Trzymaj się zdrowej doktryny!
Jedną z najbardziej subtelnych metod
zwiedzenia wierzących przez diabła jest odciąganie ich od zdrowej doktryny.
Szatan dobrze wie, że jego największą szansą na sparaliżowanie efektywnych
chrześcijan jest rozproszenie ich uwagi niebiblijnymi, wątpliwymi, irracjonalnymi
i zmieniającymi się doktrynami.
Nawet jeśli nie jesteśmy dotknięci żadną
szczególną infiltracją ze strony fałszywej doktryny, nasza chrześcijańska
pielgrzymka może napotkać znaczące przeszkody, takie jak lenistwo, brak
czujności i prostej nieznajomości doktrynalnych podstaw. Fałszywa doktryna lub
słaba znajomość właściwej czyni nas bezbronnymi wobec wszelkiego rodzaju złych
praktyk, wliczając w to słabe lub nieistniejące standardy uczciwości.
Autor Listu do Hebrajczyków przypomina
nam gdzie jest nasza ostoja, wzywając nas na właściwą ścieżkę: „Jezus Chrystus
wczoraj i dziś, ten sam i na wieki. Nie dajcie się zwieść rozmaitym i obcym
naukom. Dobrze jest bowiem umacniać serce łaską, a nie pokarmami, co nie
przyniosły pożytku tym, którzy się nimi zajmowali” (Hbr 13:8-9).
Fałszywe doktryny w najróżniejszych
formach były plagą kościoła od najwcześniejszych dni. Fałszywi nauczyciele
osłabiali pierwszy kościół. Najbardziej znaczący byli legalistyczni judaizujący, którzy zniekształcali Ewangelię w Galacji.
W ciągu ostatnich 200 lat teologicznego liberalizmu (wymyślny sposób określenia
niewiary) i sceptycyzmu, kościół został osłabiony, co spowodowało, że wielu
ludzi porzuciło podstawowe doktryny takie jak boskość Chrystusa, inspiracja i
autorytet Biblii oraz zbawienie z łaski tylko przez wiarę.
Dzisiaj ewangeliczny kościół jest osłabiony przez wiele czynników
wliczając w to subiektywizm, pragmatyzm, psychoterapię, niewłaściwe zrozumienie
tolerancji, niewystarczające pojmowanie Ewangelii i ekumenizm pragnący
rozcieńczyć i zmniejszyć nacisk kładziony do tej pory na doktrynę.
Zmienił się charakter wojny. Dziś nie
jest już ona konwencjonalna. Liberałowie starej szkoły zdecydowanie negowali
doktryny, które miłujemy. Postmoderniści
angażują się w podstępny atak na doktryny chrześcijańskie nie poprzez ich
odrzucenie, ale redefinicję. Doktrynalna czystość zapewnia nam precyzyjny
system wczesnego ostrzegania przed atakami pochodzącymi z wewnątrz.
Ale w jaki sposób przeciętny laik może
odnaleźć się w każdej fałszywej doktrynie, która co chwilę pojawia się jako
nowość w kościele? Będąc odpowiednio wyposażonym jest to o wiele prostsze niż
może wydawać się na pierwszy rzut oka.
Pierwotna strategia wroga pozostała
niezmieniona od momentu kiedy w ogrodzie Eden zakwestionował on Boga i Jego
Słowo – „Czy
naprawdę Bóg powiedział…” (1M 3:1). Każda przeklęta herezja w całej
historii kościoła atakuje zarówno charakter Boga, Jego Słowo oraz Jego
Ewangelię. Jeśli pozostaniemy niezłomni w trwaniu w tych zasadniczych doktrynach,
możemy wytrzymać atak, a nawet przyjąć postawę ofensywną w doktrynalnej bitwie.
W czasach apostołów wdzieranie
fałszywych doktryn w życie chrześcijan było jedną z największych obaw Pawła.
Apostoł dobrze wiedział, że doktrynalne zanieczyszczenie jest podstawowym
źródłem wszystkich bezbożnych zachowań. Najgłębszy przejaw obaw Pawła możemy
zauważyć w jego trosce o duchowe dobro Koryntian: „Lecz boję się, by czasem,
tak jak wąż swoją przebiegłością oszukał Ewę, tak też wasze umysły nie zostały
skażone i nie odstąpiły od prostoty, która jest w Chrystusie” (2 Kor 11:3).
Paweł był również wielce zaniepokojony
niepewnym stanem wierzących w Galacji: „Dziwię się, że tak szybko dajecie się
odwieść od tego, który was powołał ku łasce Chrystusa, do innej ewangelii; Która
nie jest inną; są tylko pewni ludzie, którzy was niepokoją i chcą wypaczyć
ewangelię Chrystusa” (Gal 1:6-7).
Paweł zrozumiał, że fałszywi nauczyciele mogą być szczerzy,
przekonujący, wiarygodni a nawet mili i sympatyczni. Ale
jednocześnie był on również przekonany, że nie możemy oceniać doktryny poprzez
pozorne i subiektywne przekonania. Najwyższym standardem jest zawsze Słowo
Bożego.
„Lecz choćbyśmy nawet my albo anioł z
nieba głosił wam ewangelię inną od tej, którą wam głosiliśmy, niech będzie przeklęty”
(Gal 1:8).
Czystość
doktryny
jest kluczowym fundamentem, na którym zbudowane jest całe życie chrześcijanina.
Jeśli chcemy być ludźmi, którzy praktykują osobistą świętość i ukazują
prawdziwą nieskazitelność, nasza doktryna musi być zdrowa i niezachwiana.
John MacArthur
źródło przedruku (04.09.2018):
*
* *
Czy Sola Scriptura ma dziś znaczenie?
Reformacja jest słusznie uważana za
największe przebudzenie w ostatniej tysiącletniej historii kościoła – ruch tak
ogromny, że radykalnie zmienił kurs zachodniej cywilizacji. Nazwiska takie jak
Marcin Luter, Jan Kalwin, John Knox są nadal dobrze znane pomimo upływu pięciuset
lat. Poprzez ich pisma oraz kazania, ci odważni reformatorzy – i inni im
podobni ludzie – pozostawili trwałe dziedzictwo dla kolejnych pokoleń
wierzących podążających za nimi.
Ale prawdziwa moc stojąca za Reformacją
nie wypływała z pojedynczego człowieka czy też grupy ludzi. Dla pewności,
reformatorzy odważnie stali i byli gotowi poświęcić samych siebie na ofiarę dla
sprawy Ewangelii. Ogromny sukces XVI wiecznego przebudzenia nie może być
przypisany ich niesamowitym aktom bohaterstwa lub też ich znakomitym dziełom
naukowym. Nie, Reformacja może być wyjaśniona tylko przez coś mającego o wiele
bardziej przemożny wpływ: siłę nieskończenie potężniejszą aniżeli cokolwiek, co
może stworzyć zwykły śmiertelnik.
Jak
każde prawdziwe przebudzenie, Reformacja była nieuniknioną i wybuchową
konsekwencją tego, że Słowo Boże, niczym ogromna fala, rozbiło wszelkie cienkie
barykady ludzkiej tradycji i hipokryzji religijnej. Gdy zwykli ludzie w całej
Europie uzyskali dostęp do Pisma w ich własnych językach, Duch Boży użył tej
nieprzemijającej prawdy, aby przekonać ich serca i zmienić duszę. Rezultatem
tego była całkowita transformacja, nie tylko w życiu indywidualnych
grzeszników, ale dla całego kontynentu gdzie mieszkali.
Zasada Sola Scriptura (tylko Pismo) była
dla Reformatorów drogą potwierdzającą, że ta niepowstrzymana moc stojąca za
wybuchem postępujących reform religijnych była dziełem akredytowanego przez Ducha Słowa Bożego.
Dla Reformatorów zasada Sola Scriptura
oznaczała to, że Biblia była jedynym objawionym przez Boga Słowem i dlatego
stanowiła dla wierzących prawdziwy autorytet w kwestii zdrowej doktryny oraz sprawiedliwego życia. Reformatorzy
zrozumieli, że Słowo Boże jest potężne, zmieniające życie i wystarczające do „nauki,
do strofowania, do poprawiania, do wychowywania w sprawiedliwości; by człowiek
Boży był doskonały, do wszelkiego dobrego dzieła w pełni przygotowany” (2 Tm
3:16-17).
Podobnie jak ojcowie kościoła, którzy
byli przed nimi, Reformatorzy posiadali prawidłowe spojrzenie na Boże Słowo jako autorytatywny fundament
chrześcijańskiej wiary. Przyjęli bez zadawania pytań bezbłędność,
nieomylność oraz historyczną dokładność Pisma, ochoczo poddając się jego
Boskiej Prawdzie.
Chociaż byli oni częścią większego
wstrząsu społecznego, Reformatorzy wiedzieli, że prawdziwa walka nie dotyczy
polityki, pieniędzy czy ziemi. Była to
walka o prawdę biblijną. A ponieważ światło Ewangelii jaśniało naprzód cały
czas, wzmacniane przez Ducha Świętego, doprowadziło do wzniecenia płomienia
przebudzenia.
Uhonorowanie Autora Słowa
Duch bezkompromisowego poświęcenia
Bożemu Słowu jest najczęściej nieobecny w krajobrazie współczesnego ewangelikalizmu. Chociaż na
ustach wielu wciąż pojawia się hasło prymatu Pisma Świętego to jednak istnieje
tendencja do spychania na bok standardów Bożego Słowa, zmiękczania prawdy lub
tłumienia jej całkowicie w celu przyciągnięcia świata.
Powiedzmy to jasno: każdy ruch, który
nie czci Słowa Bożego nie może być uznany za ruch oddający chwałę Bogu. Jeżeli
mamy czcić suwerennego Władcę wszechświata, musimy całkowicie podporządkować
się temu co On powiedział (Hbr 1:1-2). Wszystko inne oznacza traktowanie Boga z
pogardą i jest równoznaczne z buntem przeciwko Jego panowaniu. Nie ma nic
bardziej obraźliwego dla Autora Pisma aniżeli lekceważenie, negowanie lub
zniekształcanie Prawdy, którą On objawił (Obj 22:18-19). Mieć niewłaściwe
podejście do Bożego Słowa oznacza fałszywe przedstawienie Tego, który je
napisał. Odrzucenie Słowa Bożego jest jednoznacznie z nazwaniem Boga kłamcą.
Lekceważenie przekazu Pisma jest zniewagą dla Ducha Świętego, który jest
odpowiedzialny za jego natchnienie.
Biblia, jako doskonałe Boże objawienie,
odzwierciedla pełny chwały charakter swojego Autora. Dlatego, że On jest Bogiem
Prawdy, Jego Słowo jest nieomylne. Ponieważ On nie może kłamać, Jego Słowo jest
bezbłędne. Ponieważ On jest Królem królów, Jego Słowo jest absolutne i
najwyższe. Ci, którzy chcą Mu się podobać, muszą
być posłuszni Jego Słowu. Z drugiej strony, ci którzy nie szanują Pisma nie
przekładając go ponad wszelkie inne rzeczy wysuwające roszczenia do bycia „prawdą”,
hańbią samego Boga.
Ponieważ Reformatorzy uznali, że tylko
Jezus Chrystus jest Głową kościoła, z ochotą poddali się Jego Słowu jako
jedynemu autorytetowi w kościele. Tym samym potwierdzili to, w co wierzyli
wszyscy prawdziwie wierzący na przestrzeni dziejów, a mianowicie prawdę, że
wyłącznie Słowo Boże jest naszą najwyższą normą dla życia i doktryny. W konsekwencji tego, Reformatorzy
skonfrontowali każdy inny fałszywy autorytet uzurpujący sobie miejsce należne
Pismu; w ten sposób obnażyli całą korupcję systemu Rzymskokatolickiego.
Obrona wiary
Dzisiejsi wierzący w ten sam sposób są
wezwani do obrony wiary przeciwko wszystkim, którzy próbują podważać autorytet
Pisma. Apostoł Paweł pisał: „Obalamy rozumowania i wszelką wyniosłość, która
powstaje przeciwko poznaniu Boga, i zniewalamy wszelką myśl do posłuszeństwa
Chrystusowi” (2 Kor 10:5). Podobnie Juda zalecał swoim czytelnikom aby
„zachęcić do walki o wiarę raz przekazaną świętym” (Jd 3). Odwołując się do
„wiary”, Juda nie wskazywał na nieokreśloną doktrynę religijną; raczej mówił o
obiektywnej Prawdzie Pisma, która składa się na chrześcijańską wiarę (zob. Dz
2:42; 2 Tm 1:13-14).
Autorzy Nowego Testamentu nie odkryli Prawd
chrześcijańskiej wiary poprzez mistyczne przeżycia religijne. Raczej Bóg, czyniąc
to nieodwołalnie i pewnie, przekazał swoje kompletne objawienie w Piśmie. Każdy system, który
twierdzi, że posiada nowe objawienie lub nową doktrynę musi być zignorowany
jako fałszywy (Obj 22:18-19). Boże Słowo jest zupełnie
wystarczające; zawiera w sobie wszystko czego potrzebują wierzący w walce o
wiarę i przeciwstawieniu się apostazji w kościele.
Od samego początku walka pomiędzy dobrem
a złem toczyła się o Prawdę. Wąż w Ogrodzie Eden, rozpoczął swoje kuszenie
poprzez zakwestionowanie prawdomówności Boga. Wątpliwość co do jasności
objawienia Bożego od zawsze stanowi część szatańskiej strategii (zob. J 8:44; 2
Kor 11:3-4). Stawką jest wieczność, nic więc dziwnego, że Pismo rezerwuje ostre
słowa potępienia dla tych, którzy chcą włożyć kłamstwa w Boże usta. Wąż został
natychmiast przeklęty w Ogrodzie Eden (1 M 3:14), a szatan dowiedział się o
swoim nieuniknionym upadku (w.15).
W starotestamentowym Izraelu fałszywe
proroctwo było przestępstwem karanym śmiercią (Pwt 13:5-10), co obrazowo jest
przedstawione w rzezi dokonanej przez Eliasza na prorokach Baala po zajściu z
góry Karmel (1 Krl 18:19-40). Jednak Izraelici często zawodzili w usuwaniu
fałszywych proroków; przyjmując ich błędy, stawali w obliczu Bożego Sądu (Jr
5:29-31). Rozważmy stosunek Boga wobec tych, którzy chcieli zamienić Prawdę
Jego Słowa w fałsz:
„Tak mówi Wszechmocny Pan: Biada
prorokom głupim, którzy postępują według własnego ducha, chociaż nic nie
widzieli! (4) Twoi prorocy, Izraelu, są jak lisy w ruinach. (5) Nie
weszli w wyłom i nie usypali kamiennego wału wokół domu izraelskiego, aby mógł
się ostać w bitwie w dniu Pana. (6) Mieli fałszywe widzenia i prorokowali
kłamliwie. Mówią: To jest słowo Pana, chociaż Pan ich nie posłał, a jednak oczekują,
że spełni ich słowo. (7) Czy nie mieliście fałszywych widzeń i nie
wypowiadaliście kłamliwych wyroczni, gdy mówiliście: To jest słowo Pana – chociaż
Ja nie przemawiałem? (8) Dlatego tak mówi Wszechmocny Pan: Ponieważ
mówiliście fałszywie i prorokowaliście kłamliwie, dlatego Ja jestem przeciwko
wam – mówi Wszechmocny Pan. (9) Wyciągnę swoją rękę przeciwko prorokom,
którzy mają fałszywe widzenia i prorokują kłamliwie; w zgromadzeniu mojego ludu
nie będą. Wpisani nie będą w poczet domu izraelskiego i do ziemi izraelskiej
nie wejdą – i poznacie, że Ja jestem Wszechmocny Pan” (Ez 13:3-9 por. Iz
30:9-13; Jer 5:29-31).
Kluczowy punkt w tym fragmencie jest
oczywisty: Bóg nienawidzi tych, którzy fałszywe przedstawiają Jego Słowo lub
mówią kłamstwa w Jego imieniu. Nowy Testament odnosi się do fałszywych proroków
z podobną surowością (zob. 1 Tm 6:3-5; 2 Tm 3:1-9; 1 J 4:1-3; 2 J 7-11). Bóg
nie toleruje tych, którzy wypaczają lub podrabiają Boskie objawienie. Jest to
wykroczenie, które On traktuje bardzo osobiście, a Jego odpłata jest
natychmiastowa i śmiertelna.
Sabotowanie biblijnej Prawdy –
niezależnie od tego czy coś do niej dodajemy, odejmujemy czy też mieszamy ją z
błędem – jest powodem Boskiego Gniewu (Gal 1:9; 2 J 9-11). Każde
zniekształcenie Słowa jest zniewagą przeciwko Trójcy, a zwłaszcza przeciwko
Duchowi Bożemu, który w sposób bliski związany jest z Pismem.
Marcin Luter przedstawił to w
następujący sposób: „Gdy usłyszysz kogoś kto chełpi się objawieniem czegoś
przez Ducha Świętego, a co nie jest oparte na Bożym Słowie, niezależnie od tego
co to będzie, powiedz mu że jest to dzieło diabła”. W innym miejscu pisze:
„Cokolwiek co nie ma swojego źródła w Piśmie jest z pewnością diabelskiego
autorstwa”.
Bojowy okrzyk Sola Scriptura przywodzi
na myśl dawno minioną epokę – może wydawać się przez to przestarzały i
nieistotny. Jednakże dzisiejszy kościół
musi na nowo rozpalić w sobie pasję Reformatorów dla poświęcenia, czystości i
autorytetu Bożego Słowa, a także mocno bronić go przed zepsuciem
i kompromisem. Boża Prawda jest na celowniku świata zakochanego w swoim
grzechu, a my musimy z większym zaangażowaniem stać na straży Pisma jako
prawdziwej normy i ostatecznego autorytetu.
John MacArthur
źródło:
źródło przedruku (05.08.2016):
*
* *
Czym jest prawdziwa miłość?
„Wszystko czego potrzebujesz to miłość”
(All you need is love). Tak śpiewali Beatlesi. Jeśli mówiliby o Bożej miłości,
to stwierdzenie miałoby w sobie ziarno prawdy. Ale to co zwykle rozumie się
poprzez miłość w popkulturze, nie jest prawdziwą miłością w ogóle; jest to
śmiercionośne oszustwo. Ta miłość jest czymś dalekim od „wszystkiego czego
potrzebujesz”, a raczej jest to coś czego desperacko powinieneś unikać.
Apostoł Paweł podkreśla to wyraźnie w
Efezjan 5:1-3. Pisze: „Bądźcie więc naśladowcami Boga jako umiłowane
dzieci; I postępujcie w miłości, jak i Chrystus umiłował nas i wydał
samego siebie za nas jako dar i ofiarę Bogu na miłą woń. A nierząd i
wszelka nieczystość albo chciwość niech nie będą nawet wśród was wspominane,
jak przystoi świętym”.
To proste polecenie w wersecie 2
(„postępujcie w miłości, jak i Chrystus umiłował nas”) ukazuje istotę całego
obowiązku moralnego chrześcijan. Boża miłość jest pojedynczą, centralną zasadą,
która określa cały obowiązek chrześcijanina. To jest właśnie ten rodzaj
miłości, który w rzeczywistości jest „wszystkim czego potrzebujesz”. W Liście
do Rzymian 13:8-10 czytamy: „Kto bowiem miłuje bliźniego, wypełnił Prawo”.
Przykazania… streszczają się w tym
stwierdzeniu: „Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Miłość nie
wyrządza zła bliźniemu. Przeto miłość jest doskonałym wypełnieniem Prawa”. List
do Galacjan powtarza te same Prawdy: „Całe bowiem Prawo wypełnia się w tym
jednym słowie, mianowicie: Będziesz miłował swego bliźniego jak samego siebie” (Gal
5:14). Pan Jezus nauczał podobnie mówiąc, że całe Prawo i Prorocy opierają się
na dwóch zasadach skupionych wokół miłości (Mt 22:38-40). Innymi słowy: „miłość
jest więzią doskonałości” (Kol 3:14). Kiedy Paweł nakazuje nam chodzić w
miłości, z kontekstu wynika, że w sposób pozytywny, mówi on o byciu miłym,
serdecznym oraz wybaczającym innym (Ef 4:32). Przykładem takiej bezinteresownej
miłości jest Chrystus, który oddał swoje życie, aby ratować swój lud z jego
grzechów. „Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś oddaje swoje życie za
swoich przyjaciół” (J 15:13). „Umiłowani, jeśli Bóg tak nas umiłował, to i
my powinniśmy się wzajemnie miłować" (1 J 4:11).
Innymi słowy, prawdziwa miłość jest
zawsze ofiarna, hojna, miłosierna, współczująca, życzliwa, miła,
wspaniałomyślna i cierpliwa. Te i wiele innych pozytywnych, łaskawych cech
(zob. 1 Kor 13:4-8) są tym co Pismo wiąże z Bożą miłością.
Patrząc na kontekst Efezjan 5 zauważamy
również jego negatywną stronę. Osoba, która naprawdę kocha innych miłością,
którą Chrystus kocha nas, musi odrzucić każdy rodzaj fałszywej miłości. Apostoł
Paweł nazywa niektóre z tych szatańskich fałszerstw. Należą do nich:
niemoralność, nieczystość i pożądliwość. W kolejnym fragmencie czytamy: „Także
sprośność, niedorzeczne gadanie i nieprzyzwoite żarty, ale raczej
dziękczynienie. Bo wiecie o tym, że żaden rozpustnik ani nieczysty, ani
chciwiec, to znaczy bałwochwalca, nie ma dziedzictwa w Królestwie Chrystusa i
Boga. Niech was nikt nie zwodzi próżnymi słowami, bo z powodu tych rzeczy
przychodzi gniew Boga na synów nieposłuszeństwa. Nie bądźcie więc ich
wspólnikami” (Ef 5:4-7).
Niemoralność jest być może ulubionym substytutem miłości naszego
pokolenia. Paweł używa greckiego słowa „porneia”, które obejmuje każdy rodzaj
grzechu seksualnego. Współczesna kultura rozpaczliwie próbuje zatrzeć granicę
pomiędzy prawdziwą miłością a niemoralną namiętnością. Ale każda taka
niemoralność jest całkowitym wypaczeniem prawdziwej miłości, ponieważ szuka
satysfakcji własnego ja (samozadowolenia) zamiast dobra innych.
Nieczystość jest kolejnym diabelskim wypaczeniem miłości. Tutaj
Paweł używa greckiego terminu „akatharsia”, który odnosi się do każdego rodzaju
brudu i nieczystości. W szczególności Paweł ma na myśli „sprośność”, „głupie
rozmowy” i „wulgarne żarty”, które stanowią właściwe cechy charakterystyczne
złego towarzystwa. Ten rodzaj koleżeństwa nie ma nic wspólnego z prawdziwą
miłością i apostoł wyraźnie mówi, że nie ma on miejsca w chrześcijańskiej
pielgrzymce.
Pożądliwość jest kolejną deformacją miłości, która wypływa z
narcystycznego pragnienia samozadowolenia. To dokładne przeciwieństwo przykładu
Chrystusa, który oddał samego siebie za nas. W wersecie 5 Paweł utożsamia
pożądliwość z bałwochwalstwem. Ponownie, na to wszystko nie ma miejsca w
chrześcijańskiej pielgrzymce i zgodnie z wersetem 5, osoba, która jest winna
takich zachowań „nie ma dziedzictwa w Królestwie Chrystusa i Boga”.
Paweł mówi, że te grzechy, „niech nie
będą nawet wśród was wspominane, jak przystoi świętym” (w. 3). Odnośnie tych,
którzy oddają się takim praktykom, apostoł napomina abyśmy: „Nie bądźcie więc
ich wspólnikami” (w. 7). Innymi słowy, nie okazujemy prawdziwej miłości jeśli
zachowujemy tolerancję w stosunku do najczęstszych form jej wypaczeń.
Większość dzisiejszych rozmów o miłości ignoruje tę zasadę. Termin
„miłość” został przedefiniowany w szeroką tolerancję, która przymyka oko na
grzech i jednakowo przyjmuje to co dobre i złe. To nie jest miłość; to apatia.
Boża miłość taka nie jest. Pamiętaj,
najwyższym wyrazem Bożej miłości jest krzyż, gdzie Chrystus „umiłował nas i
wydał samego siebie za nas jako dar i ofiarę Bogu na miłą woń” (w. 2).
Zatem Pismo wyjaśnia miłość Boga w
kategoriach ofiary i zadośćuczynienia za grzech i przebłagania: „Na tym polega
miłość, że nie my umiłowaliśmy Boga, ale że on nas umiłował i posłał swego
Syna, aby był przebłaganiem za nasze grzechy” (1 J 4:10).
Innymi słowy Chrystus uczynił samego
siebie ofiarą, aby odwrócić od nas Gniew Boży. Daleki od odrzucenia naszych
grzechów z łagodną tolerancją, Bóg dał swojego Syna jako ofiarę za grzech, aby
uczynić zadość własnemu gniewowi i dokonać zbawiennego usprawiedliwienia
grzeszników. Jest to samo serce Ewangelii. Bóg objawił swoją miłość w sposób,
który utrzymał w mocy Jego świętość, sprawiedliwość i prawość bez pójścia na
jakikolwiek kompromis. Prawdziwa miłość: „Nie raduje się z niesprawiedliwości,
ale raduje się z prawdy” (1 Kor 13:6). To jest rodzaj miłości w której mamy
chodzić. Jest to miłość, która jest przede wszystkim czysta, a następnie
pokojowo usposobiona.
John MacArthur
źródło przedruku (14.02.2018):
Zebrał i zredagował:
Hector Walker (AG)
P.S.
Z
CYKLU ― godne polecenia (2) …
„Wiara, która nie działa?” John MacArthur
SŁOWNICZEK
► Doktryna (z łac. „doctrina”
/ nauczanie, wiedza) ▬ oznacza zespół twierdzeń, założeń i dogmatów
religijnych, filozoficznych, politycznych lub wojskowych. System działania,
myślenia.
► Doktryna
religijna
▬ zespół twierdzeń, założeń i wierzeń na temat Boga oraz sfery sacrum, a także świata
i człowieka. Stanowi zespół wierzeń, wskazań dogmatycznych i moralnych.
Jest przekazem i zbiorem religijnych przekonań.
*
„Wyznawany w danym czasie system zasad,
poglądów i twierdzeń z jakiejś dziedziny”
► Dogmat (z gr. δόγμα / dógma,
oznacza: opinię, pogląd, decyzję oficjalną np. przekonania religijne,
wyznaniowe co do wspólnych zasad wiary) ▬ w rozumieniu teologii
chrześcijańskiej: nauka wiary zawarta w Objawieniu, której pewna
interpretacja jest ściśle określona przez Kościół. Dogmaty są przedmiotem
refleksji teologii dogmatycznej. Obecnie, ze względu na rozbicie
chrześcijaństwa, poszczególne odłamy i Kościoły różnią się w ustalonych
dogmatach, jak również w rozumieniu funkcji dogmatu w nauce wiary. Inaczej jest
to teza podana do wierzenia przez Kościół jako prawda; nienaruszalna podstawowa
teza, pewnik.
*
„Prawda lub tajemnica wiary zawarta w
przesłaniu lub wydarzeniach, poprzez które Bóg daje się poznać ludziom i podana
w formie niepodważalnej zasady teologicznej”
► Teologia
(z gr. θεος / theós = „Bóg” + λογος / lógos = „nauka”, „słowo”) lub sacra doctrina (święta nauka) ▬
dyscyplina wiedzy rozwinięta w chrześcijaństwie. Pierwotnie była opisem
interwencji Boga w życie ludzkiej społeczności. Inaczej jest to uporządkowana
wiedza religijna.
*
„Pojęcie «teologia» jest używane
w kilku spokrewnionych ze sobą znaczeniach: 1) przez teologię chrześcijańską
najczęściej rozumie się wiedzę religijną na temat Boga, człowieka, treści
Objawienia, wiary i zasad moralnych, naukowo usystematyzowaną, m.in. jako
przedmiot studiów wyższych; 2) ujęte w języku naukowym oceny religijne
rozmaitych zjawisk zachodzących w świecie bądź chrześcijaństwie, inspirowane
przez idee chrześcijańskie i kulturę współczesną; takie poszerzone rozumienie
terminu teologii w krajach protestanckich konkuruje z poprzednim; 3)
uporządkowane poglądy religijne wyrażone w danej księdze czy przez danego
autora (np. teologia Pięcioksięgu, teologia Lutra); 4) w węższym znaczeniu,
zgodnym z etymologią, teologia to poznanie samego Boga; w chrześcijaństwie chodzi
tu o wiedzę o Bogu jedynym w Trójcy Osób i poznawanie go intelektualnie (...).”
*
„Słowo teologia
pochodzi z połączenia dwóch greckich słów, oznaczających «studiowanie Boga». Teologia
chrześcijańska jest po prostu próbą zrozumienia Boga takiego, jakiego poznajemy
na kartach Biblii. Żadna teologia nie jest w stanie w pełni opisać Boga i jego
sposobów działania, gdyż jest Istotą Nieskończoną, całkowicie nas
przewyższającą. Dlatego jakakolwiek próba opisania go jest z góry skazana na
porażkę (Rzymian 11,33-36). Jednak Bóg
chce, abyśmy Go poznawali na tyle, na ile jesteśmy w stanie, a teologia jest
sztuką i nauką poznawania tego, co jest w zasięgu naszego poznania i
zrozumienia Boga w sposób poukładany i zrozumiały. Niektórzy ludzie starają
się uniknąć teologii, wierząc że stwarza ona podziały. Jednak teologia
właściwie pojmowana scala ludzi. Poprawna, biblijna teologia jest czymś dobrym;
jest sposobem uczenia się Bożego Słowa
(2 Tymoteusza 3,16-17).
Zatem studiowanie teologii nie jest
niczym innym jak zagłębianiem się w
Słowo Boże – odkrywaniem tego wszystkiego, co Bóg powiedział o Sobie. Jeśli
to czynimy, to tak naprawdę poznajemy Boga jako Stworzyciela wszystkich rzeczy,
Tego kto troszczy się o wszystko i wszystkim zarządza. Jest Alfą i Omegą,
początkiem i końcem wszystkiego. Gdy Mojżesz zapytał kto posyła go przed
faraona, Bóg odpowiedział «JESTEM
KTÓRY JESTEM» (2 Księga Mojżeszowa
3,14). Zwrot «JESTEM» wskazuje na osobowość. Bóg ma imię,
tak jak każdy inny. Imię «JESTEM» wskazuje na wolną, celową,
samowystarczalną tożsamość. Bóg nie jest siłą eteryczną czy jakąś energią
kosmiczną. Jest Wszechmocną, Samoistniejącą, Samostanowiącą Istotą, z rozumem i
wolą – Bóg «osobowy», który dał się poznać człowiekowi
poprzez Swoje – Słowo, Swojego – Syna / Jezusa Chrystusa.
Studiowanie teologii jest tak naprawdę poznawaniem Boga po to, aby naszą miłością i posłuszeństwem oddawać Mu chwałę. Zauważ, że mówimy tutaj o pewnym postępie: musimy Go poznać zanim Go pokochamy, musimy do pokochać zanim zapragniemy być Jemu posłuszni. Efektem ubocznym w życiu tych, którzy Go znają, kochają i słuchają, jest błogosławieństwo wsparcia i nadziei jakim hojnie obdarza nasze życie. Słaba teologia oraz zniekształcone, niewłaściwe postrzeganie Boga sprawia, że nasze życie zamiast przynosić pokrzepienie i nadzieję, staje się prawdziwą udręką. Znajomość Boga jest niesamowicie ważna. Stajemy się okrutni sami dla siebie, jeśli nie znamy Boga. Świat jest pełny bólu, a życie na świecie jest nieprzyjemne i rozczarowujące. Pozbawiając się teologii, skazujemy się na życie bez celu. Bez teologii marnujemy swoje życie i zatracamy swoje dusze.
Studiowanie teologii jest tak naprawdę poznawaniem Boga po to, aby naszą miłością i posłuszeństwem oddawać Mu chwałę. Zauważ, że mówimy tutaj o pewnym postępie: musimy Go poznać zanim Go pokochamy, musimy do pokochać zanim zapragniemy być Jemu posłuszni. Efektem ubocznym w życiu tych, którzy Go znają, kochają i słuchają, jest błogosławieństwo wsparcia i nadziei jakim hojnie obdarza nasze życie. Słaba teologia oraz zniekształcone, niewłaściwe postrzeganie Boga sprawia, że nasze życie zamiast przynosić pokrzepienie i nadzieję, staje się prawdziwą udręką. Znajomość Boga jest niesamowicie ważna. Stajemy się okrutni sami dla siebie, jeśli nie znamy Boga. Świat jest pełny bólu, a życie na świecie jest nieprzyjemne i rozczarowujące. Pozbawiając się teologii, skazujemy się na życie bez celu. Bez teologii marnujemy swoje życie i zatracamy swoje dusze.
Każdy
chrześcijanin powinien być zaangażowany w teologię – intensywne, osobiste
studiowanie Boga, by Go znać, kochać i być Jemu posłusznym, bo przecież z Nim
przepełnieni radością spędzimy wieczność”.
( ! ) Drogi Chrześcijaninie biblijny (bez
względu na denominację protestancką i Twoje doświadczenia w wierze oraz starz w
niej), posłuchaj ...
Jeśli odnosisz się pogardliwie do takich
określeń jak: doktryna, dogmat, teologia oraz stwierdzasz niefrasobliwie pełen ignorancji: „... ty
masz doktrynę, a ja mam Jezusa!” lub „... diabeł związał cię doktryną!” – to w
najlepszym przypadku nie wiesz co mówisz!
Gdybyś nie posiadał tych 3 w/w zbiorów (zasad) wiary i ich
wykładu – nauki, to Twoja wiara nie różniłaby się wcale od nauk i twierdzeń np. Świadków
Jehowy lub Mormonów czy innych sekt „a’la biblijnych”. Zastanów się
nad tym przed Zbawicielem ! Jak chodzisz z Chrystusem w pielgrzymce wiary tu na
ziemi? Kto ma się dostosować: Ty do Boga czy Bóg do Ciebie?! Kto kogo ma poznać
i uwielbić?!
Na przykład: dla jednych Chrystus jest
Bogiem, a dla drugich nie jest Bogiem – zatem trzeba umieć wykazać, że jest
Bogiem (udowodnić ten fakt, obronić na podstawie Biblii); to jest właśnie
podstawowy dogmat chrześcijaństwa, a
broniąc go musisz mieć pewien zbór zasad (nauk), by rozumieć Pismo w Starym i
Nowym Testamencie. Musisz mieć doktrynę
teologiczną.
„Staraj się, abyś
stanął przed Bogiem jako wypróbowany pracownik, który nie ma się czego wstydzić
i który dobrze rozkłada Słowo Prawdy.
Unikaj zaś pospolitej, czczej gadaniny, bo prowadzi ona do coraz większej
bezbożności. A ich mowa szerzy się jak gangrena. Do nich należą Hymenajos i Filetos;
Którzy pobłądzili w sprawie Prawdy, mówiąc, że zmartwychwstanie już nastąpiło,
i wywracają wiarę niektórych. Mimo to fundament Boży stoi niewzruszony, mając
taką pieczęć: Znad Pan tych, którzy należą do Niego, oraz: Niech odstąpi od
nieprawości każdy, kto wzywa imienia Chrystusa. W
wielkim zaś domu znajdują się nie tylko naczynia złote i srebrne, lecz także
drewniane i gliniane, niektóre do użytku zaszczytnego, a inne do
niezaszczytnego. Jeśli więc ktoś oczyści samego siebie z tego wszystkiego,
będzie naczyniem do użytku zaszczytnego, uświęconym i użytecznym dla Pana, przygotowanym
do każdego dobrego czynu. Uciekaj też od młodzieńczych pożądliwości, a zabiegaj
o sprawiedliwość, wiarę, miłość, pokój wraz z tymi, którzy wzywają Pana z
czystego serca. Unikaj zaś głupich i niedouczonych rozmów, wiedząc, że rodzą kłótnie.
A sługa Pana nie powinien wdawać się w kłótnie, lecz ma być uprzejmy względem wszystkich,
zdolny do nauczania, cierpliwie znoszący złych; Łagodnie nauczający tych,
którzy się sprzeciwiają; może kiedyś Bóg da im pokutę, aby uznali Prawdę; Oprzytomnieli
i wyrwali się z sideł diabła, przez którego zostali schwytani do pełnienia jego
woli.”
II Tym.2,15 – z gr.: „logon alētheias” (Słowo Prawdy)