neo-protestantyzm konserwatyzm biblijny

sobota, 13 listopada 2021

Propaganda tego świata (9):

 

BÓG, KTÓRY SIĘ UKRYWA
„Zaprawdę, jesteś Bogiem ukrytym, Boże Izraela, Wybawicielu!” (Iz.45:15)
cz.1.


„Przeszłaś długą drogę, kochanie!” - mówi jedna z reklam papierosów. I rzeczywiście, to prawda w przypadku współczesnej kobiety. Może palić i niszczyć sobie płuca, arterie oraz serce na równi z mężczyznami. Może również czynić ze swego łona komorę egzekucyjną z błogosławieństwem amerykańskiego Sądu Najwyższego. Popularny program telewizyjny gratuluje jej „odwagi”, gdy morduje własne potomstwo w imię jej osobistych „praw”. A miliony demonstrują na ulicach żądając „prawa wyboru” nie tylko w sprawie aborcji, lecz we wszystkich innych aspektach „wolności” - homoseksualizmu, bestialstwa, pedofilii i narkotyków. Te bezczelne i ostentacyjne perwersje wywołałyby rumieńce wstydu na obliczu dawniejszych pokoleń. Tak, kobieta przeszła długą drogę, podobnie jak my wszyscy.
Cel liberałów i humanistów jest jasny: precz z sumieniem danym przez Boga. Cnota jest wyszydzana, zło jest pochwalane jako dobro, które uwalnia, biblijne standardy moralne są przedstawiane z drwiną, jako przejaw ciemnogrodu, zacofania i oderwania od rzeczywistości. Należy się spodziewać, że "negatywne" sądy na temat homoseksualistów, rządu, praw kobiet dotyczących przerywania ciąży, a także religii niechrześcijańskich zostaną zakazane - i stanie się to szybciej, niż podejrzewa większość chrześcijan.
Nasiona tego liberalnego totalitaryzmu puszczają już pierwsze pędy nawet w kręgach ewangelicznych chrześcijan, w których osoby występujące przeciwko fałszywym naukom są oskarżane o czynienie podziałów i trzymane z daleka od kazalnic, radia i telewizji, a sprzedawcy w wielu chrześcijańskich księgarniach odmawiają wystawiania ich książek. Jeśli ktoś nie zauważa związku między cenzurą biblijnych napomnień w Kościele i odrzuceniem „negatywnego” nauczania prostującego błędy, a nadejściem oficjalnego zakazu jakiejkolwiek krytyki wszelkiej niemoralności, to musi być rzeczywiście ślepy. Kiedyś rządziło prawo, a dzisiaj "mniejszości" dyktują nam, jak mamy się zachowywać - i biada tym, którzy im się sprzeciwiają.
Kto za tym wszystkim stoi? Szatan, czyli "bóg tego świata" [II Kor. 4:4]. Aby zasłużyć na ten tytuł, musi on być przywódcą wszystkich fałszywych religii. Co zyskuje na hipokryzji, udawanej pobożności i religijnej wrogości? Gniew i protest wzbudzany przeciw Bogu w miliardach umysłów. Dlatego Bóg jest przedmiotem drwin i oskarża się Go o to, co robili i robią szatan oraz jego naśladowcy. "Boże, gdzie jesteś?!" - takie puste oskarżenia są wytaczane od wieków. Tymczasem On przemawia cichym, łagodnym głosem przez swoich proroków: "Zaprawdę, jesteś Bogiem ukrytym, Boże Izraela, Wybawicielu!" [Iz. 45:15]. Gdzie Bóg się ukrywa?

Diagnoza prawdziwa, choć nie do przyjęcia z punktu widzenia socjologii i psychologii
Problem Ameryki nie jest skomplikowany, ani nie da się go rozwiązać przy pomocy drogich programów rządowych. Według statystyk opracowanych na zlecenie programów rządowych, ponad 6 milionów dorosłych obywateli Stanów Zjednoczonych odsiadywało wyroki w więzieniach stanowych lub federalnych, a jedna osoba na piętnaście będzie karana w ten sposób przynajmniej raz w życiu. Ludzkość jest w stanie buntu przeciw Bogu i Jego standardom, ponieważ świadomie wybrała własną drogę. Psychologia - poprzez propagowanie idei, że wszyscy jesteśmy ofiarami molestowania w rodzinie, tyranii rządu, złego losu i setek innych przyczyn - spowodowała przyspieszenie wzrostu przestępczości na skalę nieporównywalną z żadnym innym krajem. Czyżby dlatego, że jesteśmy najlepiej przebadanym psychologicznie i poddanym najszerszemu wachlarzowi terapii społeczeństwem w całej historii?
Od początku swego istnienia "chrześcijańska" psychologia naśladowała jej świecką odpowiedniczkę w odrzucaniu nauczania Pisma. Chrystus powiedział: "Z serca bowiem pochodzą złe myśli, zabójstwa, cudzołóstwa, rozpusta, kradzieże, fałszywe świadectwa, bluźnierstwa. To właśnie kala człowieka (...)" [Mat. 15:19-20]. Psychologia natomiast obarcza winą za buntownicze i kryminalne zachowanie wszystko, z wyjątkiem ludzkiego serca. I to jest przyczyną jej zawodności; terapia próbuje leczyć objawy, lecz nie potrafi zmienić serca. A przecież to właśnie tam czai się zło i stamtąd biorą początek wszelkie złe zamysły oraz czyny. Tylko Bóg jest w stanie badać i zmieniać serce człowieka.
Po latach pracy z setkami kryminalistów psycholog kliniczny Stanton E. Samenow i psychiatra Samuel Yochelson, którzy sami nie są chrześcijanami i dlatego nie mają nic wspólnego z "chrześcijańską" psychologią, byli zmuszeni przyznać, że w odróżnieniu od współczesnej psychologii Chrystus postawił ludzkości prawidłową diagnozę. Oto ich wnioski:
«Przestępstwo rezyduje we wnętrzu człowieka i jest "powodowane" przez jego sposób myślenia, a nie przez otoczenie. (...) Stwierdziliśmy, że konwencjonalne psychologiczne i socjologiczne sformułowania dotyczące przestępstwa oraz jego przyczyn są błędne i kontrproduktywne, ponieważ dostarczają wymówek. [1.]»

Po uważnym osobistym zbadaniu setek kryminalistów, jako asystent dr Yochelsona (który jest pionierem tego podejścia do tematu), dr Samenow wyznał:
«Gdy rozpoczynałem tę pracę, uważałem, że zachowanie przestępcze jest symptomem skrywanych problemów i rezultatem wczesnej traumy oraz pozbawienia różnego rodzaju kontaktu emocjonalnego. Myślałem, że ludzie, którzy wkroczyli na drogę przestępstwa są ofiarami psychologicznego zaburzenia, opresji społecznej środowiska lub jednego i drugiego. [W przypadku] młodzieży z wielkich miast, przestępczość postrzegałem jako normalną, a nawet wybaczalną reakcję na ubóstwo, niestabilność i rozpacz, które przenikały ich życie (...) i że dzieci z bardziej zamożnych rodzin zostały wypaczone przez złe wychowanie i presję rówieśników. (...)»
«Gdy zrozumiałem tych "krętaczy", jak mówił o nich Yochelson, odkryłem że muszę zapomnieć niemal o wszystkim, czego mnie uczono na studiach. Czyniłem to niechętnie i nie bez wielu dyskusji. Dr Yochelson powiedział mi, że on sam musiał wcześniej przejść dokładnie ten sam proces, co ja. (...) Stwierdziliśmy, że konwencjonalne sformułowania psychologiczne i socjologiczne dotyczące przestępstwa oraz jego przyczyn są błędne i kontrproduktywne, ponieważ służą do dostarczania wymówek. Krótko mówiąc, dokonaliśmy zwrotu o 180 stopni w naszym myśleniu o przestępstwie i jego przyczynach. Zamiast postrzegać przestępców jako ofiary [wcześniejszych traum i zaburzeń], zobaczyliśmy w nich krzywdzicieli swoich ofiar, którzy sami dobrowolnie wybrali taki styl życia. [2.]»

Mimo to, "eksperci" przemysłu psychologicznego nadal przekonują sędziów i ławników, że nawet w przypadku morderstwa czy usiłowania morderstwa, wina nie leży po stronie przestępcy. Weźmy pod uwagę następujący przypadek:
«Wyrok z Durham (sąd apelacyjny dystryktu Columbia w 1954 roku) wydany przez sędziego D. L. Bazelona mówi, że oskarżony może być uznany za niewinnego, jeśli działał pod wpływem "niepohamowanego
impulsu". Ten precedens posłużył później jako podstawa uniewinnienia Johna Hinckleya, oskarżonego o próbę zamordowania prezydenta Ronalda Reagana. Sam Bazelon miał później wątpliwości co do słuszności własnej decyzji, lecz mimo to pozostaje ona w mocy. [3.]»

Profesja wewnętrznie sprzeczna
Nawet ze świeckiego punktu widzenia, psychologia kliniczna jest w błędzie jeśli chodzi o prawie wszystkie wyciągane wnioski czy stosowane terapie. Nie tylko nie daje pozytywnych rezultatów, lecz dowiedziono, że jest szkodliwa. Rosnąca liczba rozczarowanych psychologów wypowiada się przeciwko własnej profesji. Jeden z psychologów klinicznych, po latach bezskutecznych prób wykazania zalet swego zawodu, napisał:
«Psychologia przedstawia siebie samą jako profesję pełną troski i dbałości o dobro pacjenta. Jednakże u jej podstaw leżą nieszczęśliwi ludzie, podzielone rodziny, wypaczona sprawiedliwość, upadłe firmy i osłabiony
naród. Za życzliwą fasadą kryje się żarłoczny przemysł podający „fakty” często bezpodstawne, proponujący „terapię” często szkodliwą dla pacjentów i wywierający dewastujący wpływ na tkankę społeczeństwa.
Podstawa współczesnej psychologii, czyli krytyczne myślenie i zadawanie pytań, o ile od początku nie była iluzją, to została porzucona w imię pogoni za władzą i zyskiem, stwarzając jedynie pozory uczciwości, a od podszewki pyszniąc się arogancją. To, co niegdyś wyglądało na odpowiedzialny zawód, stało się wielkim biznesem, którego sukces jest uzależniony od ilości „użytkowników”.
Wszędzie, gdzie spojrzeć, widać skutki działania psychologicznego przemysłu. Jego wpływ rozciąga się na wszystkie aspekty życia, mówiąc nam, jak mamy żyć, jak kochać, a nawet jak się bawić. Wciąż widzimy
psychologów przedstawiających swe teorie w kolejnych programach telewizyjnych (...) dodatkach do kolorowych pism i w tabloidach.
(...) Ludzie średnio niespokojni, troszkę nieszczęśliwi lub zwyczajnie znudzeni, zwracają się coraz bardziej w kierunku psychologii, szukając ulgi. Niektórzy robią to podczas cotygodniowych seansów, inni uczęszczają na seminaria i warsztaty, jeszcze inni kupują kolejne książki o „molestowaniu”, „dorosłych dzieciach”, „traumach i stresach”, „terapiach”, a wszystko w pogoni za złudzeniem, jak osioł za marchewką pokazywaną przez przemysł psychologiczny. Nie ma nic odkrywczego w stwierdzeniu, że psychologia stała się wpływową siłą i że społeczeństwo składa się w coraz większym stopniu z ludzi uważających siebie za ofiary tego lub owego.
Odkryciem jest fakt, że to sama psychologia „produkuje” większość z tych ofiar, że czyni to motywowana pragnieniem władzy i zysku, i że celowo uzależnia „użytkowników” nie podając drogi wyjścia z ich problemów. [4.]»

Pomimo podobnych demaskujących opracowań wpływ psychologii w naszym społeczeństwie wzrasta, a lista wyprodukowanych przezeń ofiar wciąż się wydłuża, wyglądając coraz tragiczniej. Chrześcijańska psychologia nie różni się pod tym względem ani trochę od świeckiej odpowiedniczki, od której jest zależna. Kłamstwa psychologiczne pozostają w mocy, podczas gdy Biblia, która jako jedyna podaje prawdziwe odpowiedzi, jest pomijana lub błędnie interpretowana. Oto typowy przykład, zaczerpnięty z magazynu nowojorskiego stowarzyszenia na rzecz zdrowia psychicznego: «[Psychologiczny] proces leczenia nie może zostać zakończony dopóty, dopóki wspomnienia z dzieciństwa zepchnięte w podświadomość podczas molestowania nie zostaną wyciągnięte na powierzchnię, omówione i otwarcie wyznane. „Prawda nas wyswobodzi” – oto fundament wszelkiej głębokiej psychoterapii. (...)» 
Cóż za perwersyjne wypaczenie słów Chrystusa! Prawda, o której mówił, nie ma nic wspólnego z psychoterapią. Ona wyzwala z grzechu dzięki ponadnaturalnej mocy Bożej, działającej w tych, którzy się upamiętają, uwierzą w zbawcze dzieło Chrystusa na Krzyżu i przez wiarę zostaną „narodzeni na nowo” z Ducha Świętego, a następnie będą posłuszni Jego Słowu. Nie ma innej drogi. Chrześcijańska psychologia de facto uniemożliwia tę przemianę, kierując wierzącego ku jego własnemu ego i psychologicznym teoriom oraz terapiom, które mogą jedynie odwieść od całkowitego polegania na Bogu, Jego Słowie i na prowadzeniu Ducha Chrystusowego zamieszkującego we wnętrzu osoby zbawionej.

„Chrześcijańska” psychologia nie jest chrześcijańska
Wszelkie zło dzisiejszego świata stanowi kontynuację buntu przeciw Bogu rozpoczętego w ogrodzie Eden. „Zwrócenie się ku Bogu i wiara w naszego Pana Jezusa Chrystusa” głoszone przez Pawła i innych apostołów [Dz. Ap. 20:21] jest jedynym lekarstwem. A mimo to Kościół rozwadnia Ewangelię i poświęca się społecznemu oraz politycznemu aktywizmowi w sojuszu z bezbożnymi. Zbawianie dusz zastąpiono zbawianiem świata. Ludzie „martwi w swoich grzechach” [Ef. 2:1; Kol. 2:13] są balsamowani, nawet przez chrześcijan, przy użyciu toksycznych maści socjologicznych i psychologicznych, a nie wskrzeszani do nowego życia w Chrystusie. Nazwanie chorobą tego, co Biblia określa mianem grzechu, pozwala współczesnemu człowiekowi ukrywać się przed Bogiem, jak to czynili Adam i Ewa. W rezultacie Bóg pozostaje ukryty przed stworzeniem. Całe pokolenie chrześcijan ewangelicznych, bardziej lub mniej świadomie idących za zwiedzeniem heretyków Normana Vincenta Peale'a i jego protegowanego Roberta Schullera, wylewa słowem pisanym i mówionym oceany szczerych lecz błędnych porad zakorzenionych w psychologii umiłowania ludzkiego ego. Rzesze chrześcijan zostały już przekonane, że nie potrafią wystarczająco mocno kochać siebie, podczas gdy ich zasadniczym problemem jest brak umiłowania Boga w stopniu, w jakim powinni Go kochać. Zamiast szukać Boga, szukają poznania samych siebie. Ewangelia miłości własnej i poczucia własnej wartości, nieznana Kościołowi przez ponad tysiąc dziewięćset lat, nie została odkryta w wyniku gorliwego studiowania Biblii czy duchowego wejrzenia w jej nauczanie. Wręcz przeciwnie, ta „nowa prawda” jest przez Biblię potępiana, ponieważ nie pochodzi z tego samego źródła. Fakty są niezaprzeczalne. Chrześcijańska psychologia wyrosła z bezbożnych teorii narzuconych społeczeństwu jako alternatywna ewangelia przez psychologów zdeterminowanych zniszczyć chrześcijaństwo. Typowym przykładem jest Freud, który zdaniem badacza psychiatrii, Thomasa Szasza, (który sam jest Żydem) był kierowany „pragnieniem zemsty na chrześcijaństwie”. Wiele teorii i praktyk Junga było inspirowanych przez świat „duchowy”, co sam Jung przyznawał. Z niewytłumaczalnych powodów te ponętne spekulacje wrogów chrześcijaństwa – mimo, iż wyraźnie sprzeczne z Bożym Słowem – zostały przyjęte przez Kościół, jako nowe źródło „Bożej prawdy”. Chrześcijański psycholog Bruce Narramore bezwstydnie przyznaje, że teoria (obecnie powszechnie akceptowana jako ewangeliczna prawda) głosząca konieczność rozwijania miłości własnej i posiadania wysokiego poczucia własnej wartości, pochodzi od „humanistycznych psychologów jak Carl Rogers i Abraham Maslow” [5.] i że dopiero niedawno została przyjęta przez chrześcijan.
Fakt, iż Maslow odwrócił słowa Chrystusa „szukajcie wpierw Królestwa Bożego i jego sprawiedliwości” [Mat. 6:33] i postawił potrzeby duchowe na ostatnim miejscu, nie odstręcza chrześcijańskich przywódców od głoszenia jego „hierarchii potrzeb” jako nowo odkrytej części „Bożej prawdy”. Chrześcijańskich psychologów, budujących swoje teorie na fundamentach prac Carla Rogersa, nie zrażało również to, że nazwał on ludzkie ego „bogiem w naszym wnętrzu” i że odszedł od swej umierającej żony do innej kobiety, by oddawać chwałę swemu ego przy „wewnętrznym ołtarzu”, jak się później tłumaczył – ani to, że po śmierci żony kontaktował się z nią w ramach spirytystycznego seansu, uzyskując on niej rzekomo poparcie dla swego czynu, co dało psychologowi wielką ulgę.
Idąc śladami bezbożnych psychologów, chrześcijańska psychologia bezczelnie zamieniła Chrystusowe przykazanie zaparcia się samego siebie na przykazanie kochania, podziwiania, rozwijania oraz akceptowania samego siebie – i wygląda na to, że prawie nikt nie zauważył tej zamiany. Nic dziwnego, że najsłynniejszy uczeń Peale'a, Robert Schuller, ogłosił, iż Chrystus poniósł śmierć na krzyżu po to, by uświęcić Jego i nasze poczucie własnej wartości. Szokujące jest to, jak wielu chrześcijańskich przywódców wraz z Billy Grahamem popiera książki Schullera, jak łatwo jego niebiblijne humanistyczne teorie zostały uznane przez nauczycieli i pasterzy, a następnie przekazane ufnej trzodzie.
Coraz większa liczba współczesnych, znanych chrześcijan ewangelicznych inspirowanych przez wrogów chrześcijaństwa głosi kazania i pisze książki gloryfikujące ludzkie ego – a chrześcijanie są tym wszystkim zachwyceni. Czołowi chrześcijańscy wydawcy gorliwie angażują swoje „moce przerobowe” i prestiż w celu głoszenia tej popularnej nowej ewangelii. Chrześcijańscy psychologowie i psychiatrzy, jako nowe nieomylne autorytety w dziedzinie rozwiązywania duchowych problemów jednostek i całych rodzin, czerpią z pozabiblijnych źródeł „Bożej prawdy” (Freud, Jung, Maslow, Rogers, Adler, Milton H. Erickson [założyciel Amerykańskiego Stowarzyszenia Hipnozy Klinicznej], R. S. Laing, Adolf Meyer [były prezes Amerykańskiego Stowarzyszenia Psychologicznego], Philippe Pinel [ojciec współczesnej psychiatrii], Robert Spitzer [szef DSM-III, 1980], Viktor Frankl, William James i inni.
Chrześcijańscy psychiatrzy i psychologowie, głoszący nową ewangelię tych panów są najbardziej rozrywanymi mówcami na konferencjach, a ich budżety na reklamy klinik i centrów doradztwa spowodowały istną eksplozję promocji w chrześcijańskich stacjach radiowych. Jeden z najpopularniejszych chrześcijańskich programów radiowych, nadawanych w dwóch tysiącach stacji, jest prowadzony nie przez nauczyciela biblijnego, lecz przez psychologa Jamesa Dobsona. Nazywany „największym amerykańskim autorytetem w dziedzinie rodziny” Dobson celowo unika podkreślania Słowa Bożego i swoje porady opiera na humanistycznej psychologii, a szczególnie teorii poczucia własnej wartości.
Co więcej, osoby udzielające porad telefonicznych w ramach służby Dobsona muszą posiadać odpowiednie licencje. Jest całkowicie jasne, że Dobson bardziej ufa psychologii niż Biblii i bardziej wierzy psychologom niż apostołom i prorokom.
Nowa ewangelia i jej psychologiczny pogląd na Pismo stały się standardem w ewangelicznych kościołach, seminariach i na uniwersytetach. Ci, którzy się temu przeciwstawiają, są zbywani jako niedouczeni i ograniczeni ignoranci.
Najpoważniejszy wzrost liczbowy zarówno w Kościele jak w świecie (wyłączając narkotyki, gdzie liczby są astronomiczne), odnotowuje się wśród osób udzielających i przyjmujących porady psychologiczne. W tym samym czasie, liczba chrześcijan żyjących niemoralnie, biorących rozwody i sfrustrowanych dorównała analogicznej liczbie wśród osób niewierzących. Dlaczego nie, skoro jedni i drudzy w większości wybierają humanistyczne teorie nie tylko w debacie ewolucjonizmu z kreacjonizmem, lecz również w sprawie psychologii? Wzorem niezbawionych większość chrześcijan uważa, że istnieje paląca potrzeba podkreślania poczucia własnej wartości i cenienia siebie samych, podczas gdy rzeczywisty problem polega na tym, iż zbyt wiele uwagi poświęcają oni własnej wartości, a zbyt mało troszczą się o innych i o relacje z Bogiem!

Przypisy:
[1.] Stanton E. Samenow, Ph.D., Inside the Criminal Mind (New York: Times Books, 1984), xiv.
[2.] Ibid., xii-xiv.
[3.] Robyn M. Dawes, House of Cards: Psychology and Psychotherapy Built on Myth (New York: The Free Press, 1994), 229.
[4.] Dr. Tana Dineen, Manufacturing Victims: What the Psychology Industry Is Doing to People (Westmount, Quebec: Robert Davies Publishing, 1996), 15-16.
[5.] Bruce Narramore, You’re Someone Special (Zondervan, 1978), 22.

KONIEC CZĘŚCI PIERWSZEJ

Źródło powyższego przedruku:
Książka „Psychologia i Kościół” Dave Hunt i T.A. McMahon / tłumaczenie na język polski: Krzysztof Dubis; 2010 for the Polish edition by The Berean Call; wersja pdf (s.109-116)


Dodatek dla Kościoła Bożego - CZASY KOŃCA:
1) „Odliczanie do punktu bez powrotu | 20 – James Jacob Prasch, Lektor PL”
https://www.youtube.com/watch?v=ZA1ztmo0_oE

2) Pastor ewangeliczny J.D. Farag - biblijne spojrzenie na obecną sytuację !
„Być po niczyjej stronie. Aktualizacja Proroctwa.JD Farag napisy cz.1 / lektor cz.2”
[11.04.2021]
https://www.bitchute.com/video/gPdN6ze1QO1O/

„Masa krytyczna. Aktualizacja Proroctwa. JD Farag, polski lektor”
[18.04.2021]
https://www.bitchute.com/video/jI14bEAOZqEq/

„Plan. Aktualizacja Proroctwa z 02.05.2021. JD Farag. Lektor”
[20.05.2021]
https://www.bitchute.com/video/6YZohiT5efdF/

„Szatańska propaganda. Aktualizacja Proroctwa Biblijnego. JD Farag Polski lektor”
[03.05.2021]
https://www.bitchute.com/video/I3mURFOnRLDN/

„Wszystko niedługo pęknie. Aktualizacja Proroctwa z 23.05.2021.”
[28.07.2021]
https://www.bitchute.com/video/nOsjsk9D0hYM/

„Czego się spodziewać...Aktualizacja Proroctwa z 25.07.2021 JD Farag”
[07.08.2021]
https://www.bitchute.com/video/X0aSjLVrXek6/

„Potrzebuję odpowiedzi. Aktualizacja Proroctwa z 18.07.2012 JD Farag (Napisy)”
[31.08.2021]
https://www.bitchute.com/video/iMIojopb5jD4/


3) „Trudne czasy - Eric Barger”
https://www.youtube.com/watch?v=vJfzPLZhTfc


4) „To ostatnie pokolenie - Charles Lawson”