Armagedon duchowy
... czyli ostateczny bój
o serca Chrześcijan rozpoczęty !
cz.1.
„I
widziałem z ust smoka i z ust dzikiego zwierzęcia, i z ust fałszywego proroka
wychodzące trzy nieczyste duchy, podobne do żab.
To
bowiem są czyniące cudowne znaki duchy demonów, które wychodzą do królów ziemi
i do całego zamieszkałego świata, aby ich zgromadzić na wojnę w ów wielki dzień
Boga Wszechmogącego.
Oto
przychodzę jak złodziej; błogosławiony ten, który czuwa i strzeże swoich szat,
aby nie chodził nago i nie widziano jego hańby.
I
zgromadził ich w miejscu, zwanym po hebrajsku Armagedon.
I
siódmy anioł wylał swoją czaszę w powietrze; i wyszedł potężny głos ze świątyni
nieba od tronu, mówiący: Stało się”.
Objawienie wg. ap. Jana 16,13-16
[„Pismo Święte Nowego
Przymierza. Przekład toruński”, wyd.: Fundacja Świadome Chrześcijaństwo, Toruń
2017]
Biblijne określenie: Armagedon,
Armageddon lub Har-Magedon (z gr. αρμαγεδων / αρμαγεδδων), to po hebrajsku: הָר
גָּדַד [Har Gadad] - Góra Meggido, leżące na ziemi plemion Manassesa.
Geograficznie ma ona związek ze znajdującą się na południu Równiną Meggido
(niektórzy piszą: „Megiddo”) i z Równiną Ezdrelon na zachodzie oraz z Doliną
Jezreel. Miejsce historyczne dla Izraela i prorockie dla dzieci Bożych na
przyszłość. W Starym Testamencie obszar ten był świadkiem wielu znaczących
bitew dla Narodu Wybranego, np.: Barak pokonał tam Kanaanitów (Sędz.-roz.4),
Gedeon zwyciężył Midianitów (Sędz.-roz.7); tam polegli Saul i Jonatan (I
Sam.-roz.31), a także zginęli Achazjasz i Jozjasz (II Król. 9,27 i II Król.
23,29).
Obecnie także żyjemy przed największą
bitwą, która odbędzie się gdzieś na równinie Armagedon. Z tą różnicą, że ta
największa bitwa w dziejach ludzkości („wielka wojna narodów”), o której mówi
Objawienie Jana – będzie poprzedzona przyjściem Pana Jezusa w mocy i chwale
(Zach. 14,1-5). Będzie to miało miejsce po nagłym i tajnym POCHWYCENIU kościoła
/ ekklesi (prawdziwie wierzących w Chrystusa – zbawionych i gotowych stanąć
przed Panem), dotyczy to żyjących w danym momencie, jak i powstałych z grobu –
tych, którzy zasnęli w Chrystusie (tzw. „pierwsze zmartwychwstanie” / Obj.20,5).
Podsumowując
krótko:
Armagedon (Góra Meggido / „Góra Masakry”) wg. Apokalipsy Jana – będzie ostatnią
wielką bitwą zbuntowanej ludzkości jako zmasowany atak na Izrael, który posiada
obietnice Boże (wola suwerennego Stwórcy). Wydarzy się to między szóstą a
siódmą czaszą gniewu Bożego. Do tej rzezi doprowadzą trzy nieczyste duchy (Obj.16,13-16),
które czyniąc cuda – podburzą (zwiodą) narody. Armie świata zaludnią zapewne
rozległą ową dolinę. Będzie to wielki dzień triumfu Boga Wszechmogącego.
Właśnie te wydarzenia posłużyły mi jako
metafora w moich refleksjach na temat stanu dzisiejszego tzw. „biblijnego
chrześcijaństwa” (protestantyzmu). Chrześcijaństwo, które czuje się dobrze i
pewnie w tym świecie, a nawet buńczucznie („kościoły” / denominacje). Dla mnie
„Armagedon duchowy” – wielka dolina przeznaczona na ostateczną bitwę, to właśnie
serca tych ludzi. Serca jako arena ostatecznej duchowej wojny. Przygotowania
trwały przez wiele pokoleń. Obecnie bitwa jest już rozpoczęta. Można z irytacją
zapytać: Ale jak i kto ?
Mianowicie, trzy nieczyste duchy zwodzące ludzi
i narażające ich na gniew Boży (cierpienia i upadki w wierze, poranienia
duchowe), to:
1.
Ekumenizm (jedność w bałwochwalstwie i bluźnierstwach).
2.
Charyzmania (demoniczne manifestacje: uzdrawianie, języki i „proroctwa”).
3.
Emocjonalność (ludzka pożądliwość / ego i fałszywa „duchowość” – uczucia).
Ad. 1) Droga do
ekumenii, czyli metoda „małych kroków”
Kiedy doszło do pierwszego kompromisu i
zjednoczenia w Polsce ?
Nastąpiło to bardzo wcześnie, już po
zakończeniu II Wojny Światowej. To dzięki organizacji pod nazwą: Zjednoczony
Kościół Ewangeliczny - ZKE, która zaczęła skupiać odrębne związki biblijnych
Chrześcijan pod wspólne kierownictwo (Rada Kościoła i Prezydium Rady Kościoła),
a później wprowadzać wszystkie pięć denominacji do ekumenii z KRK.
Pierwsze kroki w łączeniu się
„ewangelicznych” ze sobą wzajemnie przypadają na lata 1947-1949, jako pierwszy
etap, jeszcze bez sankcji wykonawczych. Ale już po kilku latach ZKE miało
znaczne osiągnięcia. W zapiskach archiwalnych organizacja chwali się tym bardzo
szczerze („Jedność i zadania” z VI Synodu w Warszawie, 1968):
„Po 1953 roku nasze nabożeństwa odbywały
się w ogromnej większości w domach prywatnych. Stosunkowo mało było miejsc
nadających się do prowadzenia nabożeństw publicznych. Nasz stosunek do władz
państwowych nie był uregulowany do końca. Korzystaliśmy z tolerancji władz,
które przyjęły po prostu do wiadomości fakt naszego istnienia. Trzeba było
wykonać duży wysiłek w kierunku normalizacji stanu prawnego Społeczności. To
była jedna z najpilniejszych potrzeb pierwszego okresu naszego wspólnego życia
dawnych pięciu wyznań. Ukoronowaniem tych wysiłków było opracowanie Statutu i
dalsza praca nad uzyskaniem jego zatwierdzenia przez władze wyznaniowe. Decyzją
Urzędu do Spraw Wyznań w Warszawie, Statut naszego Kościoła został ostatecznie
zatwierdzony w lipcu 1959 roku.
Od chwili uchwalenia Statutu zmienił się
także stosunek władz centralnych i wojewódzkich, które tolerowały nas w oparciu
o ogólne postanowienia Konstytucji państwowej, a z chwilą, gdy Statut kościelny
zyskał aprobatę władz, zyskaliśmy razem z innymi Kościołami równe prawa we
wszystkim. Weszliśmy też do Polskiej Rady Ekumenicznej, będącej reprezentacją Kościołów
mniejszościowych typu protestanckiego i katolickiego. Jesteśmy też faktycznie
zrównani w prawach z Kościołem rzymskokatolickim”.
Powyższy fragment doskonale ilustruje
kompromisowość i ugodowość z systemami władzy świeckiej i religijnej. Czy taki
obraz Kościoła mamy opisany w Dziejach Apostolskich i w całym NT ? ZKE nie tylko produkowało styl „kościelnictwa”
z własną nomenklaturą i scentralizowaną władzą (jak w PZPR); ale uważało się za
nieomylne „ciało kierownicze”:
„Nasza jedność, która w 1956 roku
przeżywała kryzys, wzmocniła się wewnętrznie i stała się bardziej widoczna.
Odpadła ta część pracowników, która wyznawała poglądy prostackie. Odpadła,
ponieważ nie mogła wytrwać razem z nami, w naszej zdrowej nauce, pod
bezpośrednim działaniem Ducha Pańskiego”.
Dziś także wielu powołuje się na „Ducha
Świętego”, zarówno ultra-charyzmatycy jak i ekumeniści. Żadna nowość. Wielu
zacnych Braci ze zborów ewangelicznych popierało istnienie i działalność ZKE,
gdyż dali się przekonać, że jest to „Boża wola” („Boży cel”). Sztuczny twór ZKE
przetrwał do 1988 roku. Czy Duch Święty mógł się pomylić ? Ilu „Tajnych
Współpracowników” (TW) pracowało wówczas dla UB i SB ?
Słowo Boże wciąż ostrzega:
„Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w
odzieniu owczym, wewnątrz zaś są wilkami drapieżnymi ! Po ich owocach poznacie
ich. Czyż zbierają winogrona z cierni albo z ostu figi ? Tak każde dobre drzewo
wydaje dobre owoce, ale złe drzewo wydaje złe owoce. Nie może dobre drzewo
rodzić złych owoców, ani złe drzewo rodzić dobrych owoców. Każde drzewo, które
nie wydaje dobrego owocu, wycina się i
rzuca w ogień. Tak więc po owocach poznacie ich. Nie każdy, kto do Mnie
mówi: Panie, Panie, wejdzie do Królestwa Niebios; lecz tylko ten, kto pełni
wolę Ojca mojego, który jest w niebie. W owym dniu wielu mi powie: Panie,
Panie, czyż nie prorokowaliśmy w imieniu Twoim i w imieniu Twoim nie
wypędzaliśmy demonów, i w imieniu Twoim nie czyniliśmy wielu cudów ? A wtedy im
powiem: Nigdy was nie znałem. Idźcie precz ode mnie wy, którzy czynicie
bezprawie”
– Pan Jezus / Ew. wg. Mateusza 7,15-23 (Biblia Warszawska, wyd. z 1994).
Schedę po ZKE z czasem przejął polski
oddział Aliansu Ewangelicznego. Nowa organizacja, ale cel ten sam – zebrać
wszystkich protestantów (nowe struktury), by dalej wprowadzać ich bezboleśnie i
niepostrzeżenie do ekumenii. Pod skrzydła Wielkiej Wszetecznicy Babilońskiej. Oczywiście
używa się do tego jak zawsze szczytnych intencji, ale jakże naiwnych w kontekście
„jedności”. Chwalono się kiedyś:
„21 czerwca 1999 w siedzibie Kościoła
Zielonoświątkowego w Warszawie odbyła się konferencja przedstawicieli Kościołów
ewangelikalnych w Polsce, podczas której podjęto uchwałę o utworzeniu Aliansu.
21 stycznia 2000 został wpisany do rejestru kościołów i innych związków
wyznaniowych jako krajowa organizacja kościelna. We wrześniu 2010 szeregi
Aliansu opuścił Kościół Zielonoświątkowy w RP, jednak 15 stycznia 2015 Kościół
ten ponownie stał się jego członkiem.
Przewodniczący Aliansu:
2000-2006 - pastor Henryk
Rother-Sacewicz
2006-2015 - pastor Andrzej Nędzusiak
2015- pastor dr Mateusz Wichary” (ze
źródeł archiwalnych Aliansu Ewangelicznego)
Obecny skład: http://aliansewangeliczny.pl/zarzad-aliansu/
Od tego momentu rozpoczął się
zdecydowany marsz ku ekumenii. Już nie jako „nieśmiały romans” z Rzymem, jak za
czasów ZKE, ale świadome i celowe działanie. Alians Ewangeliczny w RP podąża za
swym liderem - Światowym Aliansem Ewangelicznym, który już w latach 1993-2002
rozpoczął konsultacje teologiczne z Kościołem Rzymsko-Katolickim (temat:
wspólna i głębsza „komunia” na tym świecie i głoszenie Dobrej Nowiny w jednym
„Duchu”). Światowa Rada Kościołów i Światowy Alians Ewangeliczny w 2007r.,
nadal kontynuowały dialog międzywyznaniowy oraz planowały podjęcie wspólnych
działań w walce o „lepsze jutro” na świecie (sprawiedliwość, pokój, ekologia).
#1 reformowani.info-Alians
Ewangeliczny.pdf
Czy te działania czasami nie pachną zakusami
w kierunku jednej globalnej religii w przyszłości ?
Praktycznie wszystkie denominacje
protestanckie w Polsce (tzw. „Rady Kościołów”) są przeżarte ekumenizmem do
szpiku kości. Tą krecią robotę od lat wykonują z sukcesami: Alians Ewangeliczny,
Open Doors, „Razem dla Ewangelii” oraz uczelnie ChAT i EWST, które są kuźniami
poglądów ekumenicznych w Polsce.
Ewangeliczni Chrześcijanie (starsze
pokolenia) zatracają w większości już czujność wobec czystości wiary (doktryn)
i właściwego świadectwa, co wolno, a czego nie wolno dzieciom Bożym – zgadzając
się na różne zwodnicze socjotechniki. Natomiast młode pokolenia wierzących
(powiedzmy tak od rocznika np. 80.), nie widzą już problemu w nawiązywaniu
współpracy z każdym, kto krzyknie: „Ewangelizujemy !”. Nie rozpoznają „wilków”
w swych denominacjach. Największą winę za zdradę wiary ponoszą oczywiście
wodzowie w zborach, bez względu na to, jak nazywa się ich służba: pastor,
prezbiter, „starszy”.
Ekumeniczne
socjotechniki:
Przykład 1
„Aliansi” (przywódcy), aby uśpić
czujność swoich wiernych w zborach – stosują od dawien dawna metody z kategorii
„małych kroków”. Wprowadzają tradycje, które są na stałe wpisane w kalendarz
zborów protestanckich – oswajające z nową rzeczywistością już wszystkich. Do
tego należy np. „Tydzień Modlitwy o Jedność Chrześcijan”. Pozornie niewinny
zwyczaj w miesiącu styczniu każdego roku, o szczytnych intencjach. Jak to
możliwe, że nagle wszyscy w Polsce i na świecie modlą się o to w jednym
miesiącu ? Dlatego, że ma to mieć charakter wspólnotowy, o wymiarze globalnym.
Różnice w poszczególnych denominacjach protestanckich i w KRK polegają głównie
na datach poszczególnych dni w miesiącu styczniu. Co sprytniejsi protestanci
wprowadzają jeszcze pewne modyfikację tej nazwy (dla pozorów ?), np. „Tydzień
Postu i Modlitwy”.
#2 Zjawisko pod nazwą-TM.pdf
Z
archiwum:
„Od 28 stycznia do 4 lutego trwa Tydzień
Modlitw o Jedność Chrześcijan. W ramach tego wydarzenia codziennie w różnych
miejscach będą odbywać się spotkania i nabożeństwa ekumeniczne, z czego
jedno u nas w Kościele – w czwartek 1.02. o godz. 18:00”
(2018r.).
Kościół Chrześcijan Baptystów Pierwszy
zbór we Wrocławiu
Przykład 2
Następnym zwyczajem (tendencją) są próby
utożsamiania tzw. „grudniowego Bożego Narodzenia”, które i tak jest
kontrowersyjne wśród samych społeczności biblijnych; z żydowskim świętem –
Chanuka. Oba święta przypadają dla nas (kalendarz gregoriański) w miesiącu
grudniu, chociaż nie zawsze dokładnie z kalendarzem żydowskim. Jednak na wielu
działa data „25”. Wszyscy jakoś zaczynają się zgadzać w tej kwestii (judaiści,
katolicy, protestanci).
#3 Oblicza ekumenizmu.pdf
Zauważyłem, że niektórzy nauczyciele
(kaznodzieje) zaczęli usuwać swoje artykuły lub filmiki w sieci na temat
koniugacji „BN” z Chanuką. Czyżby zawstydzenie, jakaś refleksja ?
Z
archiwum:
„Bierze się także pod uwagę związek
pomiędzy świętami żydowskimi Chanuka, a Świętami Narodzenia Pańskiego. Święto
Chanuka obchodzone było w dniu 25 miesiąca Kislev. Miesiąc Kislev jest
odpowiednikiem naszego grudnia. Można więc zadać pytanie, czy nie stało się
tak, że pierwsi żydowscy wierzący w Pana Jezusa powiązali Święto Chanuka z
Narodzeniem Mesjasza i w wyniku tego dzień 25 grudnia został także przez
wierzących Żydów uznany jako dzień Narodzin Pana Jezusa. Właściwie Święto
Chanuka przywodzi na myśl ponowne poświęcenie Świątyni Jerozolimskiej, którą
Pan Jezus porównał do Siebie Samego w J 2,19: «Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzy dni ją odbuduję»” Czesław Bassara, 03.02.2016 (Kościół
Wolnych Chrześcijan)
http://www.kwch.org/nauczanie/artykuly/czeslaw-bassara-czy-pan-jezus-naprawde-narodzil-sie-25-grudnia.html
(artykuł
usunięty)
WNIOSEK
Wszyscy, którzy pragną być wierni
Ewangelii naszego Pana i Zbawiciela, w pielgrzymce wiary na co dzień oraz w
służbie Słowem Bożym – nie mogą milczeć i być biernymi. Nie możemy pozwolić, by
społeczności ewangeliczne (poszczególne zbory), całkowicie przepadały w łapach
zdrajców Dobrej Nowiny. Nie należy się ich bać. Ludzie (przywódcy), którzy
zostali zaślepieni: tytułami, zaszczytami, korzyściami finansowymi (choćby
etaty i składki na ZUS), przestają być naszymi „Braćmi” w wierze, ale są
bliźnimi. Więc, należy ujawniać ich owoce zdrady i upadku; prosząc jednocześnie
o zmiłowanie się nad nimi Stwórcy, i o ich upamiętanie się. Jednak nie możemy
być uczestnikami ich hańby i grzechów, bo będziemy współwinni. Sąd należy do
naszego Boga, ale my mamy być „solą” Ewangelii - Prawdy dla świata. „Umyta
świnia” nie może na powrót taplać się w błocie duchowego nierządu, który
uprawia KRK od wieków i pokoleń !
Zaraza liberalizmu w dzisiejszym
świecie, to tzw. poprawność polityczna i religijna. To już jest w zborach. Pustoszy
umysły wiernych i znieczula (ogłupia) wobec grzechu. Ekumeniści pierwsi krzyczą
o „miłości” i „jedności”, ale na zasadzie kompromisu ze światem. A jeśli
wejdzie się im w drogę i obnaży ich uczynki (lub podda się w wątpliwość ich
różne działania i „projekty”, nawet z przeszłości), obrzucają Braci – antyekumenistów
określeniami typu: „kłamca”, „oszczerca”, „diabeł”, „syczący wąż starodawny”,
itp. Sami popadają w wyższość i „nieomylność” niczym Nikolaici z Apokalipsy wg.
ap. Jana. Swoje działania maskują przed wiernymi (odpierając zarzuty) przez
okazywanie „świętego oburzenia” i wykwintnej retoryki czy popisów
„literackich”. Można by odnieść wrażenie, że jeszcze trochę, a ekumeniści
różnej maści - będą nazywani przez ich popleczników: „męczennikami za wiarę”. Natomiast
obecnie w zborach za podejrzliwość wobec ekumenii można stać się „czarną owcą”,
a za jawną krytykę i obnażanie kontaktów ekumenicznych – można zostać usunięty
ze społeczności. Dla tych zwolenników jedności w duchowym nierządzie jest
ważniejsze ich „Prawo Kościelne” i statuty, niż zgodność ze Słowem Bożym.
Dzięki temu mogą dokonywać „czystek w zborach” i umacniać swoją władzę. Kto ma
rację ?
Drodzy Bracia i Siostry w Chrystusie,
obserwujcie, pytajcie, szukajcie w Słowie Bożym i módlcie się do Pana. Poznawajcie
życiorysy / świadectwa wiary swoich wodzów w zborach. Uczmy się też wszyscy z
pokorą na błędach i upadkach Izraela, gdyż Bóg jest ten sam w ST jak i w NT.
„Lud mój ginie, gdyż brak mu poznania; ponieważ ty odrzuciłeś
poznanie, i Ja ciebie odrzucę, abyś mi nie był kapłanem, a ponieważ zapomniałeś
o zakonie swojego Boga, Ja też zapomnę o twoich dzieciach. Im więcej ich jest,
tym więcej grzeszą przeciwko Mnie, swoją chwałę zamienili w hańbę”.
Księga Ozeasza 4,6-7 (Biblia Warszawska)
cdn.
DG, 15.01.2019
Hector Walker (AG)