Armagedon duchowy ...
czyli ostateczny bój o
serca Chrześcijan rozpoczęty !
cz.3b.
Ciąg
dalszy do ...
3.
Emocjonalność (ludzka pożądliwość /
ego i fałszywa „duchowość” – uczucia)
New
Age, czyli religijne „róbta co chceta” !
Czym jest w końcu to „New Age” ? To taki
filozoficzno-mistyczno-psychologiczny zbiorczy wór, w którym zmieści się wszystko, co zaspokaja ludzką emocjonalność
(własne „ja”). Wszystko, poza zdrową nauką Ewangelii Pana Jezusa zawartą w
Nowym Testamencie i poza poznaniem prawdziwej Osoby Boga i Jego woli, o której
mówi cała Biblia (kanon 66 Ksiąg).
Na początek ogólnie podam główne
składniki tego ruchu, który przeniknął już chrześcijaństwo ewangeliczne. Ponad
dwadzieścia lat temu ruch ten był uboższy w swych założeniach (grubą czerwoną czcionką
są zaznaczone „nowości”, które wchłonęła filozofia New Age):
mistycyzm religii Wschodu: buddyzm (medytacje Zen / Zazen) oraz hinduizm (np.: kanały – czakry /
energia życiowa; joga / kundalini) + taoizm (np. Feng Shui, Wu Xing – pięć
żywiołów) + teozofia (synkretyzm
religijny) + sufizm + gnoza („ewangelie” gnostyckie) + monizm + panteizm +
deizm + animizm + okultyzm (szamanizm, magia, wicca-gusła, talizmany, spirytyzm)
+ ezoteryka (parapsychologia, telepatia, telekineza, wahadełka,
bioenergoterapia, trans / hipnoza, jasnowidztwo, wróżbiarstwo – Tarot,
horoskopy, astropsychologia, runy) + żydowska kabała + nauka świata
Zachodniego: technologie, humanizm, filozofia oraz psychologia i
psychoanaliza (Freud, Jung, Rogers, Maslow, Fromm, etc.) + ufologia (UFO /
kontakty z Obcymi) + mistycyzm katolicki: sakramenty, adoracje „eucharystii” i krzyża, kadzidła i wszystkie obrządki
oraz kulty, w tym „cudowne” obrazy i znaki / krwawiące figury i hostie; tzw.
„Odnowa w Duchu Świętym”, itp. + mistycyzm a’la protestancki: charyzmania / demoniczne manifestacje: mówienie „językami”,
„uzdrawianie” z chorób, „wypędzanie” demonów i „proroctwa” prywatne + ciągłe „napełnianie i wylewanie ogniem
Ducha Świętego” (ponawianie / odnawianie) oraz „chrzest Duchem” + ekumenizm: fałszywa jedność (jedna globalna
religia / oikoumene, czyli duchowa
pornografia: wszystkie główne systemy religijne na świecie i wszelkie wierzenia
ludowe – kulturowe od zarania wieków razem w symbiozie) + przeróżne sekty a’la „biblijne” (np.: branhamowcy; „Świadkowie
Jehowy”; „Kościół Mormonów”; „Dzieci Boga” / „Rodzina”; „Kościół
Zjednoczeniowy” / mooniści) + sekty orientalne (Wschodnie, np. „Międzynarodowe
Towarzystwo Świadomości Kryszny”) + sekty naukowe (psychologiczno-mistyczne,
np. „Kościół Scjentologiczny”) + ... ?!
W „małych woreczkach” mieszczących się w
tym wielkim worze znajdziemy takie dodatkowe i bardzo ważne elementy składowe
New Age, jak:
► nowa
moralność (obyczajowość):
a) liberalizm
świecki przejawiający się wszelką cielesną „wolnością”, jakiś hiperhumanizm
w tym: feminizm; gender; homoseksualizm (wojujące lobby LGBT / małżeństwa,
adopcje); prawo do aborcji i eutanazji; multi-kulti (chaos kulturowy – uchodźcy
/ „nachodźcy”); „poprawność polityczna” (społeczna) oraz odradzanie się
neomarksizmu i neopogaństwa wszelakiej maści; dążenia do zrównywania ludzi i
zwierząt („nasi bracia mniejsi”); ekoterroryzm w obronie „Matki Ziemi”. Czyli
odradzające się idee Sodomy i Gomory.
b) liberalizm
duchowy (ewangeliczny) przejawiający się upodobaniem do tego świata, do
działania metodami świeckimi czy wręcz pogańskimi (np. mistycyzm
neocharyzmatyków-ekumenistów, „psychoterapie chrześcijańskie”, itp.);
dopuszczanie do nauczania w zborach Słowem Bożym kobiet („chrześcijański
feminizm”); superhipokryzja – pozwalanie na służbę pastorską gejom i lesbijkom;
jawne i skryte sojusze ekumeniczne z Rzymem duchowym (KRK); przywództwo
biblijne wypaczone przez świeckie sposoby „liderstwa” w zborach oraz tworzenie
przeróżnych projektów, wizji i celów dla „Kościoła”. Czyli „Babilon” duchowy i
moralny w owczarni Pana.
► wiedza
osobista (rozwój i biznes): literatura psychologiczna i szkolenia z zakresu
motywacji i osiągania celów / sukcesów w biznesie i przywództwie –
samorealizacja i „pozytywne myślenie” (wizualizacja / myślenie obrazami –
projekcja przyszłych zdarzeń, współczesny szamanizm); zarządzanie zasobami ludzkimi
(przywództwo: lider, mówca, mentor lub trener / coach); alternatywne biznesy (MLM
/ np. „Amway”) i sposoby inwestowania. Do tego zaleca się często rozentuzjazmowanym biznesmenom medytację typu
„Zen” czy jogę oraz karmienie umysłu przeróżnymi afirmacjami, by osiągnąć wyznaczone
cele (sukces).
Specyfika
motywowania ludzi w marketingu sieciowym (sukces w biznesie) jest łudząco
podobna do filozofii New Age nakierowanej na ludzki potencjał i potrzeby
(marzenia / sukcesy), a to z kolei odnajdujemy dziś w neocharyzmatycznych i
liberalnych zborach „ewangelicznych” (kościół zaspokajający potrzeby
emocjonalne wiernych / marzenia i dobre samopoczucie). O tym trochę później.
► rozrywka:
muzyka relaksacyjno-medytacyjna i teledyski z muzyką rozrywkową – nasycone
przesłaniem mistycznym (słowa-klucze) oraz symboliką Wschodnią lub typowym
okultyzmem. Pewną odmianą muzyki może być swoiste „New Age – Techno” (mistycyzm
religijny połączony ze scenerią technologiczną, np. cybernetyczną), dla fanów
technologii.
A co w zborach ? Rick Warren lider
„Megakościołów” i spec od technik manipulacji, doradza w swych książkach
liderom zwiedzionych kościołów, jak „rozkręcić publiczności” (określenie
Warrena wobec zbierających się członków zboru), aby wprowadzać ich w stan, po
który przyszli – dobrego samopoczucia cielesnego (emocjonalnego); czyli
wesołości i zabawy, zwodniczo utożsamiane z radością w Chrystusie. Bardzo mocno
przyciąga to młodych (Warren udziela instrukcji jaki rodzaj muzyki dostosować
do ludzi, których chcemy przyciągnąć do zboru). W skrajnych przypadkach
przejawia się to transem muzycznym (w zborach charyzmatycznych) – emocje /
mistycyzm jak narkotyk. Afrykanie w swych obrzędach plemiennych i ich szamani
coś o tym wiedzą; np. bębenki i bębny stosowane u nich, jaki i w wielu dziś
zborach ewangelicznych i sektach „biblijnych” – udających „kościoły
ewangeliczne” czy „przebudzeniowe”. Muzyka nie pogłębia duchowości i nie samym
śpiewem wielbimy Boga; natomiast muzyka doskonale wpływa na emocje ludzkie: na
dobre samopoczucie, radość lub nawet szał uwielbienia (np. idole muzyczni).
Skoro świat to zna i stosuje, to w zborach ma być tak samo ?!
► technologie:
według znawców (także świeckich) kolejnym elementem może być tzw.: „transhumanizm” – połączenie człowieka
(jego psychiki: osobowości / inteligencji) z najnowszymi technologiami, jako
kolejna próba stworzenia „nadczłowieka” (bóstwa). Taki człowiek-cyborg również
będzie posiadał swoją duchowość, będzie nią „samozbawienie” poprzez doskonałą
wiedzę i doskonałą wolę w transczłowieku (nowy „złoty wiek” dla planety).
Szalony rozwój technologii, w tym sztucznej inteligencji i technologii
informacyjnej oraz biotechnologii ma doprowadzić ludzkość do osiągnięcia
nieśmiertelności poprzez ciągłe uaktualnianie swych procesów życiowych.
Podobnie jak dziś dokonujemy aktualizacji oprogramowania komputerowego. Człowiek-maszyna
dziś jeszcze brzmi jak bajka, ale spece od technoduchowości traktują to bardzo
serio. Już dziś funkcjonuje określenie dla ludzi uzależnionych od telefonów
(internetu) – „Smartfonowi Zombie”. A co powiemy, jak kiedyś zostaniemy
zmuszeni prawem do przyjmowania chipów pod skórę ?
► mistycyzm
Wschodni:
klasyczne źródło
New Age („ortodoksyjne”), czyli nauki indywidualnych nauczycieli
duchowych – guru dla spragnionych niezwykłych doznań i samodoskonalenia
(„wyższego ja”) ludzi z naszego kręgu kulturowego (Europa, USA). Jeden z nich,
to Mooji (z Jamajki, mieszkający w Wielkiej Brytanii) – jeżdżący ze swymi
„naukami” po całym świecie, przyznający się także do stosowania narkotyków i
kontaktów seksualnych z nieletnimi dziewczętami (ekstazy „duchowe” ?); nie
tylko spotyka się bezpośrednio z ludźmi, ale wydaje książki, a jego zwolennicy
propagują w sieci filmy z jego naukami. Więc, zakres oddziaływania na ludzi
Zachodu jest bardzo duży. Inni znani guru: Poonja (Papaji), Jogananda, Adyashanti,
Maharashi, Osho, Ram Dass, Sathya Sai Baba, Jiddu Krishnamurti, Jego
Świętobliwość Dali Lama: i wielu, wielu innych.
Ten mistycyzm jest tak niebezpieczny i
perfidny, że nawet robi analogie do Biblii i Ewangelii Pana Jezusa – tłumacząc,
że Słowo Boże mówi to samo co oni (guru), tylko innym językiem, i należy
rozumieć nauki Chrystusa przez Wschodni (np. hinduski) pryzmat. Na przykład
bluźnierczo przeinaczają: „Ja Jestem” (skróconą formę Bożego imienia
oznaczającego wieczność / „Jestem, który Jestem”) – „«Ja Jestem» jest
pierwszym z najsubtelniejszych konceptów” Nisargadatta Maharaj lub „Wyzwanie
dla istoty ludzkiej, to wyjść poza uwarunkowaną tożsamość, że «ja jestem moim ciałem» i uświadomienie sobie, że «ja jestem istnieniem»” Mooji.
A poniżej przykłady hybrydy wyznaniowej New Age –
koncepcje globalnej religii oraz „proroctwo o Chrystusie” zwanym Maitreya,
czyli tzw. „Chrystus New Age”; inni kojarzą to z „Nowym Porządkiem
Świata” – NWO (New World Order), czyli z nowym ładem na świecie w ujęciu polityczno-społeczno-religijnym;
Biblia mówi o rządach antychrysta i „Wielkim Ucisku”:
a) „W latach 40. XX
wieku teozoficzni twórcy religii New Age, będącej odłamem Masonerii
zaprojektowali i wdrożyli w życie program budowy globalnej religii,
która ma zunifikować wszystkie religie świata w jeden system. Program ten zakłada powolną konwergencję
pomiędzy Chrześcijaństwem, Buddyzmem i Masonerią by w ostatecznej
formie odzwierciedlały utopijną uniwersalistyczną wizję globalnego kościoła. Wizja ta była bardzo skutecznie
rozwijana przez ostatnie 60 lat prowadząc do budowy ruchu ekumenicznego,
szeregów
eksperymentów religijnych i spotkań głów wszelakich kościołów.
Program ten był tak skuteczny, iż dziś typowy wierzący człowiek, a nawet
hierarchia odzwierciedlają pierwotne założenia ruchu New Age, w wielu
przypadkach nie zdając sobie z tego sprawy.
Mając
zbudowany ten fundament globalnej religii kolejnym krokiem w ideologii New Age jest wprowadzenie na scenę postaci globalnego
mesjasza, który będzie odzwierciedlał duchowe potrzeby ludzkości i spełni
oczekiwania eschatologiczne wszystkich religii, tak aby po zaaranżowanej
apokaliptycznej przemianie świata nastąpiła Nowa Era. Podobnie jak
w wypadku pierwotnego planu transformacji religii w jedną wiarę
nakreślonego w książce „Eksternalizacja Hierarchii”, tak i plan wprowadzenia
mesjasza również został stworzony i opublikowany. Główną publikacją z tego
zakresu jest książka Petera Lemesuriera pt. „The Armageddon Script: Prophecy in
Action”, w której autor rozwija problematykę powrotu Jezusa na ziemię i warunków
jakie powinien on spełnić by został przyjęty przez wiernych jako oczekiwany
zbawca świata. Nakreślony przez autora plan zakłada wprowadzenie przez elity
rządzące światem wybranego przez nich i odpowiednio przygotowanego człowieka,
który wraz z innymi aktorami apokaliptycznej sceny odegra swoją rolę by zjednoczyć
ludzkość, która ma następnie przejść skok ewolucyjny i zbudować „raj na
ziemi”. Innymi słowy elity
nie chcą by apokaliptyczna wizja spełniła się sama z siebie, ale by była
świadomym, kontrolowanym przez nich
procesem na końcu którego wszelkie zamyślone uprzednio plany „tysiącletniego
imperium” będą mogły być zrealizowane, jak zobaczymy później, rękami nowego kolektywnego
mesjasza”. Źródło:
b) „Po przejęciu
władzy nad światem Chrystus New Age rozpocznie głoszenie nowej nowiny poprzez globalny ruch
młodzieżowy. „Nową misją młodzieży świata, będzie międzynarodowy
ruch dedykowany rozprzestrzenianiu już rozwijających się idei i wartości,
na których powstał New Age. Te idee i wartości nie będą koniecznie
tradycyjnie chrześcijańskimi”. czytamy na stronie 237. Można się spodziewać, iż
w tym punkcie zwrotnym chrześcijanie, żydzi czy muzułmanie przestaną
kompletnie podtrzymywać wiarę czy chodzić swoich świątyń. Po co mieli by to
robić skoro Chrystus jest już z nimi, tu na ziemi. Stara wiara zostanie
porzucona dając miejsce nowej, opartej na teologii New Age, Teozofii, Masonerii”. Źródło:
Dla jeszcze lepszego zobrazowania zarazy
New Age w chrześcijaństwie ewangelicznym posłużę się metaforą pod kątem myśli
przewodniej tego artykułu („Armagedon duchowy”). W świetle trzech zwodniczych duchów (Obj.16,13-16) można przedstawić poniższy
podział:
► New Age ekumeniczne (ekumenizm) ▬ fałszywa jedność wszystkich religii i wierzeń, rzekomo
prowadzących do tego samego „boga”, podwaliny pod globalną religię („wiele dróg
do tego samego boga”). Oficjalna inauguracja odbyła się stosunkowo dawno – Asyż
1986 pod przewodnictwem papieża Jana Pawła II, i kontynuowana jest nadal przez
jego następców. Wyznawcy JPII twierdzą, że to nie prawda i że ekumenizm może
być prowadzony tylko między chrześcijanami różnych denominacji. To już
nieaktualne. Ekumenia (oikoumene) rozciąga bardzo dynamicznie swoje macki, np. papież
Franciszek nazywa oficjalnie swoimi „braćmi” (co oznacza wzór do
naśladowania dla Katolików i ekumenistów z innych wyznań) – Muzułmanów, a także
homoseksualistów. Nie „bliźnimi”, tylko „braćmi” ! (to diametralna różnica) A
osobą łącząca Katolików i Muzułmanów ma być Maryja – „Królowa Niebios”. Jedni
uważają Marię / Maryję w Fatimie za córkę Mahometa, a inni twierdzą, że to
właśnie matka Jezusa („wieczna” dziewica), i że jest ona tak samo ważna dla
Muzułmanów w Koranie, gdzie nazywają ją – „Sayyidą” / „Panią”. Sami Katolicy
piszą o tym, i nawet obchodzą już nieśmiało „Dzień Islamu” w KRK. Rzym duchowy
obchodzi również „Dzień Judaizmu” – judaizmu, który odrzucił i odrzuca Mesjasza
w osobie Pana Jezusa. A papież Franciszek ściska rękę w Watykanie – „prorokowi”
/ prezydentowi kościoła Mormonów (to także „chrześcijanie” czy to tylko
kurtuazja dyplomatyczna ?).
► New Age duchowe (charyzmania) ▬ praktyki mistyczne w chrześcijaństwie
ewangelicznym (osobne podgrupy, to np.: katolicki „Ruch Odnowy w Duchu
Świętym” lub klasyczny mistycyzm Wschodni / jak powyżej). Protestantyzm został zarażony
charyzmanią 1901-05r. (tzw. „pierwsza fala”), kiedy to zaistniało zjawisko
fałszywego „przebudzenia” w wierze w środowiskach Zielonoświątkowych. Następnie
w latach 60. („druga fala”) zapanował „charyzmatyczny typ odnowy” –
przybierając obraz nabożeństw pełnych entuzjazmu i dziwnych manifestacji
„Ducha”. Osobą, która przyczyniła się do rozpowszechniania ruchu zielonoświątkowego
na świecie był (jak niektórzy podają) David du Plessis – „Mr. Pentecost” („Pan
Pięćdziesiątnica”)*. Swoją rolę odegrał wówczas także niejaki sekciarz
William Branham (popierany przez K. E. Hagin’a oraz B. Hinn’a).
Zwolennicy mistycznych doznań przypisywanych
„Duchowi Świętemu” (któremu wręcz rozkazują), gardzą dobrą znajomością Słowa
Bożego (głębią doktryn biblijnych). Krzyż Chrystusa staje się pustym sloganem
reklamowym, a nie codzienną praktyką dzieci Bożych. Psychiczne doznania
(popadanie w trans i amoki) uznawane są za przejaw „pobożności” i darów „Ducha
Świętego” (fałszywe charyzmaty / znaki i cuda). A porównując te zjawiska z
działaniem Ducha Świętego w NT – możemy z dużym prawdopodobieństwem (pewnością)
stwierdzić, że jest to nic innego, jak oddawaniem się pod władzę demonów. Mistycyzm
i pycha ludzkiego ego są głównymi nośnikami filozofii New Age, i to już mamy w
zborach, tyle że w narracji biblijnej. W latach 80. nastąpiła trzecia zmasowana
fala wpływów „teologii zielonoświątkowej” na ewangelikalizm.
„I to prowadzi
nas do punktu, gdzie musimy powiedzieć, że ruch charyzmatyczny ciągle bezcześci
Boga w fałszywej formie uwielbienia. Bezcześci Ojca, bezcześci Syna. Ale w
szczególności bezcześci Ducha Świętego. Lekceważące koncepcje, lekceważące
czyny, nieprawdziwe wierzenia, fałszywe twierdzenia, fałszywe obietnice,
cielesne zachowania. Wszystko to przypisują Duchowo Świętemu, już samo
utożsamianie tego z Nim uwłacza Jego imieniu. Jest to bardziej jak «inny ogień» i przykrą sprawą jest to, że to podstawa do sądu, to podstawa do
wyroku. (...) Ruch charyzmatyczny osiąga sukces, gdyż obiecuje osiągnięcie
wszystkiego czego pragnie dusza nieodrodzonego grzesznika. Ewangelikalizm przyjął
z otwartymi ramionami tego Konia Trojańskiego ruchu charyzmatycznego i wpuścił
go do miasta Boga, a jego żołnierze zwyciężyli i w miejsce prawdy w mieście
Boga postawili bałwana, idola. (...) Gdy doświadczenie, emocje i intuicja stają
się definicją prawdy, całe piekło spuszczone zostaje ze smyczy”. John MacArthur „Inny Ogień”:
► New Age psychologiczne (emocjonalność) ▬ rodzaj fałszywej praktyki (zwiedzenia), który
obecnie asymiluje się w Polsce poprzez internet i media społecznościowe, to terapie
„chrześcijańskie” i psychologiczne poradnictwo „biblijne” w celu podnoszenia
ludzkiego ego / sukcesu w życiu osobistym i zawodowym (w służbie zborowej, np.
przywództwo / „liderstwo”), tzw. „pozytywne myślenie”, dobrobyt materialny czy
zaspakajanie potrzeb emocjonalnych (psychicznych). Oczywiście od jakiegoś czasu
w naszym kraju organizuje się już konferencje „chrześcijańskich psychologów”
(dla mnie brzmi to podobnie jak „chrześcijańska joga”); wydaje się również literaturę
na ten temat, czy organizuje spotkania np. dla sióstr w „Dzień Kobiet”, itd. Ci
„chrześcijańscy spece od duszy” widzą dla siebie rolę terapeutów w takich
problemach jak depresja czy uzależnienia (to w świecie jest bardzo „modne”). Ale
na czym ma polegać „chrześcijańska psychoterapia”, na łączeniu mocy zbawczej
Ducha Świętego poprzez Słowo Boże z naukami Zygmunta Freuda ? A może
„dokonania” Carla Junga lub Karen Horney w połączeniu z Dobrą Nowiną ? Oficjalnie
większość z nich będzie to ukrywać, gdyż też mienią się „chrześcijanami”,
dlatego naprzeciw im potrzebom oraz oczekiwaniom cielesnego chrześcijaństwa
wyszło już dawno New Age. Przerobiło psychoanalizę freudowską i jungowską w
łatwo przystępną papkę „motywacyjno-inspirująco-kreatywną” serwowaną już dawno
w różnych biznesach, w przywództwie politycznym czy np. w sporcie do osiągania
lepszych wyników na zawodach. „Era Wodnika” (New Age) dodała do tego jeszcze
narrację biblijną dla Protestantów („bo oni ciągle powołują się na Biblię”),
jako rodzaj „ewangelicznego mistycyzmu”. To metody tego świata (oszustwo), więc
niemające nic wspólnego z Duchem Świętym, tak samo jak w przypadku neocharyzmatyków
i ich praktyk (fałszywych „darów Ducha”).
*David Johannes du Plessis
(1905-1987) z Republiki Południowej Afryki, pastor zielonoświątkowy –
charyzmatyk i światowy propagator ruchu zielonoświątkowego, „wybitny i
zasłużony” ekumenista / przyjaciel papieży. Ten charyzmatyk-ekumenista nazwał objawienia
Maryjne w Medjugorie: „przebudzeniem od Ducha Świętego”. Informacje o nim:
■ „Był jednym z głównych założycieli
ruchu charyzmatycznego, który szerzył chrzest Duchem Świętym z dowodem
przemawiania innymi językami do kościołów innych niż zielonoświątkowy na całym
świecie. David du Plessis był znany jako Mr.
Pentecost.
PIERWSZA ŚWIATOWA KONFERENCJA
PENTECOSTALNA
Z powodu wojny Pierwsza Światowa
Konferencja Zielonoświątkowa (PWC) odbyła się dopiero w 1947 roku. W tym roku
zmarł Smith Wigglesworth. Konferencja odbyła się w Zurychu w Szwajcarii i
została zorganizowana przez szwajcarskiego pastora Leonarda Steinera i wspierana
przez Davida du Plessisa” [tłumaczenie z angielskiego].
■ „Tej nocy zauważyłem też trzy prądy w ruchu
zielonoświątkowym: klasyczni zielonoświątkowcy, neozielonoświątkowcy i
zielonoświątkowi katolicy. Coraz bardziej te trzy grupy zbliżały się do siebie
współpracując, budując wspólnotę we wzajemnym szacunku. Coraz mniej mówiło się
o historii, tradycji kulturowej i zasięgu wpływów. Dominowała jedność
w Duchu Świętym”. David J. du Plessis
■ „Członkiem Zboru w Oakland jest David
J. du Plessis, emerytowany pastor, znany obecnie działacz w interkonfesyjnym ruchu
odnowy charyzmatycznej w Kościele chrześcijańskim, współprzewodniczący Komisji
Dialogu między ruchem odnowy charyzmatycznej, pentekostalnej a Kościołem Rzymskokatolickim,
uczestnik (od Evanston) wszystkich kolejnych Zgromadzeń Ogólnych Światowej Rady
Kościołów jako specjalnie zapraszany gość, uczestnik również Soboru
Watykańskiego II Kościoła Rzymskokatolickiego, zaproszony do Watykanu przez
samego ś.p. kardynała A. Bea. O Dawidzie du Plessisie pisałem na tych łamach w
roku 1976”.
Edward Czajko / Miesięcznik
„Chrześcijanin” Nr 3, 1978 (periodyk Prezydium Rady Zjednoczonego Kościoła
Ewangelicznego w Warszawie); wersja pdf, str. 23.
( ! ) Tak hartowała się
charyzmatyczna ekumenia na świecie. Drodzy Czytelnicy, osądźcie
sami: ruch charyzmatyczny (rzekome „dary Ducha Świętego”, np. „mówienie
językami”) + ekumenizm (próby pojednania z duchowym Rzymem) + organizacje i
struktury tego świata (władza człowieka) a w tle kurt „maryjny” !! Czy do
czegoś takiego może przyznawać się Bóg ?! Czy „Duch Święty” (na którego
powoływał się np. „Mr. P.”) mógł się mylić, gdyby działał w tych ludziach i w
tych przedsięwzięciach ?!! Czy Duch Chrystusa Pana udziela swych darów „w
ciemno” ?
Zachód
stał się Wschodem, czyli geneza ...
Zjawiskiem „problemu z umysłem”
(świadomością / racjonalnym myśleniem) w naszym życiu zajmuje się jak
najbardziej New Age, które przejęło tę filozofię z religii Wschodu (negacja
racjonalnego umysłu / intelektu). Ten Wschodni mistycyzm rozwinął w sobie praktyki
medytacji, gdzie dąży się do wyłączania umysłu („oczyszczania go”) poprzez
określone zachowania i techniki, np.: metody koncentracji na patrzeniu w
„martwy punkt” lub przy zamkniętych oczach – „patrzenie w ciemność” i liczenie
oddechów, a to wszystko w siadzie „Zazen” lub w pozycji „lotosu”. Wszystko
polega na tym, byśmy nie myśleli i nie kontrolowali otoczenia. Stosuje się
także medytację w ruchu (np. podczas chodzenia w określony sposób), czy różne
kombinacje relaksacyjno-oddechowe. W medytacji Zen dąży się do osiągnięcia
stanu „satori” – olśnienia, oświecenia, by zrozumieć sens istnienia (tak w
skrócie). Do tego dochodzą jeszcze techniki wizualizacji (np. przy muzyce) –
medytacja obrazami w naszym umyśle, to czego pragniemy lub medytacje mantrami (afirmacje
terapeutyczne) – powtarzanie w kółko jakiegoś słowa lub zdania.
Sam próbowałem bawić się w to dawno,
dawno, temu (przed odrodzeniem), ale Pan Bóg czuwał – nic mi z tego nie wyszło,
nie miałem żadnych doznań metafizycznych („duchowych”); ale mogę coś o tym
teraz napisać.
Psychologia już dawno przejęła te
praktyki ze Wschodu asymilując je do swego arsenału terapeutycznego, ubierając
w „piórka” naukowe. A oto przykłady:
1) „Medytacja Zazen – to najkrótsza droga wiodąca do
prawdy buddyzmu. Zamiast błądzić gdzieś myślami, musisz siedzieć całym swym
jestestwem i zaprzestać intelektualnych dociekań. Powiadają: «Pozwól umysłowi skoncentrować się na
ciszy i nich trwa nieporuszony jak Góra Sumeru». Jeśli w ten sposób praktykujesz Zazen, to jesteś już w świecie
Buddy, mimo że nadal przebywasz pośród czujących istot. Nazywa się to «jednym skokiem w stan Buddy»” („Zen” David Scott, Tony Doubleday;
Wydawnictwo „Zysk i S-ka”, wydanie I; Poznań 1995; str.79).
2) „Wróćmy do
psychologów. Zen-em interesował się
bardzo także Erich Fromm, przyjaciel Karen Horney. W 1953r. w Guernevaca w
Meksyku odbyła się słynna konferencja naukowa pod przewodnictwem Fromma. Brali
w niej udział D.T. Suzuki* i D. Martino.
Jako wynik tej konferencji ukazała się książka „Buddyzm Zen i psychoanaliza”. Na tej konferencji, nawiasem mówiąc,
Fromm ogłosił, że opiera się w swoich poglądach na czterech filarach – na Freudzie, Marksie,
Biblii i Zen-ie” („Spotkania z samym sobą” X. Namor, wydawca: „Klub
Athanor”; Kraków 1985; str.12).
3)
Alan Watts
(1915-1973)
Brytyjski filozof, pisarz i mówca –
badacz i eksperymentator różnych religii, interesujący się także filozofią,
psychologią, psychiatrią i naukami Wschodu; praktyk medytacji Zen (poznał różne
style). Jako młody chłopak odrzucił anglikanizm, w którym się wychował i wybrał
buddyzm (czytając o nim w Zachodnich bibliotekach), stając się jednocześnie
członkiem loży buddyjskiej w Londynie, założonej przez teozofów (stał się nawet
ich sekretarzem). Miał swojego guru. Popularyzator filozofii i mistycyzmu
Wschodu, zwolennik teozofii (Alice Bailey), Carla Junga i Abrahama
Maslowa; prowadził na sobie doświadczenia z marihuaną i LSD. Przemawiał 14
stycznia 1967r. w San Francisco do młodych ludzi na „Pierwszym Światowym
Połączeniu Człowieka” – wydarzenie uznawane za początek ruchu hippisów.
Przyjaciel lubianego przez zwolenników New Age pisarza – Aldous’a Huxley’a.
Przykładowa twórczość Watts’a: „Duch Zen” (1936r.) oraz „Droga Zen” (1957r.), w której przedstawiał analogie pomiędzy
zasadami cybernetyki
a praktyką Zen
– książka stała się klasyką gatunku w propagowaniu filozofii Zen w kulturze
Zachodu. Watts był pod dużym wpływem pism znawcy Zen – D.T. Suzuki*.
*Daisetz Teitaro
Suzuki
(1870-1966) – japoński myśliciel, prof. filozofii buddyjskiej, pierwszy i
zarazem największy popularyzator Zen na Zachodzie, wprowadził nurt myśli
buddyjskiej do naszej kultury: sztuki, filozofii i np. psychologii.
4)
Eckhart Tolle (ur.
1948)
Niemiec, autor książek i wykładowca z
dziedziny duchowości (bardzo popularny i ponoć wpływowy); nie reprezentuje
żadnej konkretniej religii, szkoły duchowej czy nurtu filozofii, natomiast swe
nauczanie czerpie z takich źródeł jak: sufizm, hinduizm, taoizm, buddyzm i
oczywiście z Biblii (wzorcowe podejście w stylu New Age). Po latach depresji i
myśli samobójczych przeszedł jakąś „iluminację duchową” i stał się autorytetem duchowym
(Zachodnim guru) w naszej kulturze. Autor takich książek jak: „Potęgi teraźniejszości”
(1997r.), „Mowa ciszy” (2003r.) i „Nowa Ziemia” (2005r.). Prowadzi konferencje
internetowe. „Według oficjalnej strony internetowej Tolle'a, sednem jego nauk
jest transformacja świadomości, duchowe
przebudzenie, które widzi jako kolejny krok w ewolucji człowieka. Istotny
aspekt tego przebudzenia polega na przekształceniu
naszej świadomości. Jest to konieczny warunek nie tylko do osiągnięcia
osobistego szczęścia**, ale także do zakończenia konfliktów na
naszej planecie” / źródło cytatu:
**Brzmi znajomo Drodzy Czytelnicy ?
Celem jest doczesne (cielesne) „szczęście” ! Jak w nauczaniu pań Joyce Meyer i Abi
Lopez [„Armagedon duchowy cz.3a. / dodatek pdf pt.: „Wilcza robota, czyli
wataha New Age w natarciu ...”]
Piewcami, którzy silnie zapoczątkowali
zarazę zwaną ruchem
/ filozofią New Age, i dali zaczyn do szerzenia tych idei (dziś
bardzo zmutowanych i zakamuflowanych w nauce i chrześcijaństwie) to:
Alice
Bailey
(1880-1949): Angielka, czołowa postać ruch New Age, okultystka i uczennica oraz
kontynuatorka założycielki ruchu teozoficznego – Heleny Bławatskiej / „Towarzystwo
Teozoficzne”. A. Bailey wraz z mężem wydawała magazyn „Lucifer Publishing
Company” (1920r.), później pod nazwą „Lucis Trust”.
A także:
Marilyn Ferguson (pisarka); Shirley MacLaine*** (aktorka i pisarka
/ sławna „ewangelistka” New Age / „Na krawędzi” i „Tańcząc w świetle”); David
Spangler (pisarz i mistyk); Barbara Marx
Hubbard (pisarka-futurystka / popularyzatorka New Age m. in. wśród
amerykańskich polityków); Louise L. Hay
(zwana „Królową New Age” / „Możesz uzdrowić swoje życie”); Joseph Murphy („Potęga podświadomości”).
***„Ruch Słowa Wiary i pozytywnego
wyznawania” – krótka wzmianka o Shirley
MacLaine i filmie na podstawie jej książki pt.: „Na krawędzi” [od 23:14 min.]
To między innymi ci ludzie zarazili
społeczeństwa w USA i w Europie Zachodniej – modą, a później stylem życia
poprzez praktyki mistyczne Wschodu: medytacja buddyjska, medytacja prowadzona,
medytacja chodzona, medytacja Japa, medytacja Reiki, medytacja pełności umysłu,
medytacja duchowa, medytacja transcendalna, taoistyczna, wizualizacyjna,
medytacja Silva, joga, i medytacja Zen. Później Amerykanie zaczęli durnieć i
robić mutacje: „medytacja chrześcijańska Zen”, „joga chrześcijańska”, itp. A
kiedy znudziła się niektórych „chrześcijanom” tradycyjna psychoanaliza
freudowska (psychoterapeuta + leżanka u niego w gabinecie / raz w tygodniu),
wynaleźli „chrześcijańską psychoterapię”. Zwietrzyli
w tym sukces finansowy przeróżni liderzy środowisk neocharyzmatycznych
(„kaznodzieje” / „ewangeliści”) spod szyldu tzw. „ewangelii sukcesu”, i oprócz
„tradycyjnych” fałszywych „darów Ducha Świętego” („uzdrawianie”, „wypędzanie
demonów”, jasnowidztwo, etc.), wprowadzili jakby osobną gałąź zwiedzenia – terapię psychologiczną: wymieszanie
podtekstów psychoanalizy np. Freuda i Junga z narracją biblijną, z silnym
akcentem na slogany o zbawieniu (krzyż Chrystusa, Jego krew, łaska Boża, pokuta
wiernych, zwycięskie życie i sukces dla dzieci Bożych). Jednak w przekazach
terapeutycznych nie kierują ci zwodziciele do podporządkowania się Bogu i
całkowitego zaufania Zbawicielowi, tylko pompują ludzkie ego o sile jego umysłu
(sile woli) i panowaniem nad własnym życiem: samozadowolenie, samodoskonalenie,
samorealizacja, sukces („ciągłe błogosławieństwo”) i osiąganie celów. Tak w
skrócie klasyczne New Age zostało asymilowane do chrześcijaństwa
ewangelicznego.
Obecnie unika się raczej nazwy: „New Age”
u propagatorów tej filozofii, gdyż została ona dość mocno obnażona i
skrytykowana, tak do końca lat 90. Era Wodnika przeszła do „podziemia” i od co
najmniej 2 lub 3 dekad uległa transformacji w różnych środowiskach, w tym także
w chrześcijaństwie biblijnym, dostosowując się do Biblii.
Ewangeliczni
w XXI wieku, czyli mania liderowania
Współczesne chrześcijaństwo ewangeliczne
(szczególnie to nominalne, denominacyjne) stało się już na świecie bardzo pewne
siebie, a nawet śmiem twierdzić, że często pyszałkowate i „utuczone”. Z jednej
strony odchodzi od głębokiego studiowania Słowa Bożego (teologia biblijna) i
trzymania się moralnych nakazów Ewangelii Chrystusa, a z drugiej strony pławi
się w komforcie, czy to materialnym czy kulturowym (Europa Zachodnia i USA). To
podoba się światu, więc idą pod rękę. Nie mam na myśli tutaj obecnych zderzeń w
Polsce typu: liberalizm (LGBT) kontra KRK, gdyż jest to zderzenie dwóch
skrajnych ideologii tego świata (stricte cielesny styl życia przeciw systemowi
religijnemu). Natomiast chrześcijaństwo ewangeliczne zaprzedaje się światu, a
właściwie, to – świat jest już w zborach od dawna ...
Jednym z bardzo ważnych objawów
zwiedzenia (wzorowania się na metodach tego świata), co ma związek z ludzką
psychiką / emocjonalnością, a co z
kolei wykorzystuje w swej ofercie pompowania ludzkiego ego – wszechobecne już New Age, to bum na bycie „liderem”.
Ta narastająca mania robienia z nowotestamentowej służby Bożej – przywództwa na
modłę tego świata zatacza coraz szersze kręgi zarówno w środowiskach neocharyzmatycznych[1], jak i w
denominacjach do niedawna jeszcze funkcjonujących zgodnie ze wzorem podanym w
NT. Mam tu na myśli służbę biskupów i diakonów w zborach Pańskich (np. kilku
Braci Starszych, bez eksponowania nawet pastorów jako jednoosobowych przywódców). Dziś szkoli się i rozdaje
funkcje liderów na prawo i lewo w protestanckich kościołach. Po co ? Samych
pastorów tytułuje się i wyróżnia tym mianem pochodzącym ze świata. W niektórych
denominacjach robi się jakieś karkołomne (wg. mnie) struktury zarządzania
w poszczególnych zborach, np.: pastor (lider / wódz) + „starsi zboru” +
diakoni. Od dawna też istnieją układy typu: „starszy prezbiter” (szef
denominacji, np. małej / wręcz „prywatnej”), który ma pod sobą „prezbiterów”
w poszczególnych zborach.
Czy zaczynamy naśladować struktury
korporacyjne (hierarchia władzy typu piramida) jak w KRK ? Według mnie, u
ewangelicznych są to typowe wpływy – struktur i sposoby zarządzania zasobami
ludzkimi wzięte z przywództwa politycznego i biznesowego (liderzy). Oba te źródła
przywództwa od dawna są zarażone przeróżnymi nurtami wchodzącymi w skład Wielkiego Wora New Age. Bycie liderem
(prowadzenie innych) jest dziś bardzo nobilitujące i pożądane w różnych sferach
życia społecznego, począwszy od fanatycznej ekologii – „Matka Ziemia” (ekoterroryzm);
zrównywania praw ludzi i zwierząt; jedności świata – globalizm we wszystkich
niemal aspektach życia; poprzez mistycyzm nauki (np. psychologia); a skończywszy
na chrześcijaństwie biblijnym. Tego nie widać na co dzień, gdyż jest to zakres
oddziaływania gigantyczny i od wielu dekad przenikający wszystkie niemal
obszary naszej kultury. New Age jak odkurzacz – wciąga wszystko, by stworzyć
„nowego człowieka” i „Nowy, wspaniały świat” – tytuł książki autorstwa Aldous’a
Huxley’a (utopijna wizja świata, dziwnie lubiana przez zwolenników New Age).
[1] Neopentekostalne
― charyzmatycy idący już jawnie w nurcie tego świata; poza fałszywymi darami i
heretyckimi naukami wywodzącymi się z okultyzmu / mistycyzm New Age, tworzą
nowe struktury sieciowe globalnych kościołów (porównaj struktury biznesu MLM –
zakres globalny) i posługują się psychotechnikami: muzyka emocjonalna,
przywództwo (liderzy), projekty ekumenistyczno-ewangelizacyjne; biznes
ewangeliczny: konferencje, książki, filmy, programy w rozgłośniach radiowych i
TV (sława / splendor, buta i mamona). Najbardziej znane na świecie wylęgarnie
herezji i zwiedzenia, to:
Ruch Wiary – „Objawieni Synowie Boży”;
Nowa Reformacja Apostolska – „Ruch Znaków i Cudów”; „Toronto Blessing”; Bethel
Church w Redding (Kalifornia) – Bill Johnson; „Ruch Trzeciej Fali”; „Ruch
Późnego Deszczu”; „Ruch Pokojów Uzdrawiania”; „Międzynarodowe Stowarzyszenie
Bożego Uzdrawiania”; „Instytut Bożego Uzdrawiania” – DHI; „Kościół Mocy”.
Gwiazdorzy / liderzy – wilki i
wilczyce w owczych skórach:
David Johannes du Plessis („Mr.
Pentecost’), Robert Schuller (jego książki popierał sam Billy Graham), Essek W.
Kenyon, Kenneth Copeland, Rodney Howard-Brown (zwany: „barmanem Ducha
Świętego”), Kenneth Hagin, Benny Hinn, Jesse Duplantis, Rick Warren, Lake Curry
Blake, Randy Clark, Bill Johnson, Roland i Heidi Baker, Todd Bentley, Joseph
Prince, Todd White, Joyce Meyer, Joel Osteen, ... ?!
„Ruch Słowa Wiary i pozytywnego
wyznawania”
„Biblijna krytyka Ruchu Wiary i
Ewangelii Sukcesu 03 Dziwne manifestacje”
„Musimy rozeznawać_cz.1_Justin
Peters_dlaczego potrzebujemy rozeznania”
„Musimy rozeznawać_cz.2_Justin
Peters_niebezpieczne doktryny”
„Bill Johnson
jest pastorem Bethel Church w Redding w Kalifornii. W kościele gdzie nadprzyrodzone zjawiska są
regularne, a cuda powszechne. Jest również znanym nauczycielem
ewangelicznym oraz pisarzem, którego książki sprzedawane są w milionach
egzemplarzy. Johnson jest współtwórcą Global
Legacy, sieci
kościołów poświęconych globalnemu przebudzeniu. Bill Johnson
identyfikuje się z „Ruchem Trzeciej Fali” i Nową Reformacją Apostolską Petera
C. Wagnera, gdzie określany jest tytułem „apostoła”. Podczas fałszywego
przebudzenia w Lakeland, był jednym z najbliższych współpracowników Todda
Bentleya. Obszar jego wpływów jest więc ogromny. Kościół Bethel jest kolebką
nurtu jak i zespołu Jesus Culture, którego celem
jest tworzenie duchowej jedności na całym świecie. Ten globalny ruch poprzez konferencje
typu Passion (Louie Giglio) silnie oddziałuje na świadomość młodego pokolenia
za pomocą emocjonalnej muzyki, psychomanipulacji i domniemanych cudów.
(...)”. Źródło:
Ruch pentekostalny jest wyjątkowo
niebezpieczny, gdyż powołuje się nieustannie na prowadzenie „Duchem Świętym” i
na „Jego” manifestacje mocy (fałszywe charyzmaty). Zmierza on dziś nie tylko do
ekumenii (nieraz w sposób skryty), ale i do sposobów czy mentalności tego
świata – przywództwo / „liderstwo”. Wszystko oczywiście w narracji biblijnej i w
swojej „teologii sukcesu”[2]. Inaczej
nie można by było nabrać Chrześcijan. A wszystko to właśnie na bazie trzeciego rodzaju zwiedzenia („ducha
nieczystego”) – EMOCJONALNOŚCI, za pomocą której to buduje się dzisiejsze
„biblijne chrześcijaństwo”: pełne cielesnej radości (optymizmu / beztroski /
ślepego entuzjazmu), naiwności wobec świata oraz komfortu i sukcesu w nim.
Oczywiście nauczając herezji działających na emocje (jak ideologia w polityce
czy motywacja w biznesie), np.: o pokonaniu przez Kościół szatana (teraz, bez
Chrystusa) i rzekomym już panowaniu Królestwa Bożego na Ziemi, o byciu „małymi
bogami” i czynieniu „wielkich rzeczy”. Mamiąc wiernych zaklęciami typu: „chrzest
Ducha Świętego” (charyzmatyczne zwiedzenie) i ciągłym udzielaniem /
rozbudzaniem „ognia Ducha Świętego” – obecnie bardzo modna fraza i hasło
rozpoznawcze neocharyzmatyków; a także obiecywanie „wielkiego przebudzenia w
wierze” czy nastania „Nowej Pięćdziesiątnicy” lub ciągłe jej trwanie od czasów
apostolskich w NT do dziś.
Czyli w działaniach neocharyzmatyków
znajdujemy wszystkie trzy nieczyste duchy
(Obj.16,13-16) – zwodzące wiernych od kilku pokoleń: ekumenizm, charyzmania, emocjonalność. Jedno zwiedzenie
przenikać może drugie, nie ma tu żadnych ograniczeń lub sprzeczności. Pozorne
różnice są zadziwiająco godzone ze sobą, zacierane i dostosowywane na drodze
„miłości” oraz kompromisów. Tego wszystkiego nie może czynić ani koordynować
jeden człowiek lub jakieś „cało kierownicze” w rozumieniu rady nadzorczej (jak
np. w korporacjach). To duch tego świata, który ma na usługach tysiące
swoich sług (wilków i wilczyc w owczych skórach) – będących naprawdę
profesjonalistami w tym, co robią i mających rzeczywiście moc (wielu z nich)
udzieloną im przez diabła. Są nimi: nadzwyczajny spryt i inteligencja
(umiejętności uczenia się / lotny umysł; adaptacja do sytuacji; dar
przemawiania – zjednywania sobie ludzi), bogactwo materialne i popularność
(autorytet / przywództwo – sukces), wsparcie różnych organizacji i ludzi nawet
świeckich oraz dary ponadnaturalne, którymi się popisują i zwodzą wiernych
(fałszywe „dary Ducha Świętego”).
[2] Termin: „teologia sukcesu” = „ewangelia sukcesu”, choć jest bardzo trafny
(negacja fałszywej nauki), jednak już nie wystarcza. To, co dziś widzimy w
ramach tej „ewangelii sukcesu” (szczęścia i dobrobytu), to nic innego jak nowy pysk New Age
w środowiskach ewangelicznych (ludzi biblijnie wyznających w Ewangelię
Chrystusa). Jest to swoiste połączenie: „chrześcijańskiej psychoterapii”
z „chrześcijańską psychologią motywacyjną” – nastawioną na sukces i
osiąganie celów oraz manią „liderstwa” / przywództwa. W skrócie, to połączenie:
terapii*, biznesu i religii
! Nie są to moje „hipotezy”, to dzieje się od dawna w USA, a obecnie i u nas w
różnych konfiguracjach i miejscach. Są to projekty w stylu: GLS („Global Leadership Summit”), czy
przeróżne szkolenia z dziedziny przeprogramowywania
(„przeramowania”) umysłu technikami NLP. Oczywiście takie konferencje czy
szkolenia (warsztaty / projekty), będą mieć często inne nazwy i hasła, w
narracji mocno biblijnej (ewangelicznej) dla zmylenia sceptyków, a ściągnięcia
gorliwych Chrześcijan. To typowe „Akcje pod fałszywą flagą”.
*Czasami zamiast terapii
(zamiennie), mamy szkolenia i książki (filmy) odnoszące się do typowego
przywództwa („wodzostwa”) rodem z polityki poprzez szkolenie mówców (zawodowych coachów / trenerów,
mentorów, liderów), którzy mają za zadanie porwać słuchające ich masy i
poprowadzić w kierunku pewnych idei czy trendów (w polityce służy to np. do
zdobywania poparcia ludzi – elektoratu wyborczego). W denominacjach
protestanckich z kolei do karmienia fałszywą (zatrutą) „ewangelią
humanistyczną” nastawioną na ludzkie zmysłowe ego. Robią to mówcy-kaznodzieje
(pastorzy i pastorki) czy „ewangeliści”. I stają się duchowymi przywódcami
(guru) – gwiazdorami. Zasady są te same wszędzie. Dobiera się tylko inne
narzędzia (techniki, strategie, język) w zależności od potrzeb i celów; zarówno
w polityce (władza świecka / losy narodów), w biznesie (sprzedaż
/ sukcesy osobiste), w religii i sektach (władza duchowa /
psychomanipulacje serc wierzących ludzi). Ewangeliczne New Age posiada już w swej ofercie
wszystkie wyżej wymienione cechy i rodzaje zwiedzeń, oparte na: jedności,
mistycyzmie,
emocjonalizmie.
Dla przypomnienia „Armagedon duchowy cz.3a.”:
► info na ten temat GLS i NLP – dodatek
pdf pt.: „#6 Zagrożenia duchowe w Polsce”, str. 2-3;
► info „Akcja pod fałszywą flagą” – dodatek
pdf pt.: „#3 Wilcza robota, czyli wataha New Age w natarciu ...”, str. 4-5;
► info przykład projektu ekumenicznego i
struktury liderów / tzw. „E–Trenerów” – dodatek pdf pt.: „#5 Cud
ekumeniczny, czy współpraca ekumeniczna ?!”, str. 2-4.
Podsumowanie
wstępne
W pewnym momencie (na początku XX wieku)
zaczęły ze sobą spotykać się i przenikać stopniowo różne nurty
filozoficzno-religijne (duchowe) i trendy. Teozofia,
z której rozpoczęło się późniejsze wykluwanie New Age – pochłaniające od razu mistycyzm i praktyki wierzeń
ze Wschodu. Następnie ten zlepek okultyzmu
rozpoczął powolną, ale bardzo skuteczną asymilację z chrześcijaństwem,
zwłaszcza ewangelicznym – charyzmatycy po 1901r. (tzw. „trzy fale ruchu
charyzmatycznego” w środowisku zielonoświątkowym do lat 80.) – oddziałując na
biblijnie wierzących ludzi. Wraz z rozwojem ruchu neocharyzmatycznego – rozpoczęły się oficjalne kontakty ekumeniczne z KRK. Później nastąpiło
szybkie pączkowanie New Age w USA (od ery hipisów, koniec lat 60. /
„Dzieci Kwiaty” i puste hasło: „Jezus cię kocha !” / eksperymenty z narkotykami
i odmiennymi stanami świadomości). Kultura zaczęła wchłaniać filozofię Wschodu w
synergii z naukami psychologii i psychiatrii świata Zachodu (psychoanaliza i
psychoterapia oparta na Freudzie i Jungu), wychodząc naprzeciw ludzkim
potrzebom w rozwiązywaniu problemów psychicznych i dążeń ego do szczęścia, pożądliwości w życiu
doczesnym. A dla bardziej wybrednych – „uduchowianych” (szukających innych
wrażeń) do szukania czegoś co w buddyzmie i hinduizmie nazywa
się: nirwana. / nirvana. W społeczeństwach wysokorozwiniętych i zamożnych,
osadzonych na zasadach wolnorynkowych (kapitalizm) – do głosu zaczęły dochodzić
coraz bardziej także dążenia określane dziś mianem liberalizmu. Przejawem tego była rewolucja obyczajowa (seksualna) +
wzrost i walka środowisk feministycznych i homoseksualnych. Na
przykład: wywieranie presji w USA na środowiska psychiatrii, by zmieniono
definicję „sodomii” i uznano homoseksualizmu za „normę”, kampanię rozpoczęto na
początku lat 60. („Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne” poddało się 15
grudnia 1973r., a kolejne głosowanie – potwierdziło to w kwietniu 1974r.;
natomiast 17 maja 1990r. – uczyniła to Światowa Organizacja Zdrowia WHO). Kraje
tzw. Zachodu poległy już całkowicie w walce z lobby LGBT / LGBTiQ; nawet Wielka
Brytania – kolebka Protestantyzmu (kraj Purytan), udziela małżeństw parom
homoseksualnym. Obecnie ta walka przeniosła się na Europę Wschodnią (kraje z
byłego Bloku Sowieckiego), więc mamy to dziś w Polsce. Środowiska LGBT, a wraz
z nimi feministyczne, lewicowe i ekoterroru (np. „Greenpeace”) mają silne
poparcie i swe agendy w parlamencie Unii Europejskiej („Eurowieża Babel” i
neo-Sodoma). Inną nitką, w której bardzo zagnieździło się New Age od dekad – ze
swą filozofią mistyczno-psychologiczną (motywacyjną), to alternatywne
biznesy. Z globalnym rozwojem sieci / struktur sprzedaży MLM – rozwinęła
się bardzo silnie literatura wywierająca przeogromny wpływ na ludzkie umysły.
Oferuje ona cudowne nauki (rady), jak stać się szczęśliwym w życiu i bogatym
(niezależnym), jak osiągać we wszystkim sukces. Marzenia i pragnienia, czyli „raj
na Ziemi”. Pojawił się niesamowity wysyp przeróżnych nauczycieli biznesu
(autorytetów) i sposobów zarabiania pieniędzy. Wielcy mówcy i liderzy. Takimi guru literatury New Age
stali się np.: Joseph Murphy, Napoleon Hill, Louise L. Hay; i wielu, wielu
innych po dzień dzisiejszy. To oni rozbudzali i dalej rozbudzają w ludziach
wielkie nadzieje i emocje,
zarówno wobec ich losu, jak i co do osiągnięć / samorealizacji (np. pęd do
dobrobytu, sukcesu) i przewodzenia innym – „liderstwo” / wyznaczanie
innym celów w życiu. W Polsce rozkwit literatury New Age nastąpił z
początkiem lat 90. (po upadku komuny) – księgarnie były zawalone „bestsellerami”,
wiem to z własnego doświadczenia. Także wtedy pojawiły się pierwsze biznesy
typu „Network Marketing”. Od ponad dwóch dekad mamy w naszym kraju wpływy ruchów neocharyzmatycznych na spokojne
niegdyś denominacje ewangeliczne. Ci nowi charyzmatycy zapatrzeni / inspirowani
światem – niosą ze sobą wszystkie symptomy Ery
Wodnika, czyli New Age; takie „3
w 1”.
Zapewne wiele osób / Chrześcijan, nie
tylko się ze mną – nie zgodzi, ale będą na mnie źli lub obrzuci mnie inwektywami,
jednak wyrażę swoją opinię (na podstawie tej publikacji), wszystkie wymienione
zagrożenia: ekumenizm,
charyzmania,
emocjonalność,
czyli wszystkie objawy tych zwiedzeń mamy dziś w społecznościach
ewangelicznych. Wszystkie trzy naraz lub niektóre z nich. Nie tylko w
chrześcijaństwie tzw. Zachodnim (czy za Oceanem), ale u nas, w Polsce ! To wszystko, to puzzle jednej i tej samej
układanki ! W zborach mamy ducha tego świata, który uwłacza Duchowi Świętemu.
Nowy rodzaj zmutowanego „chrześcijańskiego” New Age jest zadomowiony „na dobre”
w zborach ! Trzy
duchy nieczyste – to sprawcy ogromnego zwiedzenia, które ja
osobiście dostrzegam (i nie tylko ja). Ktoś może nakrzyczeć na mnie teraz:
„Głupcze, to niemożliwe !”. Odpowiem oponentom: Drodzy Bliźni, z Biblią w ręku
– porównajcie Chrześcijaństwo nowotestamentowe
z dzisiejszym. Poszukajcie tych wszystkich trendów, wzorców, nauk
(„małpowania”) ze świata, które wymieniam we wszystkich częściach „Armagedonu
duchowego” w swoich zborach, kościołach, denominacjach. Przypatrzcie się swoim
wodzom („liderom”). Czy świat ich opluwa, gardzi nimi – czy może ich toleruje,
lubi i poważa ?! Jaki przykład dał nam nasz Zbawiciel – Bóg – Jezus Chrystus ? To,
co dziś panuje w chrześcijaństwie ewangelicznym, to nic innego jak Armagedon duchowy
!!
► „Kiedy byli w
drodze, ktoś powiedział do Niego: Panie pójdę za Tobą, dokądkolwiek się udasz.
Jezus mu odpowiedział: Lisy mają nory, a ptaki niebieskie – gniazda, ale Syn
Człowieczy nie ma gdzie położyć głowy” Łuk.9,57-58
► „Jeśli świat
was nienawidzi, wiedzcie, że znienawidziła Mnie wcześniej niż was. Gdybyście
byli ze świata, świat miłowałby to, co jest jego. Ponieważ jednak nie jesteście
ze świata, ale Ja was wybrałem ze świata, dlatego świat was nienawidzi” Jan.15,18-19 / relacje ze światem i
predestynacja Boża [Jan.15,20-22: wer.20
– „sługa nie jest większy od swego Pana”; wer.21 – wrogość świata wobec
uczniów Chrystusa, z Jego powodu; wer.22 – Mistrz Zbawiciel obnażał
grzech świata, a nie głosił z nim symbiozy czy tworzenia kompromisów]
► „Cudzołożnicy i
cudzołożnice, czy nie wiecie, że przyjaźń ze światem jest nieprzyjaźnią z
Bogiem ? Jeśli więc ktoś chce być przyjacielem świata, staje się
nieprzyjacielem Boga. Czy sądzicie, że na próżno Pismo mówi: Duch [duch]*,
który w nas mieszka, zazdrośnie pożąda ?” Jak.4,4-5
*To zagadnienie będzie poruszone w
„Armagedon duchowy cz.3c.”
Koniec cz.3b.
cdn.(zakończenie)
DG, 21.09.2019
Hector Walker (AG)
„Armagedon duchowy cz.1.”
P.S.
1) Errata
Mała uwaga w sprawie pewnej pisowni,
którą wytknął mi na Facebooku dość ordynarnie pewien Chrześcijanin (absolwent
ChAT-u, jak sam zaznacza na swym profilu), po przeczytaniu mojej publikacji
(„cz.3a.”) stwierdził, że jestem ignorantem i osłem za notoryczne literówki w
słowie: „pentakostalny”
/ przez „a”,
zamiast: „pentekostalny”. Ten pełen „miłości” Chrześcijanin, obrzucający mnie
inwektywami – pewnie nie zauważył, iż te literówki (błędy) w tekście, to cytat – fragment z opracowania jednego z charyzmatyków, który opublikował w sieci
swój pdf na temat „darów uzdrawiania”. Więc, charyzmatyk sam pisze niepoprawnie
!
Osobiście mogę się przyznać do jednego
błędu w słowie „pentekostalny” (przez „a”), ale w cz.2. – czego zapewne nie
widział ów Chrześcijanin. Celowo zostawiam tę literówkę. To nie wypacza
przekazu. Pozostałe jego uszczypliwości i „recenzję” przed zakończeniem mojego
cyklu (przed kolejnymi argumentami i wnioskami) – pozostawiam bez komentarza.
Poniżej wspomniane źródło
charyzmatyczne
– „5 modeli służby uzdrawiana” (str.7):
#4 „Choroby i uzdrawianie w świetle Pisma
Świętego”.pdf
2) Podziękowania
Moje podziękowania dla br. Maćka S. ze
Śląska za dostarczanie mi różnych materiałów oraz informacji z duchowego pola
walki, a także za dopingowanie mnie do pisania o tak niepopularnych tematach
(problemach) dotyczących chrześcijaństwa ewangelicznego dzisiaj. Dla wielu
pewnie to obraźliwe „insynuacje” lub wnioski. Sąd należy do naszego Pana; mnie
zaś sumienie nie pozwala milczeć, gdy widzę dokąd to wszystko zmierza ...
Dziękuję bardzo Bracie
Maćku !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz