neo-protestantyzm konserwatyzm biblijny

niedziela, 17 marca 2019

Propaganda tego świata (5):

Armagedon duchowy ...
czyli ostateczny bój o serca Chrześcijan rozpoczęty !
cz.2.


Wyjaśnienie terminu Armagedon w części pierwszej artykułu:
(...)
Mianowicie, trzy nieczyste duchy zwodzące ludzi i narażające ich na gniew Boży (cierpienia i upadki w wierze, poranienia duchowe), to:
1. Ekumenizm (jedność w bałwochwalstwie i bluźnierstwach).
2. Charyzmania (demoniczne manifestacje: „uzdrawianie”, „języki” i „proroctwa”).
3. Emocjonalność (ludzka pożądliwość / ego i fałszywa „duchowość” – uczucia).

Ad.2) Mam moc, czyli efekty specjalne ...
Równie silnym, jak nie silniejszym sposobem zwiedzeniem dzisiejszych Chrześcijan i ludzi szukających drogi do zbawienia jest charyzmania (charyzmatyczność), która pojawiła się w Polsce stosunkowo niedawno zza Oceanu (ruch pentakostalny / Zielonoświątkowcy; kaznodzieje z tzw. „ewangelii sukcesu” oraz np. Ruch Wiary czy Nowa Reformacja Apostolska, itp.). Na ten temat napisano już wiele publikacji i nadal jest to zjawisko (zwiedzenie) obnażane przez Braci wiernych Słowu Bożemu, więc nie będę się rozpisywał szczegółowo. Postaram się natomiast przedstawić pewną korelację (pewien mechanizm) zachodzący zarówno u charyzmatyków, jak i u ludzi świeckich, którzy również potrzebują zasobów ludzkich do osiągania swych celów. Jedni używają tego do celów „duchowych” (wg. mnie pod wpływem demonów), drudzy zaś do celów materialnych (miłość do mamony). Obie te „sfery” życia ziemskiego chcą pozornie zaspokajać ludzkie pragnienia.
Metody działania charyzmatyków na polu duchowym to: czynienie „cudów”, popisywanie się umiejętnościami nadprzyrodzonymi (np. jasnowidztwo / „proroctwa”; bełkotanie niezrozumiałymi „językami”), które mają za zadanie odciągnąć ludzkie serca (umysły) od Ewangelii Krzyża Jezusa Chrystusa. Następnie takie osoby kieruje się do organizacji i fałszywych nauczycieli – uzależniających je psychicznie od „efektów specjalnych” (metafizycznych i mistycznych); zaspokajając ich duchowe i emocjonalne potrzeby czy „lecząc” ich wcześniejsze zranienia na tym polu. Aby ukryć ten rodzaj oddziaływania na ludzi (kierowania nimi) – zagrzewa się ich w ten efektowny sposób do „służby dla Pana”, wmawiając im, że nadchodzi „era panowania kościoła w mocy” na Ziemi. I tu widać kolejny przejaw biblijnego „analfabetyzmu” wielu Chrześcijan, którzy przyjmują bezkrytycznie taką naukę.
Panowanie Kościoła przed powtórnym przyjściem Pana Jezusa w chwale na Ziemię jest czystą herezją i największą oraz najsilniejszą sztuczką diabła. To przygotowywanie gruntu pod rządy antychrysta – duchowego przywódcy świata (fałszywego „mesjasza”). Apokalipsa wg. ap. Jana musi się kiedyś wydarzyć, więc świat należy na to odpowiednio przygotować.
Owe sztuczki w moim przekonaniu mogą odbywać się na dwóch poziomach czy w dwóch kategoriach w odniesieniu do ludzi niedojrzałych w wierze lub dla osób nienawróconych w Duchu Świętym. Mianowicie:
- przejaw 100%-wej manifestacji mocy przez osobistą ingerencję demonów w otwartym na ich działanie człowieku (opętanie);
- oszustwo psychologiczne dokonywanie znanymi technikami wpływu na ludzkie umysły przez wyszkolonych liderów i fałszywych nauczycieli  (zwiedzenie pod inspiracją szatana).

Bez względu na wariant, za obydwoma sposobami i tak stoi diabeł, a nie Duch Chrystusa, czyli ostateczny bój o serca Chrześcijan rozpoczęty ...
„Uważajcie na samych siebie i na całe stado, w którym was Duch Święty ustanowił biskupami, abyście paśli kościół Boga, który on nabył własną krwią. Gdyż wiem, że po moim odejściu wejdą między was wilki drapieżne, które nie będą oszczędzać stada. Także spośród was samych powstaną ludzie mówiący rzeczy przewrotne, aby pociągnąć za sobą uczniów. Dlatego czuwajcie, pamiętając, że przez trzy lata we dnie i w nocy nie przestawałem ze łzami napominać każdego z was”. Dz.20,28-31 (tłumaczenie: Uwspółcześniona Biblia Gdańska)


Nie jestem znawcą upadłych aniołów (demonów), więc skupię się na zwiedzeniu psychologicznym, które jest chyba najczęstsze i ma bardzo podobne objawy, co u ludzi pochłoniętych pewną sferą biznesu; o którym za chwilę. Techniki manipulacji i wywierania wpływu na psychikę ludzką są znane od zarania dziejów. Z postępem cywilizacyjnym i rozwojem nauki narzędzia te bardzo się rozwinęły. Można napotkać różne publikacje z niedawnej historii, jak to za czasów „zimnej wojny” tajne służby (np. CIA, KGB) eksperymentowały w tej dziedzinie na swój użytek; włącznie z szukaniem sposobów z pogranicza metafizyki. Po wielu dekadach i upadku zagrożenia „III Wojną Światową” między USA a ZSRR, ten dorobek manipulacjami psychologicznymi przedostał się do codziennego użytku; np.: biznes / sprzedaż, marketing (neuromarketing), propaganda polityczna – przywództwo w stylu makiawelicznym (makiawelizm) oraz wszelkiego rodzaju szkoły i kursy dla wszelkiej maści liderów (mówców) czy tzw. „coachów”. Te same tendencje odnajdujemy dziś w środowiskach szeroko rozumianych „chrześcijan ewangelicznych”, w czym brylują właśnie nowe pokolenia charyzmatyków.
Słyszałem kiedyś metaforę jednego z kaznodziei, która zapadła mi w pamięci: „Diabeł ma doktorat z psychologii, z ludzkiej psychologii. Przez stulecia obserwując nas, nauczył się rozpoznawać nasze słabości i pragnienia”.


Handlarze marzeń ...
Biznes, który swym oddziaływaniem na zmysły (emocje) bardzo przypomina oddziaływanie zwodzicieli charyzmatycznych w zborach, to tzw. Network Marketing („Marketing Sieciowy”) lub MLM (Multi Level Marketing / „Marketing Wielopoziomowy”). Znam ten rodzaj biznesu dobrze ze swej autopsji, sprzed mojego nawrócenia rzecz jasna. Wielki bum rozpoczął się w Polsce na ten rodzaj biznesu po upadku komuny (lata 90.), i trwa w różnych mutacjach do dziś. Zarówno MLM-owcy jak i charyzmatycy zaspokajają pragnienia na różne „cuda”, których ludzie zawsze pragnęli.
Pierwsi ― handlują „cudami” ekonomicznymi (bogactwo, niezależność finansowa, szczęście szeroko rozumiane / spełnianie marzeń i zachcianek, elitarność, samorealizacja).  
Drudzy ― kupczą „cudami” nadprzyrodzonymi („wyżyny duchowości”, moc od „Boga”, wyjątkowość, szczęście, zdrowie i oczywiście dobrobyt materialny oraz misja ewangelizowania i walka z królestwem szatana).
Jak mawiają handlowcy: „Jest popyt, jest podaż”. MLM-owców i charyzmatyków łączy tak naprawdę nie uszczęśliwianie ludzkości, tylko biznes ! Tu i tam pojawiają się pieniądze. Religia w chrześcijaństwie ewangelicznym od dawna stała się biznesem, i to lepszym nawet niż tradycyjny. Dzieje się to oczywiście za przyczyną tak „wielkich” i sławnych charyzmatycznych wilków i wilczyc, jak np.: Kenneth Copeland, Benny Hinn, Joel Osteen, Rick Warren i Joyce Meyer oraz przez niezliczone już rzesze ich naśladowców na całym świecie. Gangrena zwiedzenia rozwija się w najlepsze, w Polsce również.
Biznes MLM polega na dystrybucji różnych produktów korporacyjnych poprzez „handel szeptany” wśród rodziny i znajomych oraz znajomych – znajomych. Jednak to nie wszystko. Każdy tworzy własną sieć ludzi im podległych w tym biznesie (np. struktura „choinki” / zwana też przez przeciwników: „piramidą finansową”); wszystko kręci się wokół pieniędzy i marzeń z nimi związanych, a także na wzajemnym oddziaływaniu na siebie. Ci ludzie nie potrafią o niczym innym mówić, jak tylko o swoim „cudownym biznesie”. Do tego ciągle się uczą, wzajemnie motywują i faszerują się literaturą rodem z ideologii New Age (mieszanina psychologii behawioralnej i psychoanalizy, motywacji i rozwoju osobistego w połączeniu z filozofią Wschodu asymilowaną na potrzeby ludzi Zachodu, w tym mantry i różne afirmacje). Wszystko dla osiągnięcia sukcesu i szczęścia.
Czy można zarobić na biznesie MLM ? Oczywiście, że tak. Zakładając „szkoły uzdrawiania i czynienia cudów” można także czerpać zyski, zarówno finansowe jaki i psychologiczne (wywieranie wpływu na umysły ludzi). To jak budowanie sieci „networkowych” w zborach, czyli sieci powiązań z grupami wierzących i globalnych kościołów czy organizacji, w których działają dzisiejsi neocharyzmatycy. Stąd  właśnie moje analogie do biznesu MLM, który poznałem. Sposoby i metody są dla mnie uderzająco podobne.
Oczywiście charyzmatycy są bardziej cyniczni ponieważ w sposób perfidny posługują się w tym celu Ewangelią Pana Jezusa. Wzbudzają w sercach ludzi wierzących – pragnienia przeżywania rzeczy niezwykłych, wmawiając im, że są równi apostołom Chrystusa z NT. Czyli co: „fundament” na fundamencie ? To Chrystus jest Skałą (Kamieniem Węgielnym), na którym jest założony fundament Jego pierwszych apostołów (I Kor.3,10-11 i Efez.2,20-22); a później my wszyscy (ekklesia), aż Pan powróci. Charyzmatyczne wilki – krzyczą natomiast do zwiedzionych ludzi: „bogami jesteście !”. Powołując się na Pana Jezusa i Ducha Świętego urządzają show sceniczne, na którym rzekomo „uzdrawiają” lub sypią „proroctwami” nic nie wartymi, a przy tym lubią pobełkotać niezrozumiałym „językiem” lub rzekomo wypędzają demony, by zebrana gawiedź nabrała do nich zaufania, iż posiadają „moc Bożą”. Anioł ciemności lubi takie popisy ...
Stosowanie pewnego rodzaju mantr (powtarzanie w kółko tych samych fraz / religie Wschodu), powoduje u zebranych i podatnych zwolenników na kursach (seansach spirytystycznych) trans hipnotyczny. Otwarcie ludzkich umysłów na działanie demonów wówczas staje się oczywiste. Dlaczego ? Ponieważ zaczynają mieć objawy i skłonności, których nie potrafią kontrolować czy wytłumaczyć. Diabelscy nauczyciele z kolei przypisują to działaniu rzekomego „Ducha Świętego”.
Gdzież to w Nowym Testamencie apostołowie zakładali szkoły i prowadzili zajęcia (warsztaty) nauczające cudów i charyzmatów Ducha Świętego ? Nigdzie, więc sam ten fakt już świadczy o fałszerstwie. Zwodziciele ci w swej próżności i głupocie stosują metody i techniki psychologiczne, socjologiczne, pedagogiczne, które odnoszą się do tzw. „psychologii tłumu”, ale żeby wyglądały na biblijne - okraszają je fragmentami z Biblii, i są w tym dość przebiegli. Zaślepieni wyznawcy nie wynikają w biblijne konteksty i doktryny, bo odczuwają wstręt do teologii. A nawet, jeśli ktoś zacznie mieć wątpliwości, to wstydzi się podnieść ten problem publicznie w takim charyzmatycznym zborze. Dlaczego ? Obawa, że zostanie odrzucony przez grupę. Typowe zachowanie w sektach. Ludzie ogarnięci pożądliwością posiadania charyzmatów nawet już nie dostrzegają wykrzywień Słowa Bożego. Oddają swe jestestwa na pastwę demonów. Ot, efekty specjalne dla spragnionych mocnych wrażeń ...


A przy okazji, czy pamiętamy jak Izraelici buntowali się przeciwko Bogu na pustyni i wywierali presję na Stwórcę, domagając się mięsa ? Mimo ciągłej opieki, nadal w swych sercach tęsknili za wygodami Egiptu; miotani pożądliwościami (IV Mojż.11,1-23 i 11,31-35):
„Pospólstwo zaś, które znalazło się wśród nich, ogarnęła pożądliwość, więc także i synowie izraelscy zaczęli na nowo biadać i mówili: Obyśmy mogli najeść się mięsa !”.
Właśnie tu jest problem, a dokładnie to grzech pychy, który prowadzi do zwiedzenia - domaganie się czegoś od Boga wbrew Jego woli. W takiej zatwardziałości serca, przychodzi do człowieka nie łaska Boża, tylko oferta diabła. Zły jako wytrawny „handlowiec-domokrążca” zaoferuje nam to, czego my pragniemy w swej pożądliwości; nieistotne czy chodzi o sprawy stricte materialne czy duchowe (psychiczne). On ma na składzie wszystko, choć sam nie jest „wszechmogący”. Przykładem na poparcie tych wniosków jest cały Stary Testament, czyli wychowywanie Narodu Wybranego o „twardym karku”. Innym „zmuszaniem” Pana Boga przez Izraelitów było żądanie dania im króla, tak jak posiadały narody pogańskie wokoło. Nie wystarczało im, że za króla mają samego Jahwe (I Sam.8,1-22). Czy to coś nas uczy dziś ? Bóg jest ciągle ten sam ! Natomiast my mamy tendencje do grzechu i popełniania błędów.

Między błędami, a zwiedzeniem ...
Osobiście byłem świadkiem próby wypędzania demona (demonów ?) przez dwóch znanych mi braci z młodego mężczyzny, którego notabene sam przyprowadziłem na spotkanie. Spotkanie odbywało się wśród ludzi uzależnionych od alkoholu i braci, którzy wyszli z uzależnienia po oddaniu swego życia Chrystusowi. Próba wypędzania, nieudana zresztą – została podjęta nieoczekiwanie ze strony tych braci. Człowiek rzucał się trochę na krześle, a później na podłodze i krzyczał coś jakby po „niemiecku”. Później wrócił do normalnego stanu, a ja odprowadziłem go po wszystkim na pociąg i nie rozmawialiśmy o całym zajściu. Bracia sami stwierdzili, że nie uwolnili go od opętania („nie udało się”). Ten młody mężczyzna miał rozpoznaną schizofrenię. Jaki był jego prawdziwy stan duchowy ? Do dziś tego nie wiem. Jeśli dobrze pamiętam, jeszcze może ze dwa razy pojechał na zlot dla ludzi uzależnionych w góry, a później przepadł. Próbowałem do niego dotrzeć, ale bezskutecznie. Co ciekawe jeszcze, na owym spotkaniu dla alkoholików (po próbie „wypędzania”), był jakiś człowiek z północy Polski nazywany „bratem”, który stojąc obok mnie podczas wspólnej modlitwy – bełkotał cicho pod nosem. Przypominało mi to karykaturalne naśladowanie czegoś na wzór „języka węgierskiego”, choć zapewne tym nie było.
Wszyscy chcielibyśmy być jak apostoł Paweł, ale czy jest nam to dane ? Czy akurat taką wolę Bóg ma względem nas ?
Fałszywi nauczyciele z wielką siłą i perswazją przekonują, że mając charyzmaty – będziemy dziś jak Eliasz lub ap. Paweł; będziemy mogli wszystko, czego zapragniemy w naszej „służbie”. Przez owe „cuda” będziemy mogli nie tylko „przyprowadzać” ludzi do Boga, ale i pokonywać królestwo szatana. Na podobną nutę filozofia ruchu New Age (współczesne zmutowane pogaństwo / neo-Babilon) obiecuje swoim wyznawcą wszelakie i nieograniczone możliwości umysłowe i duchowe – szczęście i samorealizację w sposób ponadnaturalny.


„Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w odzieniu owczym, wewnątrz zaś są wilkami drapieżnymi ! Po ich owocach poznacie ich. Czyż zbierają winogrona z cierni albo z ostu figi ? Tak każde dobre drzewo wydaje dobre owoce, ale złe drzewo wydaje złe owoce. Nie może dobre drzewo rodzić złych owoców, ani złe drzewo rodzić dobrych owoców. Każde drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, wycina się i  rzuca w ogień. Tak więc po owocach poznacie ich. Nie każdy, kto do Mnie mówi: Panie, Panie, wejdzie do Królestwa Niebios; lecz tylko ten, kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie. W owym dniu wielu mi powie: Panie, Panie, czyż nie prorokowaliśmy w imieniu Twoim i w imieniu Twoim nie wypędzaliśmy demonów, i w imieniu Twoim nie czyniliśmy wielu cudów ? A wtedy im powiem: Nigdy was nie znałem. Idźcie precz ode mnie wy, którzy czynicie bezprawie”.  
Pan Jezus / Ew. wg. Mateusza 7,15-23 (tłumaczenie: Biblia Warszawska, wyd. z 1994)

Poniżej wzorcowe przykłady jednej z polskich sekt charyzmatycznych - naśladującej perfidnie „chrześcijaństwo biblijne”; w swej pysze i zatraceniu chwalą się tym sami. To dzieje się dziś w Polsce:
1) Diabelskie show: „uwielbianie”, „języki”, muzyka i tańce (wchodzenie w trans), flagi – „skrzydła bogini Izydy”, nawoływanie do „rozrywania demonów na strzępy” (od 2:23:54)  i inne błazeństwa ...

2) Namaszczanie obłędem ... (interes rodzinny kwitnie ?)

3) Mantry (wprowadzanie w hipnozę - trans), bełkotanie oraz „pijany duchem” i „święty śmiech”

4) Rzekome „uwalniane” od demonów. Gdzie w NT jest opis takiego wypędzania i uzdrawiania przez Pana Jezusa lub Jego apostołów ? (pytanie retoryczne)


WNIOSEK
Pan Bóg, jako suwerenny Stwórca dokonuje także i dzisiaj cudownych uzdrowień oraz uwolnień z sideł szatana, to powinno być oczywiste dla wierzących biblijnie ludzi. Jednak w prośbach naszych do Stwórcy zawsze należy brać pod uwagę Jego wolę.
Natomiast jaka jest mentalność dzisiejszego człowieka, w tym przeróżnych Chrześcijan ? To postawa roszczeniowa typu: „ja chcę”, „ja pragnę”, „ja marzę”, „mnie się należy” – to pycha i bunt. Tak kształtuje nas od XX wieku nasza kultura. Proces ten postępuje zastraszająco szybko, wchodząc jednocześnie do zborów ewangelicznych. I to właśnie dzięki fałszywym nauczycielom-charyzmatykom. W społecznościach biblijnych zaczynamy szukać i oczekiwać psychicznych doznań, doświadczeń, przeżyć czy wręcz podniet. Nie cichości i pokory, upamiętania się i zgłębiania Słowa Bożego (doktryn);  tylko sposobów  zaspokajania swych emocjonalnych pożądliwości (własne ego). Charyzmatyczni liderzy pozyskują wiernych, kupując ich bezgraniczne zaufanie, np. poprzez przeróżne szkoły „uzdrawiana” i „wypędzania” czy „prorokowania”, by dać im to, co sami mają. Pytanie tylko, kto dał im te umiejętności i sztuczki ? Biblia ukazuje nam przecież inne działania Ducha Świętego i mężów Bożych, którym było dane czynić cuda w imieniu Boga Jahwe i Jezusa Chrystusa. A przy okazji, do zbawienia (nowe narodzenie: upamiętanie, skrucha, przemieniony umysł) i do wytrwałości w wierze – nie potrzebujemy żadnych bełkotań czy „uzdrowień” !
Psychologiczne mechanizmy wywierania wpływu na umysły ludzi są z wielkim powodzeniem stosowane od dawna czy to w sektach ekonomicznych czy sektach religijnych. Posługują się tym przeróżni wyszkoleni przywódcy (liderzy) dla osiągania celów - zarówno własnych, jaki i ich sponsorów: korporacji, stowarzyszeń, fundacji, sieci globalnych kościołów czy nowych ruchów społecznych (politycznych) lub religijnych, w tym neocharyzmatycznych. To metody tego świata inspirowane diabelskimi pomysłami i sztuczkami.
Apostoł Paweł i inni uczniowie mieli do czynienia z ludźmi, którzy chcieli posiąść ich dary od Boga, dla własnych celów. Niech i to będzie dla nas przestrogą oraz pewną refleksją: Dz.8,9-11.13.18-24; Dz.13,6-11; Dz.16,16-18.

„Powstaną bowiem fałszywi Chrystusowie i fałszywi prorocy i będą czynić wielkie znaki i cuda, żeby zwieść, o ile można, nawet wybranych”.
Mat.24,24 (tłumaczenie: Uwspółcześniona Biblia Gdańska)


 cdn.

DG, 16.03.2019
Hector Walker (AG)


P.S.
„Armagedon duchowy” cz.1.
https://oczekujacchrystusa.blogspot.com/2019/02/propaganda-tego-swiata-4.html