neo-protestantyzm konserwatyzm biblijny

środa, 6 lutego 2019

Propaganda tego świata (4):

Armagedon duchowy
... czyli ostateczny bój o serca Chrześcijan rozpoczęty !
cz.1.



„I widziałem z ust smoka i z ust dzikiego zwierzęcia, i z ust fałszywego proroka wychodzące trzy nieczyste duchy, podobne do żab.
To bowiem są czyniące cudowne znaki duchy demonów, które wychodzą do królów ziemi i do całego zamieszkałego świata, aby ich zgromadzić na wojnę w ów wielki dzień Boga Wszechmogącego.
Oto przychodzę jak złodziej; błogosławiony ten, który czuwa i strzeże swoich szat, aby nie chodził nago i nie widziano jego hańby.
I zgromadził ich w miejscu, zwanym po hebrajsku Armagedon.
I siódmy anioł wylał swoją czaszę w powietrze; i wyszedł potężny głos ze świątyni nieba od tronu, mówiący: Stało się”.
Objawienie wg. ap. Jana 16,13-16
[„Pismo Święte Nowego Przymierza. Przekład toruński”, wyd.: Fundacja Świadome Chrześcijaństwo, Toruń 2017] 

Biblijne określenie: Armagedon, Armageddon lub Har-Magedon (z gr. αρμαγεδων / αρμαγεδδων), to po hebrajsku: הָר גָּדַד [Har Gadad] - Góra Meggido, leżące na ziemi plemion Manassesa. Geograficznie ma ona związek ze znajdującą się na południu Równiną Meggido (niektórzy piszą: „Megiddo”) i z Równiną Ezdrelon na zachodzie oraz z Doliną Jezreel. Miejsce historyczne dla Izraela i prorockie dla dzieci Bożych na przyszłość. W Starym Testamencie obszar ten był świadkiem wielu znaczących bitew dla Narodu Wybranego, np.: Barak pokonał tam Kanaanitów (Sędz.-roz.4), Gedeon zwyciężył Midianitów (Sędz.-roz.7); tam polegli Saul i Jonatan (I Sam.-roz.31), a także zginęli Achazjasz i Jozjasz (II Król. 9,27 i II Król. 23,29).
Obecnie także żyjemy przed największą bitwą, która odbędzie się gdzieś na równinie Armagedon. Z tą różnicą, że ta największa bitwa w dziejach ludzkości („wielka wojna narodów”), o której mówi Objawienie Jana – będzie poprzedzona przyjściem Pana Jezusa w mocy i chwale (Zach. 14,1-5). Będzie to miało miejsce po nagłym i tajnym POCHWYCENIU kościoła / ekklesi (prawdziwie wierzących w Chrystusa – zbawionych i gotowych stanąć przed Panem), dotyczy to żyjących w danym momencie, jak i powstałych z grobu – tych, którzy zasnęli w Chrystusie (tzw. „pierwsze zmartwychwstanie” / Obj.20,5).
Podsumowując krótko: Armagedon (Góra Meggido / „Góra Masakry”) wg. Apokalipsy Jana – będzie ostatnią wielką bitwą zbuntowanej ludzkości jako zmasowany atak na Izrael, który posiada obietnice Boże (wola suwerennego Stwórcy). Wydarzy się to między szóstą a siódmą czaszą gniewu Bożego. Do tej rzezi doprowadzą trzy nieczyste duchy (Obj.16,13-16), które czyniąc cuda – podburzą (zwiodą) narody. Armie świata zaludnią zapewne rozległą ową dolinę. Będzie to wielki dzień triumfu Boga Wszechmogącego.
Właśnie te wydarzenia posłużyły mi jako metafora w moich refleksjach na temat stanu dzisiejszego tzw. „biblijnego chrześcijaństwa” (protestantyzmu). Chrześcijaństwo, które czuje się dobrze i pewnie w tym świecie, a nawet buńczucznie („kościoły” / denominacje). Dla mnie „Armagedon duchowy” – wielka dolina przeznaczona na ostateczną bitwę, to właśnie serca tych ludzi. Serca jako arena ostatecznej duchowej wojny. Przygotowania trwały przez wiele pokoleń. Obecnie bitwa jest już rozpoczęta. Można z irytacją zapytać: Ale jak i kto ?
Mianowicie, trzy nieczyste duchy zwodzące ludzi i narażające ich na gniew Boży (cierpienia i upadki w wierze, poranienia duchowe), to:

1. Ekumenizm (jedność w bałwochwalstwie i bluźnierstwach).
2. Charyzmania (demoniczne manifestacje: uzdrawianie, języki i „proroctwa”).
3. Emocjonalność (ludzka pożądliwość / ego i fałszywa „duchowość” – uczucia). 

Ad. 1) Droga do ekumenii, czyli metoda „małych kroków”
Kiedy doszło do pierwszego kompromisu i zjednoczenia w Polsce ?
Nastąpiło to bardzo wcześnie, już po zakończeniu II Wojny Światowej. To dzięki organizacji pod nazwą: Zjednoczony Kościół Ewangeliczny - ZKE, która zaczęła skupiać odrębne związki biblijnych Chrześcijan pod wspólne kierownictwo (Rada Kościoła i Prezydium Rady Kościoła), a później wprowadzać wszystkie pięć denominacji do ekumenii z KRK.
Pierwsze kroki w łączeniu się „ewangelicznych” ze sobą wzajemnie przypadają na lata 1947-1949, jako pierwszy etap, jeszcze bez sankcji wykonawczych. Ale już po kilku latach ZKE miało znaczne osiągnięcia. W zapiskach archiwalnych organizacja chwali się tym bardzo szczerze („Jedność i zadania” z VI Synodu w Warszawie, 1968):
„Po 1953 roku nasze nabożeństwa odbywały się w ogromnej większości w domach prywatnych. Stosunkowo mało było miejsc nadających się do prowadzenia nabożeństw publicznych. Nasz stosunek do władz państwowych nie był uregulowany do końca. Korzystaliśmy z tolerancji władz, które przyjęły po prostu do wiadomości fakt naszego istnienia. Trzeba było wykonać duży wysiłek w kierunku normalizacji stanu prawnego Społeczności. To była jedna z najpilniejszych potrzeb pierwszego okresu naszego wspólnego życia dawnych pięciu wyznań. Ukoronowaniem tych wysiłków było opracowanie Statutu i dalsza praca nad uzyskaniem jego zatwierdzenia przez władze wyznaniowe. Decyzją Urzędu do Spraw Wyznań w Warszawie, Statut naszego Kościoła został ostatecznie zatwierdzony w lipcu 1959 roku.
Od chwili uchwalenia Statutu zmienił się także stosunek władz centralnych i wojewódzkich, które tolerowały nas w oparciu o ogólne postanowienia Konstytucji państwowej, a z chwilą, gdy Statut kościelny zyskał aprobatę władz, zyskaliśmy razem z innymi Kościołami równe prawa we wszystkim. Weszliśmy też do Polskiej Rady Ekumenicznej, będącej reprezentacją Kościołów mniejszościowych typu protestanckiego i katolickiego. Jesteśmy też faktycznie zrównani w prawach z Kościołem rzymskokatolickim”.

Powyższy fragment doskonale ilustruje kompromisowość i ugodowość z systemami władzy świeckiej i religijnej. Czy taki obraz Kościoła mamy opisany w Dziejach Apostolskich i w całym NT ?  ZKE nie tylko produkowało styl „kościelnictwa” z własną nomenklaturą i scentralizowaną władzą (jak w PZPR); ale uważało się za nieomylne „ciało kierownicze”:
„Nasza jedność, która w 1956 roku przeżywała kryzys, wzmocniła się wewnętrznie i stała się bardziej widoczna. Odpadła ta część pracowników, która wyznawała poglądy prostackie. Odpadła, ponieważ nie mogła wytrwać razem z nami, w naszej zdrowej nauce, pod bezpośrednim działaniem Ducha Pańskiego”.

Dziś także wielu powołuje się na „Ducha Świętego”, zarówno ultra-charyzmatycy jak i ekumeniści. Żadna nowość. Wielu zacnych Braci ze zborów ewangelicznych popierało istnienie i działalność ZKE, gdyż dali się przekonać, że jest to „Boża wola” („Boży cel”). Sztuczny twór ZKE przetrwał do 1988 roku. Czy Duch Święty mógł się pomylić ? Ilu „Tajnych Współpracowników” (TW) pracowało wówczas dla UB i SB ?

Słowo Boże wciąż ostrzega:
„Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w odzieniu owczym, wewnątrz zaś są wilkami drapieżnymi ! Po ich owocach poznacie ich. Czyż zbierają winogrona z cierni albo z ostu figi ? Tak każde dobre drzewo wydaje dobre owoce, ale złe drzewo wydaje złe owoce. Nie może dobre drzewo rodzić złych owoców, ani złe drzewo rodzić dobrych owoców. Każde drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, wycina się i  rzuca w ogień. Tak więc po owocach poznacie ich. Nie każdy, kto do Mnie mówi: Panie, Panie, wejdzie do Królestwa Niebios; lecz tylko ten, kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie. W owym dniu wielu mi powie: Panie, Panie, czyż nie prorokowaliśmy w imieniu Twoim i w imieniu Twoim nie wypędzaliśmy demonów, i w imieniu Twoim nie czyniliśmy wielu cudów ? A wtedy im powiem: Nigdy was nie znałem. Idźcie precz ode mnie wy, którzy czynicie bezprawie” – Pan Jezus / Ew. wg. Mateusza 7,15-23 (Biblia Warszawska, wyd. z 1994).  

Schedę po ZKE z czasem przejął polski oddział Aliansu Ewangelicznego. Nowa organizacja, ale cel ten sam – zebrać wszystkich protestantów (nowe struktury), by dalej wprowadzać ich bezboleśnie i niepostrzeżenie do ekumenii. Pod skrzydła Wielkiej Wszetecznicy Babilońskiej. Oczywiście używa się do tego jak zawsze szczytnych intencji, ale jakże naiwnych w kontekście „jedności”. Chwalono się kiedyś:
„21 czerwca 1999 w siedzibie Kościoła Zielonoświątkowego w Warszawie odbyła się konferencja przedstawicieli Kościołów ewangelikalnych w Polsce, podczas której podjęto uchwałę o utworzeniu Aliansu. 21 stycznia 2000 został wpisany do rejestru kościołów i innych związków wyznaniowych jako krajowa organizacja kościelna. We wrześniu 2010 szeregi Aliansu opuścił Kościół Zielonoświątkowy w RP, jednak 15 stycznia 2015 Kościół ten ponownie stał się jego członkiem.
Przewodniczący Aliansu:
2000-2006 - pastor Henryk Rother-Sacewicz
2006-2015 - pastor Andrzej Nędzusiak
2015- pastor dr Mateusz Wichary” (ze źródeł archiwalnych Aliansu Ewangelicznego)     

Od tego momentu rozpoczął się zdecydowany marsz ku ekumenii. Już nie jako „nieśmiały romans” z Rzymem, jak za czasów ZKE, ale świadome i celowe działanie. Alians Ewangeliczny w RP podąża za swym liderem - Światowym Aliansem Ewangelicznym, który już w latach 1993-2002 rozpoczął konsultacje teologiczne z Kościołem Rzymsko-Katolickim (temat: wspólna i głębsza „komunia” na tym świecie i głoszenie Dobrej Nowiny w jednym „Duchu”). Światowa Rada Kościołów i Światowy Alians Ewangeliczny w 2007r., nadal kontynuowały dialog międzywyznaniowy oraz planowały podjęcie wspólnych działań w walce o „lepsze jutro” na świecie (sprawiedliwość, pokój, ekologia).

#1 reformowani.info-Alians Ewangeliczny.pdf

Czy te działania czasami nie pachną zakusami w kierunku jednej globalnej religii w przyszłości ?
Praktycznie wszystkie denominacje protestanckie w Polsce (tzw. „Rady Kościołów”) są przeżarte ekumenizmem do szpiku kości. Tą krecią robotę od lat wykonują z sukcesami: Alians Ewangeliczny, Open Doors, „Razem dla Ewangelii” oraz uczelnie ChAT i EWST, które są kuźniami poglądów ekumenicznych w Polsce.
Ewangeliczni Chrześcijanie (starsze pokolenia) zatracają w większości już czujność wobec czystości wiary (doktryn) i właściwego świadectwa, co wolno, a czego nie wolno dzieciom Bożym – zgadzając się na różne zwodnicze socjotechniki. Natomiast młode pokolenia wierzących (powiedzmy tak od rocznika np. 80.), nie widzą już problemu w nawiązywaniu współpracy z każdym, kto krzyknie: „Ewangelizujemy !”. Nie rozpoznają „wilków” w swych denominacjach. Największą winę za zdradę wiary ponoszą oczywiście wodzowie w zborach, bez względu na to, jak nazywa się ich służba: pastor, prezbiter, „starszy”.

Ekumeniczne socjotechniki:
Przykład 1
„Aliansi” (przywódcy), aby uśpić czujność swoich wiernych w zborach – stosują od dawien dawna metody z kategorii „małych kroków”. Wprowadzają tradycje, które są na stałe wpisane w kalendarz zborów protestanckich – oswajające z nową rzeczywistością już wszystkich. Do tego należy np. „Tydzień Modlitwy o Jedność Chrześcijan”. Pozornie niewinny zwyczaj w miesiącu styczniu każdego roku, o szczytnych intencjach. Jak to możliwe, że nagle wszyscy w Polsce i na świecie modlą się o to w jednym miesiącu ? Dlatego, że ma to mieć charakter wspólnotowy, o wymiarze globalnym. Różnice w poszczególnych denominacjach protestanckich i w KRK polegają głównie na datach poszczególnych dni w miesiącu styczniu. Co sprytniejsi protestanci wprowadzają jeszcze pewne modyfikację tej nazwy (dla pozorów ?), np. „Tydzień Postu i Modlitwy”.  

#2 Zjawisko pod nazwą-TM.pdf

Z archiwum:
„Od 28 stycznia do 4 lutego trwa Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan. W ramach tego wydarzenia codziennie w różnych miejscach będą odbywać się spotkania i nabożeństwa ekumeniczne, z czego jedno u nas w Kościele – w czwartek 1.02. o godz. 18:00” (2018r.).
Kościół Chrześcijan Baptystów Pierwszy zbór we Wrocławiu  


Przykład 2
Następnym zwyczajem (tendencją) są próby utożsamiania tzw. „grudniowego Bożego Narodzenia”, które i tak jest kontrowersyjne wśród samych społeczności biblijnych; z żydowskim świętem – Chanuka. Oba święta przypadają dla nas (kalendarz gregoriański) w miesiącu grudniu, chociaż nie zawsze dokładnie z kalendarzem żydowskim. Jednak na wielu działa data „25”. Wszyscy jakoś zaczynają się zgadzać w tej kwestii (judaiści, katolicy, protestanci).  

#3 Oblicza ekumenizmu.pdf

Zauważyłem, że niektórzy nauczyciele (kaznodzieje) zaczęli usuwać swoje artykuły lub filmiki w sieci na temat koniugacji „BN” z Chanuką. Czyżby zawstydzenie, jakaś refleksja ? 
Z archiwum:
„Bierze się także pod uwagę związek pomiędzy świętami żydowskimi Chanuka, a Świętami Narodzenia Pańskiego. Święto Chanuka obchodzone było w dniu 25 miesiąca Kislev. Miesiąc Kislev jest odpowiednikiem naszego grudnia. Można więc zadać pytanie, czy nie stało się tak, że pierwsi żydowscy wierzący w Pana Jezusa powiązali Święto Chanuka z Narodzeniem Mesjasza i w wyniku tego dzień 25 grudnia został także przez wierzących Żydów uznany jako dzień Narodzin Pana Jezusa. Właściwie Święto Chanuka przywodzi na myśl ponowne poświęcenie Świątyni Jerozolimskiej, którą Pan Jezus porównał do Siebie Samego w J 2,19: «Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzy dni ją odbuduję»” Czesław Bassara, 03.02.2016 (Kościół Wolnych Chrześcijan)


WNIOSEK
Wszyscy, którzy pragną być wierni Ewangelii naszego Pana i Zbawiciela, w pielgrzymce wiary na co dzień oraz w służbie Słowem Bożym – nie mogą milczeć i być biernymi. Nie możemy pozwolić, by społeczności ewangeliczne (poszczególne zbory), całkowicie przepadały w łapach zdrajców Dobrej Nowiny. Nie należy się ich bać. Ludzie (przywódcy), którzy zostali zaślepieni: tytułami, zaszczytami, korzyściami finansowymi (choćby etaty i składki na ZUS), przestają być naszymi „Braćmi” w wierze, ale są bliźnimi. Więc, należy ujawniać ich owoce zdrady i upadku; prosząc jednocześnie o zmiłowanie się nad nimi Stwórcy, i o ich upamiętanie się. Jednak nie możemy być uczestnikami ich hańby i grzechów, bo będziemy współwinni. Sąd należy do naszego Boga, ale my mamy być „solą” Ewangelii - Prawdy dla świata. „Umyta świnia” nie może na powrót taplać się w błocie duchowego nierządu, który uprawia KRK od wieków i pokoleń !
Zaraza liberalizmu w dzisiejszym świecie, to tzw. poprawność polityczna i religijna. To już jest w zborach. Pustoszy umysły wiernych i znieczula (ogłupia) wobec grzechu. Ekumeniści pierwsi krzyczą o „miłości” i „jedności”, ale na zasadzie kompromisu ze światem. A jeśli wejdzie się im w drogę i obnaży ich uczynki (lub podda się w wątpliwość ich różne działania i „projekty”, nawet z przeszłości), obrzucają Braci – antyekumenistów określeniami typu: „kłamca”, „oszczerca”, „diabeł”, „syczący wąż starodawny”, itp. Sami popadają w wyższość i „nieomylność” niczym Nikolaici z Apokalipsy wg. ap. Jana. Swoje działania maskują przed wiernymi (odpierając zarzuty) przez okazywanie „świętego oburzenia” i wykwintnej retoryki czy popisów „literackich”. Można by odnieść wrażenie, że jeszcze trochę, a ekumeniści różnej maści - będą nazywani przez ich popleczników: „męczennikami za wiarę”. Natomiast obecnie w zborach za podejrzliwość wobec ekumenii można stać się „czarną owcą”, a za jawną krytykę i obnażanie kontaktów ekumenicznych – można zostać usunięty ze społeczności. Dla tych zwolenników jedności w duchowym nierządzie jest ważniejsze ich „Prawo Kościelne” i statuty, niż zgodność ze Słowem Bożym. Dzięki temu mogą dokonywać „czystek w zborach” i umacniać swoją władzę. Kto ma rację ?

Drodzy Bracia i Siostry w Chrystusie, obserwujcie, pytajcie, szukajcie w Słowie Bożym i módlcie się do Pana. Poznawajcie życiorysy / świadectwa wiary swoich wodzów w zborach. Uczmy się też wszyscy z pokorą na błędach i upadkach Izraela, gdyż Bóg jest ten sam w ST jak i w NT.

„Lud mój ginie, gdyż brak mu poznania; ponieważ ty odrzuciłeś poznanie, i Ja ciebie odrzucę, abyś mi nie był kapłanem, a ponieważ zapomniałeś o zakonie swojego Boga, Ja też zapomnę o twoich dzieciach. Im więcej ich jest, tym więcej grzeszą przeciwko Mnie, swoją chwałę zamienili w hańbę”.
Księga Ozeasza 4,6-7 (Biblia Warszawska)  

cdn.

DG, 15.01.2019
Hector Walker (AG)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz