nasze blogi - satelity (kliknij nazwę):

kliknij poniżej:

Polecane zbory:

Polecane publikacje:

sobota, 17 lutego 2018

Propaganda tego świata (3):

Kościół Świadomy Celu

OSTRZEŻENIE !!! 

Większość czytelników książek pt.: „Życie świadome celu” oraz „Kościół świadomy celu” zapewne nie jest świadoma rzeczywistego celu ich wydania. Wbrew pozorom, te książki nie mają pogłębiać poznania Boga, ani powodować wzrostu duchowego, lecz są elementami znacznie większej „układanki”, która zawiera cztery pozycje. Jednak tylko dwie z nich są przeznaczone dla Chrześcijan. Pozostałe, to pozycje instruktażowe, przeznaczone wyłącznie dla pastorów i animatorów globalnych przemian w kościołach.
Są to podręczniki, służące do wstępnego programowania ludzi, aby można było ich kontrolować za pomocą psychologicznych technik kontroli i „narzędzi” korporacyjnych. Ogólnoświatowy system religijny tworzony jest przez ONZ poprzez Światową Radę Kościołów. Ma się on opierać na niepodważalnym przywództwie odgórnie ustanowionych autorytetów, wizji cudownej przyszłości i świadomości wspólnego celu. Rzeczywistym zaś jego celem jest odwrócenie Chrześcijan od wiary w Boże obietnice i stworzenie tzw. kościoła socjalnego, zaspokajającego ludzkie pragnienia w oparciu o silną wspólnotowość i kompromis, który ma gwarantować akceptację dla wszystkich ludzi, bez względu na to, w co wierzą. Takie kościoły cechuje wiodąca rola muzyki, socjologii i psychologii, każdy tam znajdzie to, czego chce jego stara natura, lecz nie usłyszy tego co na prawdę mówi Biblia.
Jest to książka, która powoduje w świadomości czytelnika przeramowanie osoby Boga, czyli tworzy w jego umyśle nowy wizerunek Boga - odmienny od biblijnego - i wstępnie go programuje. W tej książce Rick Warren również posługuje się Bożymi obietnicami pozbawionymi biblijnego kontekstu i biblijnych uwarunkowań. Ponadto, przytaczane wersety nie są tłumaczeniami, lecz wolnymi interpretacjami Eugene Petersona z parafrazy Biblii pt:. „The Message”, stworzonej prawdopodobnie na potrzeby teologii Ricka Warrena i nauk jej podobnych.
Wg. filozofii Petera Druckera, najważniejsza w kościołach jest różnorodność etniczna i duchowa (2Kor.6:14-18), ponieważ zmusza wierzących do kompromisu. Dlatego dzisiaj wielu oddanych Bogu ludzi, bywa zmuszanych do opuszczania Zborów Świadomych Celu, gdyż nie zgadza się na zmianę światopoglądu, na rzecz wizji pastora i źle pojętej jedności. Filozofia Druckera dotycząca relacji międzyludzkich jest tak zaprojektowana, aby pozbawiała ludzi bojaźni Bożej i budowała lojalność wyłącznie względem liderów. Zakłada ona, że należy akceptować wszystkie przekonania, co samoistnie wyklucza wiele prawd biblijnych, które tworzą podziały, np. obnażające grzech, zepsucie moralne i dotyczące etyki chrześcijańskiej.
W styczniu 1998, podczas seminarium „Budowanie Kościoła Świadomego Celu”, Rick Warren ponownie zapewniał ludzi, o Bożym poparciu dla strategii rozwoju kościoła opartej na ludzkich pragnieniach, zamiast na wskazówkach zawartych w Słowie Bożym [...].
Czy Bóg rzeczywiście kocha kulturową różnorodność ? Czy Bóg jest zadowolony patrząc, jak karmimy swoje pożądliwości i wzmagamy własną potrzebę stymulowania emocji ? Gdy Izrael znudził się Bożym Słowem i przejął pogańską różnorodność oraz ich przeżycia duchowe, to Bóg surowo ich za to ganił. Gdy przywódcy kościoła stosują komercyjną muzykę, grają ludziom na emocjach i głoszą powierzchowne kazania, to automatycznie przestają zaspokajać ich potrzeby duchowe, a zaczynają dogadzać pragnieniom ciała. [...]
Nieodrodzeni chrześcijanie kochający ten świat, zawsze będą pragnęli kościoła, który mówi jak świat, by czuli się jak w domu. Aby zaspokoić takich poszukujących, kościół wpierw sam musi ulec zmianie. Gdyż nikt nie może zrozumieć Bożej Prawdy, dopóki Duch Święty nie objawi jej w jego sercu (zob. 1Kor.2:9-16). Nie dziwi więc fakt, że pastor Warren nigdzie nie cytuje tekstów biblijnych, ale ponad dziewięćdziesiąt razy przytacza fragmenty parafrazy „The Message” Eugene Petersona. Wiele z tych uproszczonych fragmentów wypacza zarówno słowa jak i znaczenie Pism. Czytając je odnosi się wrażenie że parafraza „The Message” została napisana wyłącznie na potrzeby pastora Warrena, gdyż harmonizuje ona idealnie z głoszonymi przez niego filozofiami. [...]
W Biblii - Bóg wzywa nas wielokrotnie byśmy Mu ufali, byśmy byli stale skoncentrowani tylko na Bogu, bo to On daje dar „doskonałego pokoju” tym, których umysły są niewzruszenie zwrócone ku Niemu. Tym, którzy trwają w Winnym Krzewie i nie pozwalają żeby cokolwiek oderwało ich od Pana. (...) Czyż sam Bóg nie jest najlepszym celem, na którym powinno się koncentrować nasze życie ? Czy Słowo Boże nie uczy jasno, że mamy dać się prowadzić Duchowi Świętemu, a nie wyznaczać sobie jakieś ambitne cele. [...]

MIĘDZY WIERSZAMI KSIĄŻEK WARRENA, UKRYTA JEST OBIETNICA 
Jest nią kłamstwo, które szatan oferował Panu Jezusowi już dwa tysiące lat temu, a w które wierzy dzisiaj cały korporacyjny świat oraz wielu nie odrodzonych aktywistów kościelnych, a które brzmi: „Będziesz Wielki, Dam ci władzę i chwałę, ponieważ została mi przekazana i daję ją komu chcę. Jeśli oddasz mi pokłon, będzie twoja”. To właśnie dlatego, każdy ambitny lider czy pastor, którego stara natura nie umarła, chętnie odstawia w kąt Boże Słowo i zabiera się do wdrażania manipulacyjnych socjotechnik i psychologicznych metod modelowania i kontroli myślenia. Od samego początku szatan oferował sukces, władzę i moc, tym którzy zdecydują się zmienić kontekst, odwrócić znaczenie lub podważyć ponadczasowość Bożego Słowa, zamazując tym samym granicę między prawdą i kłamstwem. Już w ogrodzie Eden, doprowadziło to Adama i Ewę do nieposłuszeństwa i pozbawienia ludzkości relacji z Bogiem. Dzisiejsza fala pragmatyzmu i liberalnego myślenia po raz kolejny powraca i prowadzi do wykręcania Bożego Słowa. [...]
Następnie Warren mówi:Znajomość celu ułatwia życie, gdyż definiuje to co robisz i to, czego nie robisz. Twój cel staje się standardem, przy pomocy którego określasz działania istotne i nieistotne. Zadajesz sobie pytanie: Czy to działanie pomoże mi osiągnąć któryś z celów, jakie Bóg ma dla mojego życia ? (…) Bez wyraźnie określonego celu nie masz podstawy, na której mógłbyś opierać swoje decyzje i wykorzystywać swoje możliwości” (1, str. 31).
Wyraźnie określonym celem w przypadku Warrena, jest kolektywna zmiana myślenia. Przemiana taka ma spowodować nowy sposób myślenia, nowy sposób pojmowania rzeczywistości i miejsca jednostki w grupie oraz ciągłą gotowość do poddawania się nadchodzącym zmianom. Ludzie pozostają na obranym kursie poprzez utrzymywanie swych umysłów w ciągłej koncentracji na wizji lidera czy wyznaczonym im celu. Wizja taka zawiera zazwyczaj jakąś obietnicę, bądź daje nadzieję zaspokojenia odczuwalnych potrzeb i pragnień ludzi. Mówiąc obrazowo, jest to marchewka przed pyskiem ciągnącego wóz osła, która nieustannie motywuje go do ruchu w wyznaczonym kierunku, jednak nie wyznacza mu żadnego celu ostatecznego, powodując tylko nie mającą końca chęć złapania czegoś wydającego się być w zasięgu jego pyska.
Zasada działania liderów zmian jest taka, że każdy członek grupy musi być tak skoncentrowany na „marchewce”, że wspólnie z innymi, zaczyna bezkrytycznie przyjmować nowy światopogląd czy sposób oceny rzeczywistości, wdrażany przez prowadzącego. Jest to jedna z wielu, szeroko używanych w dzisiejszym świecie profesjonalnych metod manipulacji opartej na sprzedawaniu ludziom ich własnych marzeń. (NLP neuro-językowe programowanie) Biblia natomiast uczy nas, że żaden cel nie może zastąpić żywego Jezusa Chrystusa jako fundamentu, na którym powinieneś opierać wszystkie swoje motywacje i życiowe decyzje. Życie Chrystusa jako Słowa objawionego w nas, jest naszym jedynym fundamentem i przewodnikiem. Żywe Słowo pozostaje lampą dla naszych stóp i światłem na naszej drodze za Nim, bez względu na to, dokąd wyznaczone przez Niego cele i niewidzialne dla nas ścieżki mogą zaprowadzić ciebie i mnie w ciągu naszego życia na tej ziemi.

TECHNOLOGIE UWIELBIENIA
„Wybór stylu muzyki, jaką zastosujecie na waszych nabożeństwach będzie jedną z najistotniejszych i najbardziej kontrowersyjnych decyzji w życiu waszego kościoła (…). Musicie dostosować muzykę do takiego rodzaju ludzi, do jakich wasz kościół ma dotrzeć (...). Muzyka jaką gracie, ustawia wasz kościół w lokalnej społeczności i definiuje, kim jesteście. Będzie ona decydować o rodzaju ludzi jakich przyciągniecie, jakich zatrzymacie i jakich utracicie” (Rick Warren - „Wybór muzyki uwielbienia”).
Chociaż ilość możliwości wyboru w dzisiejszym świecie ciągle wzrasta i oferuje niezliczone opcje w zakresie religii, rozrywki, literatury i muzyki, to jednak olbrzymie sieci zarządzane przez systemy korporacyjne na całym świecie działają według jednolitej strategii marketingowej. Ich kluczem do sukcesu jest kontrolowanie i manipulacja odczuwanymi potrzebami społeczeństwa. Czyli jest to strategia, wymagająca stosowania ciągłych ankiet, sondaży, obliczeń i opracowywania komputerowych systemów danych. Jako część globalnego planu, nie tylko ujawniają one pragnienia i słabe punkty konsumentów, lecz także podsycają pożądliwości społeczeństw i manipulują nimi. Dlatego właśnie instytucje rządowe takie jak szkoły, kombinaty farmaceutyczne czy kościoły zmieniają się od podstaw, by wejść na ścieżki korporacyjnego świata. I mogą nazywać swoją wersję tego systemu jak chcą - System Zarządzania Jakością, System Efektywnej Edukacji lub Kościołem Świadomym Celu, bo nie ma to żadnego znaczenia. Gdyż każdy z nich stosuje ten sam wzorzec, obliczony wyłącznie na osiągnięcie wymiernych rezultatów i nieustannie wzywający uczestników do tworzenia zespołów, do dialogu, nauki przez całe życie i ciągłych sprawdzianów postępu zmian. [...]
Rick Warren wskazuje jak ważne jest uwielbienie mówiąc: „Uwielbienie musi opierać się na prawdzie zawartej w Bożym Słowie, a nie na naszych opiniach na temat Boga” - pisze (1, str. 101). Jest to prawdziwe. Jednak w swojej książce Warren podaje opinie jak i ilustracje, zaprzeczające tej prawdzie, włączając w to kilka ewidentnych kłamstw odnośnie tego, co Bóg miłuje i czego pragnie. „Nie istnieje żadna uniwersalna formuła uwielbienia i przyjaźni z Bogiem” - pisze Warren. „Bóg chce, byśmy pozostali sobą”. Potem uzasadnia to cytatem z „The Message”: „Tego właśnie typu ludzi poszukuje Ojciec, tych, którzy będąc przed Nim sobą, w prostocie i szczerości Go wielbią”. [...] Wprawdzie wszystkie zakątki świata zostały stworzone przez Boga, lecz nie pozwala On nam używać wszystkich zasobów świata, gdyż możemy wtedy też sprofanować Jego imię. Stając się dziećmi Bożymi, jesteśmy odpowiedzialni za trzymanie się Jego standardów oraz tego, co objawił nam o sobie w Piśmie. I czasami wydaje się, że pastor Warren zgadza się z Biblią mówiąc: „Muszę zdecydować, że będę cenił to, co ceni Bóg. Właśnie tak robią przyjaciele - dbają o to, co jest ważne dla drugiej osoby. Im bardziej stajesz się przyjacielem Boga, tym bardziej będziesz dbać o to, na czym Jemu zależy, rozpaczać nad tym, nad czym On rozpacza i radować się tym, co Jemu sprawia przyjemność”. Po tym wspaniałym podsumowaniu mówi jednak, że „Paweł jest najlepszym tego przykładem. Boży cel był jego celem, a Boża pasja była jego pasją” i popiera swoje twierdzenie cytatem z „The Message”, w którym gubi najważniejszy element: „że Bóg jest Bogiem zazdrosnym”. Jego święta zazdrość została wyrażona przez Pawła w trosce o świętość i zdrowe nauczanie kościoła. Aby pokazać kontekst całościowy, cytuję również następny werset: (2 Kor.11:2-3). [...]
[...] W ten sposób wskazówki dotyczące rozwijania więzi prowadzących do dobrego samopoczucia stają się ważniejsze od duchowej konieczności upamiętania się i świętego życia w Chrystusie. Proszę nie myśleć, że usiłuję pomniejszyć najważniejsze przykazanie, nakazujące nam miłować się. Kiedy jednak zepsucie i świeckie myślenie wchodzą do Kościoła, Boża miłość agape (bezinteresowna), będąca wyrazem działania Ducha Świętego w nas, jest gaszona. Możemy ją zastąpić wtedy ludzką formą miłości jak fileo (przyjaźń, przywiązanie), ale wtedy nie wypełniamy już przykazania „miłuj bliźniego jak siebie samego”, gdyż przestajemy szukać w tej miłości dobra drugiego człowieka, a zaczynamy dbać jedynie o swoje dobre samopoczucie w grupie. Pomimo częstych odniesień pastora Warrena do przyjaźni z Bogiem, Biblia nigdy nie używa określenia fileo w odniesieniu do przykazań dotyczących miłowania Boga. Zawsze pojawia się tam termin agape, czyli ponadnaturalna Boża miłość działająca w sercach Jego wiernego ludu. Dlatego Boży lud musi chronić swoje sumienie uwrażliwione przez Ducha. Jeśli wyznajemy Jego Imię i obietnice, to musimy podążać Jego drogami, a nie poddawać się schematom marketingowym. Jeśli nasze uwielbienie stanowi wyraz ludzkiej natury, zamiast Duchowej Bożej Prawdy, to w oczach Boga staje się ono bezwartościowe. Bardzo łatwo można zgasić Ducha i oślepnąć na Boże światło próbując zmieniać konteksty biblijne, by uczynić prawdę bardziej strawną dla świata pogańskiego, gdyż możemy wtedy zapomnieć o ostrzeżeniach Jezusa skierowanych do uczniów:
„Gdybyście byli ze świata, świat by was kochał jako swoją własność. Ale ponieważ nie jesteście ze świata, bo Ja was wybrałem sobie ze świata, dlatego świat was nienawidzi. Pamiętajcie na słowa, które do was powiedziałem: Sługa nie jest większy od swego  pana. Jeżeli Mnie prześladowali, to i was prześladować będą. Jeżeli moje słowo zachowali, to i wasze będą zachowywać. A to wszystko będą wam czynić z powodu imienia Mego, bo nie znają Tego, który Mnie posłał” (Ew. Jana 15:19-21).
Ja rozumiem to w ten sposób, że uwielbienie polega na stawaniu przed Panem w posłuszeństwie, pokorze, bojaźni, upamiętaniu i wierze z postawą wdzięczności, by słuchać Jego Słowa, rozgłaszać Jego imię i czcić Go całą naszą istotą za to, co dla nas uczynił. Wbrew dzisiejszym trendom, uwielbienie nie jest chodzeniem na transowe koncerty „chrześcijańskie” i skakaniem w imieniu Jezusa. Członkowie kościoła Ricka Warrena zapewne nie określają muzyki granej w ich kościele mianem hipnotyzującej czy transowej, ale chodzi tutaj głównie o naturę siły wiodącej w kościele, gdyż czyste intencje nie uświęcają jeszcze wszystkich możliwości i metod, gdyż wiele z nich może pogwałcić etykę chrześcijańską i Boże standardy świętości podane w Słowie Bożym. Jak widać dla kościelnych menagerów, jedynym wyznacznikiem dobrych lub złych metod stał się wymierny sukces, a nie posłuszeństwo Słowu Bożemu. [...]
Pastor Warren poprzez zmiękczanie niezmiennych Prawd o Bogu i o Jego drogach, wypacza rozumienie świętości, a tym samym wykrzywia postrzeganie Bożych standardów według, których powinniśmy w Nim żyć. Gdy cytuje on biblijne obietnice pomijając ich uwarunkowania, to nie buduje on prawdziwej wiary opartej na posłuszeństwie, ale tworzy tylko iluzje na temat Boga. Wielu czytelników nie wie, jakim wskazówkom mają być posłuszni ! Nie znajdą bowiem tych odpowiedzi w części poświęconej dyskusji, która znajduje się na końcu książki. Pytania tam zawarte są tak ułożone, by pasowały do współczesnego procesu osiągania kompromisu. Procesu, którego celem jest odwróceniem cię od światopoglądu biblijnego i wtłoczenie ci do głowy liberalnego sposobu myślenia. A zawiera on następujące wytyczne:
«Nie wolno nikogo zrażać poprzez bezkompromisową obronę prawd lub odwoływania się do faktów. Nie wolno stosować takich określeń jak: „wiem” lub „wierzę”. Należy mówić: „myślę, że...” albo „czuję, że...”; w ten sposób okazujemy gotowość do zmiany i kompromisu osiąganego przez grupę. Należy okazywać uznanie dla wszystkich poglądów, nawet jeśli są one jawnie sprzeczne z Biblią».
Większość pytań zadawanych przez Warrena skłania do wypowiadania opinii opartych na własnych odczuciach, a nie szukaniu Prawdy w Biblii. Większość z tych pytań jest formułowana w taki sposób, że same naprowadzają na odpowiedzi zgodne z ideałami wspólnotowymi Druckera niż z Prawdą. Pierwsze dwa pytania zaczynają się od słów: „Co według ciebie...”. Żadne nie kieruje do Biblii jako punktu odniesienia, ani nie zachęca do szukania odpowiedzi w Słowie Bożym. Wynikiem takiego dialogu opartego na relacjach międzyludzkich jest wspólny wniosek, czyli synteza poglądów przedstawionych przez członków grupy. Na końcu wszyscy mają dobre samopoczucie i dobre odczucia do siebie nawzajem i Boga. Bez względu na to, w jaki sposób jest On przedstawiony, nie ma żadnych kosztów, żadnego oddzielenia, żadnej urazy żadnych wniosków.
Biblia uczy że Jego drogi nie są naszymi drogami, gdyż On jest suwerennym Panem Wszechświata, i aby Go poznawać i podążać za Nim, musimy napełniać nasze umysły Jego Słowem, a nie świeckimi interpretacjami lub metodami grupowej adoracji poprawiającymi nasze samopoczucie. [...]
Ci, którzy należą do Chrystusa, są w Nim zjednoczeni. Należą do wielkiej rodziny, rozrzuconej po całym świecie, która trwa na wieki. Jest to wspólnota, którą mamy z każdą osobą posiadającą Ducha Bożego i idącą za Chrystusem w nauce Słowa Bożego. Natomiast Rick Warren pisze w swoim artykule: „Relacje utrzymujące kościół w jedności”, gdzie podaje jednak wątpliwe powody, które mają podkreślać konieczność jedności wspólnotowej. [...]
Według nauczania pastora Warrena, nasza uwaga powinna skupiać się na budowaniu więzi z innymi ludźmi i jedności, ma to sprawić, że poczujemy się dowartościowani i będziemy miło spędzać czas w swojej grupie. Natomiast wszelkie tematy mogące wprowadzić podziały stają się tematami tabu, nawet jeżeli dotyczą ciebie, twojego wzrostu duchowego czy twojej rodziny, gdyż nie wypełniają 5 celów jakie wyznaczył kościołowi Rick Warren. Proponuje on za to bardziej pozytywne przesłanie, które doskonale współgra z tak popularnym dzisiaj w świecie naciskiem na poczucie własnej wartości: „Jesteś częścią Bożej rodziny, to dlatego Jezus czyni cię świętym, a Bóg jest z ciebie dumny !”
„Co zaś do mnie, niech mnie Bóg uchowa, abym miął się chlubić z czego innego, jak tylko z krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa, przez którego dla mnie świat jest ukrzyżowany, a ja dla świata” (Gal. 6:14).
[...] Czyli, jeżeli Warren zmienia konteksty lub znaczenie Bożego Słowa, to znaczy że buduje on wśród Chrześcijan fałszywy fundament jedności, gdyż prawdziwa i trwała jedność nie istnieje tam, gdzie dopuszcza się kompromis w sprawie Bożego Słowa, ponieważ duchowa jedność musi być oparta przede wszystkim na biblijnym światopoglądzie. Kościoły stosujące świeckie metody siłą rzeczy zawsze będą reinterpretować Pismo i dostosować je do własnej teologii oraz pragnień ludzi, których chcą pozyskać. Prowadzi to zawsze do sytuacji, że w pewnym momencie nie budują oni już na Słowie Bożym, ale na ludzkich pomysłach i strategiach. Jedną z nich jest wyeliminowanie ostrzeżeń i nakazów biblijnych, które kolidują z ich teologią, a następnie pozbycie się tych, którzy wyrażają sprzeciw. [...]
W odniesieniu do służby kościoła w kwestii pomocy potrzebującym, Peter Drucker stwierdził:
Pastor jako menadżer musi zidentyfikować ich mocne strony oraz specjalizacje, a następnie postawić ich we właściwym miejscu i przydzielić im konkretną służbę oraz umożliwić pracę w harmonijnej i produktywnej całości zwanej ciałem Chrystusa”.
Owszem, Chrześcijanie są zobowiązani do kochania bliźnich i pomagania biednym, ale nie w ramach świeckich systemów opartych na okultystycznych socjotechnikach i ludzkich strategiach. Korzystanie z manipulacyjnych socjotechnik ubranych w biblijną terminologię, zawsze wiąże się z koniecznością przekręcania znaczenia i kontekstów Bożego Słowa oraz odejścia od społeczności z Jezusem Chrystusem, który jest jedynym źródłem prawdziwej jedności. [...]
Pytania zamykające książkę „Życie Świadome Celu” dokładnie obrazują ten proces. Pierwsze dwa rozpoczynają się w stylu: „Co według ciebie ?”. Żadne z nich nie wskazuje na Pismo Święte. Wzywają czytelników natomiast do utożsamiania się z uczuciami, bez względu na to, w co się wierzy i jak się postępuje. 40-dniowy program Życia Świadomego Celu jest jedynie pierwszym etapem nigdy nie kończącego się procesu grupowej przemiany myślenia, który stwarza głód dla dalszego doświadczania tego samego rodzaju jedności. [...]
Cel animatorów zmian w kościołach pokrywa się z celami UNESCO dla światowego systemu edukacji. Nie pomniejszajmy tego ważnego związku między szkołą, a „Kościołem Świadomym Celu”. Słowa i wyrażenia używane przez te dwa systemy mogą się czasem różnić lecz manipulacyjne metody zarządzania i procesy zmian w obydwu przypadkach są takie same. Oba pasują do całościowej struktury globalnego systemu zarządzania. Oba zgadzają się podważać i eliminować stare sposoby myślenia i wierzeń, ale nikomu nie wolno krytykować globalnej wizji przyszłości lub marszu ku solidarności w nowym porządku świata. Zarówno wizja jak i metody tego planu zostały zaplanowane w latach 1945 - 1948, kiedy to Alger Hiss, Julian Huxley i Brock Chisholm (pierwsi szefowie Narodów Zjednoczonych, UNESCO i Światowej Organizacji Zdrowia) nakreślili ambitny plan globalnej solidarności poprzez edukację i standardy zdrowia psychicznego na całym świecie. Ich wizja nie zmieniła się przez ostatnie 59 lat. Co gorsza, jest łatwiejsza do zaakceptowania dla społeczeństwa niż kiedykolwiek wcześniej.
„Królestwo Boże to nie pokarm i napój, lecz sprawiedliwość i pokój, i radość w Duchu Świętym. Bo kto w nich służy Chrystusowi, miły jest Bogu” (Rz. 14:17-18).
Czy można zmierzyć sprawiedliwość i pokój, i radość w Duchu Świętym ? Czy można zmierzyć służbę Bogu - Marii z Ewangelii Łukasza 10:38-41 ? Która dostała pochwałę za to, że usiadła u stóp Jezusa, podczas gdy Marta przygotowywała posiłek. Na pewno dałoby się przeliczyć na kalorie lub megadżule przygotowany posiłek, ale jak zmierzyć miłość Marii do Jezusa ? Żadna metoda tego nie dokona. Bóg nie akceptuje ludzkich miar oceny osiągnięć człowieka. To Bóg ustanawia standardy naszej pracy dla Królestwa Niebieskiego. On wyposaża nas w środki i on będzie nas nagradzał, gdyż to On jest w naszym życiu światłem, siłą i przewodnikiem. Amen
„Duch daje życie; ciało na nic się nie przyda. Słowa, które Ja wam powiedziałem, są duchem i są życiem” (Ew. Jana 6:63).
„Jezus Chrystus wczoraj, dzisiaj i na wieki ten sam” (Hebr. 13:8).

Autorstwo: „Chleb z Nieba” – powyżej prezentowane są fragmenty.
Całość materiałów źródłowych: https://chlebznieba.pl/index.php?id=280

Zebrał  i dokonał skrótów oraz korekty (w dobrej intencji):
Hector Walker (AG)
HectorNEWS 

P.S.
Z moich obserwacji ostatnio - zaczyna wynikać, że możemy napotkać także pozornie biblijne zbory. Osobiście zaczynam je nazywać: „dwuznaczne zbory”, czyli mieszane (kościoły / denominacje). Społeczności te są już  zainfekowane „dżumą” zwaną w skrócie: „Kościół Świadomy Celu” / „Nowe Pokolenie” (w większym lub mniejszym stopniu), ale jeszcze trzymają się częściowo Prawdy Ewangelii w Biblii. Dlatego w pierwszych kontaktach może się wydawać, że są poprawne, tzn. biblijne. Na moje rozeznanie występuje tam pomieszanie polegające na: 
1) z jednej strony: biblijna / nowotestamentowa struktura funkcjonowania zboru (w tym język biblijny), kazania głoszone poprawnie wg. głównych doktryn biblijnych (podstawy w wierze);
2) z drugiej strony: mentalność (zachowanie) globalnych kościołów w stylu „ewangelii sukcesu” (jak wyżej w art.), czyli liberalizm i emocjonalność neocharyzmatyków (w tym ludzkie przywództwo – „liderzy” / „liderki”). Tego typu zbory są najgroźniejsze, gdyż wprowadzają w błąd ludzi szukających właściwej Drogi Ewangelii – PRAWDZIWEGO Jezusa Chrystusa, czyli prowadzą do zwiedzenia w wierze.
Tyczy się to również „starych” (dojrzałych) zborowników – duża część ulega nowym trendom i podporządkowuje się lub wręcz zaczyna zmieniać sposób myślenia, uważając nowe zwyczaje za jakoby zapowiedź: „duchowego przebudzenia” (robota diabła). Innym pozostaje opuścić zgromadzenie i szukać nowego lub spotykać się po domach w małych grupkach wiernych Bogu w Jego Słowie.
„Dwuznaczne zbory” – prędzej czy później zostaną wchłonięte lub staną się kalką kościołów globalnych prowadzących do światowego zwiedzenia w wierze, a nie do przebudzenia !!!
Na moje poznanie Słowa Bożego – celem Kościoła jest osiągnięcie zbawienia w Chrystusie (indywidualnie przez każdego wierzącego); a powinnością (misją) Kościoła / ekklesi* jest głoszenie Ewangelii Jezusa Chrystusa zgodnie z kanonem Nowego Testamentu, która to prowadzi do celu wiary, czyli do zbawienia dusz !!! Nie potrzeba tutaj żadnych metod ani ideologii tego świata, który jest wrogi wobec Bożej woli ! Posłuszeństwo Słowu Bożemu w naszym życiu jest właściwym uwielbieniem Boga w Chrystusie. Na mojej szkole biblijnej podano mi trzy wersety Słowa Bożego jako definicje celu dla Kościoła: Rzym.8,39; II Kor.3,18; I Jana 3,2.
Teolog Erich Sauer ujął to tak:
„(...) Celem tego Zgromadzenia (Kościoła) jest wywyższenie i uwielbienia w Chrystusie. Właśnie Kościół żyje «rzeczami niebieskimi, w rzeczach niebieskich i dla rzeczy niebieskich jego droga jest wieczna, a wieczność - należy do Jego [Chrystusa] istoty. On [ekklesia] jest od wieczności, dla wieczności i jest wyjęty spod mocy czasu» (...) Powszechne, nominalne chrześcijaństwo nie ma w Nowym Testamencie żadnego uzasadnienia. To jest odstępcze chrześcijaństwo i w ogóle jest jedynie «potwornym złudzeniem» (Kierkegaard). Por. Obj.3,1; Izaj.29,13”.**
Z kolei kaznodzieja Don Carson słusznie ostrzega:
„(...) Chcę doświadczyć religijnej ekstazy, a nie nawrócenia; chcę transcendencji, a nie wewnętrznej przemiany. Chciałbym mieć opartą na miłości społeczność z ludźmi miłymi, wyrozumiałymi i o szerokich horyzontach, sam jednak nie zamierzam okazywać miłości ludziom innych ras – zwłaszcza jeśli śmierdzą. Chciałbym takiej ewangelii, która zapewni mojej rodzinie duchowe bezpieczeństwo a moim dzieciom odpowiednie wychowanie, ale nie takiej, która skłaniałaby mnie do zmiany moich celów bądź zbytniej ofiarności. (...) Oczywiście nikt z nas nie jest aż tak bezczelny, aby wysuwać takie żądania, jednak większość z nas kusi chęć dostosowania poselstwa ewangelii do wymogów współczesnej kultury. Z kilku powodów pokusa ta jest od samego początku nieodłączną towarzyszką ewangelii. Jednak z uwagi na rozwój cywilizacyjny w różnych dziedzinach, prawdopodobnie dopiero teraz jest ona tak silnie odczuwana na Zachodzie”.***

* Słowo: „ekklesia” (z gr. ekklēsia) – zgromadzenie, społeczność wywołana; korzenie tego słowa tkwią już w Starym Testamencie, a odnosiły się wówczas do narodu izraelskiego (np. II Mojż.16,3), z hebr.: „kahal” = z gr. „ekklesia” (Septuaginta); obecnie w znaczeniu nowotestamentowym oznacza po prostu - lud Boży wielbiący Boga tylko i wyłącznie w Jezusie Chrystusie (bez „pośredników”).
** „Triumf Ukrzyżowanego” Erich Sauer; Wydawnictwo „Łaska i Pokój”, Warszawa 1987; wydanie pierwsze; konsultanci: Józef Mrózek, Henryk Turkanik; str. 59 i 65.
*** Artykuł pt.: „Postaw Ewangelię na pierwszym miejscu w swoim życiu” Don Carson; „Łaska i Pokój” 2/2012 (periodyk Kościoła Wolnych Chrześcijan w RP); str. 9.

Dopisek:
Hector Walker (AG)

Inne publikacje dotyczące w/w tematyki na naszym blogu:
1) „Zagrożenia duchowe w Polsce”

2)  OSTRZEŻENIE – „Teatr błazeństwa”

3) Propaganda tego świata (2): „Posłuszeństwo Bogu – formalizm czy legalizm ?”

oraz krótki film – artykuł na Persona_Non_Grata (Chleb z Nieba):
„Boży sługa czy wyszkolony przywódca ?”
https://www.youtube.com/watch?v=j1rbk9_QKqU 
 
 
pastor Rick Warren

Warren głoszący „jedność” Chrześcijaństwa z islamem 

Warren i papież Franciszek

Warren i Elton John – piosenkarz gej 

Kay Warren, Rick Warren i prezydent USA - George W. Bush z żoną Laurą 

Od lewej: McCain, Warren i prezydent Obama 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz