neo-protestantyzm konserwatyzm biblijny

sobota, 4 czerwca 2016

Refleksje dodatkowe …

po mojej usłudze w Zborze z dn. 29.05.2016

Po nabożeństwie i mojej usłudze, usłyszałem m. in. od jednego Brata: „… z tym «nieutraceniem zbawienia», to trzeba ostrożnie …”. Zabrzmiało to trochę jak zarzut. Następnie dowiedziałem się, że taka nauka, to nic innego jak - „ewangelia sukcesu”. Zarzucono mi coś, czego jestem od jakiegoś czasu – śmiertelnym wrogiem. Między innymi mój blog jest tego wyrazem. Długo rozmawiałem na ten temat i inne tematy także, z Braćmi i Siostrami tego Zboru. Oczywiście w duchu braterskim. Cały tydzień (do dnia publikacji tych refleksji) – rozważałem to w swoim sercu przed Panem, jako moje doświadczenie. I tym, pragnę się jeszcze podzielić.
Nauka o nieutracalności zbawienia (pewność zbawienia) istnieje w Słowie Bożym jednoznacznie. Ma to związek z Bożym wybraniem (powołaniem), prowadzeniem w życiu, ochroną i wychowaniem owczarni Pana: Ew. Mat. 22,1-14; Ew. Jana 17,1-26 (arcykapłańska modlitwa Pana Jezusa); I Kor. 10,1-13 + I Kor. 11, 27-32; II Kor. 1,17-2,11; I Tes. 5,8-11; I Ptr. 1,1-2,12; II Ptr. 1,1-2,22 (pod koniec m. in. o powierzchownym „nawróceniu”); I Jana 1,1-5,20.
Pewność naszego zbawienia, nie oznacza, że będziemy żyli tu na Ziemi – beztrosko. Będziemy przechodzili: doświadczenia, próby, prześladowania (różne), odrzucenia, itp. Jezus Chrystus jest naszym Nauczycielem / Mistrzem, a Jego uczniowie (naśladowcy) przechodzą to samo, co On przechodził (Mat. 10,24-25; Jan. 13,13-20 + Jan. 15,17-21; I Ptr. 2,19-21).
Jednak gdyby nie Boża ochrona dla nas (dla ekklesi), to nie ostał by się nikt przed zakusami ojca zła.
Nie ma pewniejszej ochrony, jak tylko oddanie się Chrystusowi – raz na zawsze ! To łaska Boża / tych, których wybrał, tych i zachował – Rzym. 8,29-30; Efez. 1,3-14; Hebr. 12,1-3.
Boże przeznaczenie (powołanie): Jan.1,12-13; Dz.13,48; Efez.1,4 i 2,8; Kol. 1,13-14; II Tes. 3,2; Hebr. 11,38-40 + 12,22-29; Tyt. 2,14.
My, czyli ekklesia jesteśmy zobowiązani do głoszenia Ewangelii Chrystusa ― wszystkim, a Duch Święty trafia do serc tych, którzy mają być zbawieni (którzy są powołani). Zdarzają się oczywiście też ludzie, którzy z innych powodów stają się „wierzącymi”. Tak było od początku, o czym mówi NT. My jednak mamy robić swoje, czyli siać ziarno Ewangelii. Nasz Pan ujął to zjawisko w pięknej alegorii ― „Podobieństwo o czworakiej roli” / Mat. 13,1-23 (cztery typy odbiorców Słowa Bożego).
Tylko jedna gleba była naprawdę dobra od samego początku - podatna na ziarno ! I ta jedyna wydaje właśnie owoce wiary; w zależności od „gatunku gleby” (jej przeznaczenia) – wielokrotność plonów. To naśladowcy Pana Jezusa, którzy przekazują uczniostwo dalej (II Tym. 2,2).

Nie o was wszystkich mówię; Ja wiem, których wybrałem …” Mat. 13,18
„(…) ale Ja was wybrałem ze świata, …” Jan. 15,19
A wierny jest Pan, który was utwierdzi i strzec będzie od złego” II Tes. 3,3
Byliście bowiem zbłąkani jak owce, lecz teraz nawróciliście się do Pasterza i Stróża dusz waszych” I Ptr. 2,25

oraz

Jeśli Mnie miłujecie, przykazań Moich przestrzegać będziecie” Jan. 14,15
Nie wy Mnie wybraliście, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was, abyście szli i owoc wydawali i aby owoc wasz był trwały …” Jan. 15,16
„(…) Zna Pan tych, którzy są Jego …” II Tym. 2,19
A wy macie namaszczenie od Świętego i wiecie wszystko” I Jana 2,20
A myśmy otrzymali nie ducha świata, lecz Ducha, który jest z Boga, abyśmy wiedzieli, czym nas Bóg łaskawie obdarzył” I Kor. 2,12

„Odpadnięcie od wiary”: I Tym.6,10; II Tym.2,16-21 + 4,3-4 / to nic innego, jak nieszczere, powierzchowne „nawrócenie” ludzi w społecznościach chrześcijańskich (w zborach). Np.: Mat. 10,22 / „jeśli wytrwa”; II Tym. 2,10-13; Gal. 2,4-5 i 5,3-9; I Jana 2,18-19.
Boże wychowanie dla zbawionych, którzy lekceważą dar łaski zbawienia (doświadczanie ich, by się upamiętali): I Tym. 1,19-20 i I Kor. 5,1-13 + 11,27-32; Hebr. 12,4-17.

Głoszenie ludziom nawracającym się biblijnie do Boga (np. byłym alkoholikom, czy narkomanom), że jeśli wrócą do nałogów, to utracą zbawienie – jest niczym innym, jak straszeniem ludzi, aby ich trzymać w ryzach, w dyscyplinie. A może też, by mieć „wyniki” w służbie ? (statystyki widoczne dla innych). To mi przypomina metody ze świata, np. bliską mi resocjalizację (metoda „kija i marchewki”). Tylko, gdzie w tym wszystkim jest miejsce dla działania Ducha Świętego, który zmienia człowieka dla Boga ?! Duch Boży oczyszcza człowieka (uświecenie) i daje mu wzrost duchowy (poznanie Słowa Bożego) – przygotowując go na spotkanie z Chrystusem, jako cel zbawienia. My ludzie sami z siebie, nigdy się nie zmienimy dla Boga ! Jednak nawracając się zgodnie z Ewangelią Pana Jezusa (szczerze w swych sercach) – Duch Święty uzdalnia nas, daje nam moc i prowadzi nas. Wówczas, rzucamy nałogi i zmienia się nasze życie / nowe narodzenie = nowa natura. Metody wychowawcze (pedagogika) są niczym innym, jak próbami (wysiłkami) ludzkimi, by poprzez dyscyplinę zapracować na zbawienie. Czyli z uczynków, a to nie jest zgodne z NT – zbawieni jesteśmy z wiary (zaufanie Bogu). Natomiast jeśli ludziom „nagadamy”, by się nawrócili, to albo ulegną naszym namowom (perswazji) – emocje / wzruszenia (płytkość duchowa) LUB jeśli naobiecujemy im, że po nawróceniu znikną wszystkie ich troski i ból. Będzie zawsze fajnie, a Pan Bóg będzie spełniał nasze życzenia; my zaś tylko musimy żyć w dyscyplinie narzuconej nam przez człowieka, wbrew naszym pragnieniom (wbrew wewnętrznej przemianie) ― to możemy zostać zbawieni. Jeśli zaś zawiedziemy w naszych wysiłkach, to utracimy zbawienie. To, gdzie tu całkowite zaufanie Bogu (w naszej bezsilności), by pomagał nam nieustannie w pielgrzymce wiary ?
Mam coraz większe obawy, że w dzisiejszych czasach, ewangelizowanie często może być nastawione na schlebianie człowiekowi, by zechciał on słuchać Dobrej Nowiny. Nawet nieświadomi tego faktu, mogą być zwiastujący Bracia w Chrystusie (różne denominacje protestanckie), że w ten właśnie sposób ― głoszą „ewangelię sukcesu” ludziom, by się im przypodobać [ wersja „miękka” – post z 22 marca 2016 ]
Funkcjonuje taka postawa u naszych wodzów – nauczycieli (pastorzy, prezbiterzy, kaznodzieje, ewangeliści – misjonarze): „Jak będziemy mocno przestrzegać Ewangelii wg. NT, to kto będzie chciał przychodzić do zborów ?”.
Zapominają oni, że wszystkie Listy ap. Pawła do zborów w NT, to nic innego jak Boże wychowanie („Boża pedagogika”) ludzi wierzących – już nawróconych. Kształtowanie serc ludu Bożego przez całe życie, do chwili odwołania z tego świata lub do momentu Powtórnego Przyjścia Chrystusa.
A obowiązkiem przełożonych i nauczycieli jest mówić (głosić) Prawdę Bożą, a nie chodzić na kompromisy z mentalnością tego świata; bo to nie my zbawiamy tylko Duch Chrystusa, Pana naszego !
Wracając jeszcze do „bania się”, to ap. Paweł pisze do swojego ucznia Tymoteusza (przełożonego zboru / I Tym.5,20): „Tych, którzy  grzeszą, strofuj wobec wszystkich, aby też inni się bali” ― to napominanie do uświęcania się i nie trwania w grzechu oraz do tego, by „inni” z bojaźnią swoje zbawienie sprawowali (w czystości). Tymoteusz nie mógł decydować o tym, czy ktoś jest szczerze nawrócony (to wie Bóg); on miał dbać o to, by grzech nie zalągł się w całym zborze.
Wszyscy nawróceni szczerze do Boga ― staniemy kiedyś przed Sądem / Trybunałem Chrystusa (II Kor. 5,10 z gr.: „Bema” – krzesło sędziowskie); nie mylić z Sądem Bożym dla nienawróconego świata (Obj. 20,11-15 / „jezioro ogniste”). Każdy z owczarni Pana, zda sprawę ze swych uczynków (jak żył dla Boga, jak służył, jak zwiastował, jak pozwolił Duchowi Świętemu oczyszczać się z brudów tego świata).

Ewangelia Jezusa Chrystusa w NT ▬ jest lekarstwem (ratunkiem) przed śmiertelną chorobę zwaną: grzech, który prowadzi w swych następstwach do potępienia (Sąd Boży - piekło).
Ewangelia Jezusa Chrystusa w NT ▬ nie jest łakociem (przysmakiem), który zaspakaja nasze pożądliwości i sprawia życie na tym świecie: łatwym, wygodnym i przyjemnym („sukces zamiast krzyża”).

Wszyscy znamy to porównanie, że lekarstwo nie zawsze jest dobre w smaku dla chorego, ale właściwie dobrane przez lekarza jest skuteczne na chorobę, i ma dobroczynne działanie na stan pacjenta. Naszym lekarzem jest Wszechmogący i Nieomylny Bóg Trójjedyny, który właściwie dobrał lekarstwo i jego skład oraz proporcje. Nie nasza to zasługa. Każdy chory ma stosować się jedynie do recepty zażywania leku („Bożej instrukcji” = NT). Jest to wolna wola pacjenta (stan jego serca / umysłu), a lekarz czuwa nad terapią, i prowadzi podopiecznego, który chce być leczony i darzy Go zaufaniem (wiara).

Główne cechy „ewangelii sukcesu” wg. mojego rozeznania
1) Głoszenie nauk o szczęściu doczesnym na Ziemi dla „wyznawców” Chrystusa / zawsze i wciąż:
- powodzenie w życiu rodzinnym (cielesny, często świecki model życia / konsumpcyjny);
- powodzenie w życiu zawodowym (kariera, poprawa finansowa, czy wręcz bogactwo / sukces);
- ciągłe zdrowie fizyczne, dobra samopoczucie, spontaniczność (ekstazy, wzruszenia);
- rozwiązywalność wszystkich życiowych problemów („tu i teraz”), pod kątem woli człowieka.

2) Skupianie wiernych wokół charyzmatycznych mówców (liderów), którzy głoszą to, co ludzie chcą usłyszeć. Pobudzają ich emocje (podniety, chwilowe uczucia), poprzez płytką / „rozwodnioną ewangelią” (bez świadomości wyrzeczeń; „upamiętania się”; cierpienia) ― chwilowe wzruszanie słuchaczy („gra na emocjach ludzkich”), którzy już na drugi dzień, zapominają jak mają żyć zgodnie z nauką Pana Jezusa.
Jak przyznał mi się jeden brat w Panu (za takiego go uważam jeszcze na dzień dzisiejszy), lubi jak znajomy pastor, który głosi kazanie - wzrusza go i wyciska mu łzy z oczu. A później (gdy wszystko minie), słyszę dziwne poglądy z ust  tego brata (sprzeczne z Ewangelią).

[ WZÓR BIBLIJNY → skupianie ludzi wokół Pisma Świętego, przez które Duch Święty zmienia człowieka dla Boga wg. Ewangelii Chrystusa (nowa natura = nowe stworzenie / „duchowy człowiek”) ]

3) Efekty specjalne i różne „cuda” typu: uzdrawianie, prorokowanie (jasnowidztwo), sztuczki nadprzyrodzone ― demoniczność.

4) „Nauczanie” Słowa Bożego przez kobiety i przewodzenie zborom: pastorki, prezbiterki, kaznodziejki, ewangelistki ― cielesność, pycha / bunt przeciw porządkowi Bożemu, o którym mówi cała Biblii.

( ! ) Różnice teologiczne, które wynikają ze stopnia poznania i rozumienia Słowa Bożego na dziś, przez różnych Braci (różne denominacje protestanckie) ▬ jest zjawiskiem normalnym, i nie stanowi przeszkody we wspólnych nabożeństwach i kontaktach międzyzborowych (np. rozumienie proroctw Apokalipsy wg. Jana). Oczywiście jeśli nauki te, mają wspólny fundament nauki apostolskiej z NT / Chrystus – Skała („Kamień Węgielny” budowli, czyli Kościoła / ekklesi) i Jego pierwsi apostołowie – „fundament” na tej Skale (I Kor.10,4 i Efez.2,20). Natomiast różnice teologiczne, które podważają dogmaty biblijne (np. Bóg Trójjedyny; Boskość Jezusa; zbawienie z łaski; nowe narodzenie; itp.) oraz „teologie usprawiedliwiające” grzech zdefiniowany przez Biblię (np. rozwody i ponowne małżeństwa – cudzołóstwo; fałszywa jedność braterska w religijnych kultach bałwochwalczych – ekumenia; chciwość materialna, pożądliwości ciała – drugi rodzaj bałwochwalstwa wg. NT / „ewangelia sukcesu” + nauczanie przez kobiety) ▬ nie są do przyjęcia ! To herezje i fałszywe nauki, które podważają autorytet Biblii, czyli samego Boga !!

( ! ) Kiedy usiadłem po kazaniu - atmosfera była „ciężka”; a jedna z Sióstr, zwróciła mi na głos uwagę, że w Biblii Gdańskiej jest określenie: „… w próbach moich”, w kontekście osoby Pana Jezusa – Łuk. 22,28 (a nie „… w pokuszeniach moich” / BW). Zgodziłem się z Siostrą, mówiąc że wyraziłem to inaczej, ale sens jest ten sam. Zgadzam się, iż Pan Jezus nigdy nie miał zawahania, by ulec jakiejś pokusie. Natomiast nas, nie kusi nigdy Bóg, tylko nasze pożądliwości (Jak. 1,12-18).
Chociaż Siostra nie poczekała do końca nabożeństwa, by powiedzieć mi o tym lub Przełożonemu Zboru, to jednak ze względu na postawę Siostry (nakryta głowa przez całe nabożeństwo / jako jedyna w Zborze; i pokora w głosie) – spowodowały moją refleksję przed Panem. Zrozumiałem słuszną uwagę Siostry (doprecyzowanie), co do osoby naszego Pana.
[ z greki: „peirasmois” – próba, doświadczenie ]
Siostrze z Gliwic jestem za to wdzięczny (nie wiem, czy będę miał okazję jej podziękować ?)

Czy nauka o możliwości utraty zbawienia przez prawdziwie nawrócone osoby jest biblijna ?
Niech każdy odpowie sobie przed Bogiem sam


P.S.
nowa natura: Rzym. 7,5-8,30 i 12,1-2; I Kor. 2,10-3,23 i 13,1-13 (tzw. „hymn o miłości”); II Kor. 4,16-18 i  5,16-6,18; Gal. 4,19 i 5,16-6,10; Efez. 3,16-21; I Ptr. 3,4.